Zachowanie sąsiadki niepokoi moje dzieci. Jestem zażenowana i rozważam wezwanie policji

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Mieszkanie na osiedlu bloków wiąże się z pewnymi kompromisami. fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/East News


Na osiedlu bloków czasem może dochodzić do kuriozalnych sytuacji – nie każdy respektuje bowiem to, iż mieszkając w domu wielorodzinnym, należy pamiętać nie tylko o swoim, ale także o komforcie sąsiadów. Napisała do nas czytelniczka, której sąsiadka, mimo próśb, nie respektuje potrzeby innych mieszkańców do ciszy i spokoju. Kobieta rozważa wezwanie na osiedle policji.


Głośna sąsiadka burzy spokój dniem i nocą


"Mieszkam z dwójką dzieci na osiedlu kilku bloków, które są usytuowane w dość bliskiej odległości od siebie. Między budynkami jest przestrzeń z trawnikami, rabatami i drzewami, ale i tak czasem słychać, jeżeli ktoś gdzieś się kłóci albo organizuje głośną imprezę. W bloku naprzeciwko mojego mniej więcej na podobnym poziomie mieszka kobieta, która – krótko mówiąc – ma bardzo bogate życie erotyczne" – rozpoczyna swój list nasza czytelniczka Aleksandra.

"Sąsiadka spędza większość dnia w domu, bo słychać ją adekwatnie o różnych porach dnia, także w ciągu dnia. Pracuję zdalnie i spędzam większość dnia w mieszkaniu przed komputerem, a teraz w wakacje dużo czasu spędzają ze mną dzieci: 7-letni syn i 5-letnia córeczka. Sąsiadka podczas miłosnych uniesień głośno akcentuje swoją przyjemność. Słychać często naprawdę różne odgłosy: od jęczenia po krzyki. Nie piszę tego z żadnej zazdrości czy złości, raczej jest mi to obojętne. Problem leży tylko w tym, iż te dźwięki wiele razy słyszały już moje dzieci".

Dzieci się martwią o panią


Kobieta przyznaje, iż to krępujące dla niej jako matki, bo nie wie, jak przy dzieciach reagować na odgłosy seksu: "Krzyki, jęczenie i wiele innych odgłosów, które niosą się między blokami z powodu otwartych latem okien i balkonów wprawiają mnie w zażenowanie. Wszystko dlatego, iż dzieciaki się bardzo nimi przejmują. Uważają, iż tej kobiecie dzieje się krzywda, iż może ktoś ją bije i należałoby wezwać do jej mieszkania policję.

Nie chce ich uczyć, iż trzeba zostawić tak, jak jest i nie reagować, bo boję się, iż takie podejście zostanie im na całe życie i kiedyś zlekceważą sytuację, która doprowadzi do jakiejś tragedii (mam na myśli przemoc domową). Nie wiem jednak, jak reagować i co im mówić, kiedy w środku upalnego dnia, słychać wręcz krzyki rozkoszy gdzieś z okien naprzeciwko naszego bloku.

Na razie zareagowałam tylko tak, iż we wszystkich klatkach w tamtym bloku rozwiesiłam ogłoszenie z prośbą o trochę zrozumienia dla innych mieszkańców i zachowanie większej ciszy. Ogłoszenie jednak pozostało bez reakcji".

Czy wzywać policję?


Mama dwójki dzieci pisze o tym, iż nie chce dochodzić, w którym dokładnie mieszkaniu mieszka głośna kobieta: "Jestem osobą, która raczej stara się nie wtrącać w życie sąsiadów, mam kilkoro znajomych w sąsiadujących blokach i klatkach schodowych, ale raczej nie jestem typem, który chodzi od mieszkania do mieszkania, żeby dowiedzieć się, która sąsiadka zakłóca ciszę w ciągu dnia i nocy.

Nie wiem dokładnie, w którym mieszkaniu mieszka ta pani, bo między blokami są drzewa, które sprawiają, iż nie widać choćby okien z naprzeciwka. Nie wiem, czy coś z tą sytuacją robić i jak reagować. Rozważałam choćby wezwanie policji, ale co im powiem? choćby nie wiem, do którego mieszkania należałoby wezwać patrol. Wkurzam się, bo ani ja, ani moje dzieci nie musimy tego słuchać całe dnie, kiedy siedzimy w domu..." – kończy swój list zażenowana Aleksandra.

Idź do oryginalnego materiału