Z życia wzięte. "Jeśli go nie szanujesz, nie szanujesz mnie": Powiedziała moja matka i przestała się do mnie odzywać

zycie.news 4 godzin temu
Zdjęcie: Matka, ojczym, źródło: Pexels


Prawdopodobnie potrzebowała, żebym go podziwiała. Nie jestem zazdrosna o tego człowieka. Gdyby był normalną osobą, cieszyłabym się z tego powodu. Ale jej wybranek nie robi przyjemnego wrażenia.

Jego wygląd można by tolerować lub przynajmniej ignorować, ale ma bardzo rozwiniętą arogancję. Uważa się za samca alfa, głowę rodziny, niekwestionowany autorytet, choć jest jak korek. Ponadto mężczyzna ten uwielbia pić. Stać go na to, żeby podnieść głos na matkę, już kilka razy podniósł na nią rękę. W dodatku od pół roku jest bezrobotny.

Mieszka w mieszkaniu mojej matki, je, pije, nie przynosi do domu ani grosza, ale przez cały czas uważa się za głowę rodziny. Próbował choćby mnie wychowywać, chociaż mam trzydzieści cztery lata, mieszkam osobno i z pewnością nie potrzebuję rad mężczyzny, którego jedynymi osiągnięciami są ogromny brzuch i umiejętność znalezienia głupca, który będzie go uwielbiał.

Moja matka i mój ojciec są rozwiedzeni od dziesięciu lat. Postanowiła odejść sama. Powiedziała, iż małżeństwo się wyczerpało, ja dorosłam, więc teraz chce żyć dla siebie. Nie wiem, co mojej matce nie podobało się w moim ojcu, żeby się na to nabrać. Mój ojciec jest wysoki, wysportowany, uprawia sport i pracuje.

Ogólnie rzecz biorąc, jest uderzająco różny od telewizyjnego misia, który teraz rządzi mieszkaniem, którego połowa należy do mnie. Nie rozumiem, co moja matka widzi w tym indyku, który teraz z nią mieszka. Mama zaprosiła mnie na kolację i przedstawiła swojemu mężowi. Natychmiast zaczął od tego, iż muszę wyjść za mąż i urodzić dziecko tak szybko, jak to możliwe, w przeciwnym razie pozostanę bezużyteczną starą panną.

Moja matka i ojciec od dawna nie mówili mi, co mam robić, a czego nie, a teraz jakiś nieznajomy nagle postanowił przejąć moje wychowanie. Poprosiłam go dość ostro, aby nie wtrącał się w moje życie osobiste, a on wybuchnął oburzeniem, mówiąc, iż nie jestem dobrze wychowana, skoro potrafię być niegrzeczna wobec starszych.

Kolacja zakończyła się fiaskiem. Miałam już wyrobione zdanie na temat tej osoby, ale nie mogłam zignorować zaproszenia na przyjęcie urodzinowe mojej mamy. Przyszłam wcześniej, żeby pomóc mamie. Biegała między kuchnią, przedpokojem i łazienką, podczas gdy jej mąż drapał się po brzuchu przed telewizorem. Pół godziny przed przybyciem gości, kiedy moja matka była już ubrana i umalowana, ten mężczyzna spojrzał na nią i powiedział, iż ma makijaż jak kobieta najstarszego zawodu i iż takie pełne nogi powinny być zakryte dłuższą spódnicą.

Moja matka spuściła głowę i poszła się przebrać i zmyć makijaż. Zaniemówiłam. Nie powstrzymałam swoich emocji i powiedziałam mężczyźnie wszystko, co o nim myślę. Zarumienił się, zaczął krzyczeć, aż moja matka wyleciała z pokoju i zaczęła wypychać mnie z mieszkania. "Jeśli nie szanujesz jego, to nie szanujesz też mnie. Dopóki nie przeprosisz, nie chcę cię znać" - powiedziała i przestała ze mną rozmawiać.

Nie zamierzam przepraszać jej męża. Nadszedł też czas, aby pamiętała, iż połowa jej mieszkania należy do mnie.

Idź do oryginalnego materiału