Nigdy nie przepadałam za żółtym. Wszystko co było w tym odcieniu omijałam szerokim łukiem. Dosłownie! Aż do pewnego dnia, kiedy moją uwagę zwróciła nie stylizacja, a wykorzystanie właśnie koloru żółtego w czarno-biało-szarym salonie :). Po prostu tak spodobało mi się to połączenie, to nadanie życia, i to wszystko za sprawą jednego, niewielkiego akcentu! Muszę przyznać, iż od tamtej pory, kiedy zostałam ugodzona żółtą strzałą Amora - na dobre urzekł mnie ten kolor. Co prawda nie był to typowo kanarkowy, ale taki przygaszony, wpadający w musztardowy. Zainspirowana - postanowiłam, iż spróbuję połączyć takie właśnie kolorki w jednej z moich stylizacji. Napiszcie proszę jak wg Was to wyszło? I dajcie znać kto jest za kolorem żółtym lub typowo musztardowym! :)
Kurtka - Stradivarius Torebka - Mohito Body - Pull&Bear Buty - Allegro