Wzrosty cen w sklepach do marca mogą dojść choćby do 8% r/r

carpatiabiznes.pl 13 godzin temu
Zdjęcie: inflacja wzrost cen sklep 2025


W grudniu 2024 roku ceny najczęściej kupowanych produktów w sklepach ogólnospożywczych poszły w górę średnio o 5,6% rdr.

Dla porównania, w listopadzie wzrost wyniósł 5,5%, a w październiku – 5,4%. Tak wynika z najnowszego rynkowego raportu. Do tego eksperci są pozytywnie zaskoczeni, bo spodziewali się na koniec roku nieco wyższej dynamiki wzrostu cen. Natomiast, w ich ocenie, w pierwszym kwartale br. ceny przez cały czas będą rosły. I wzrost może oscylować choćby w granicach 6-8% rdr. Jednocześnie znawcy rynku dodają, iż dopiero w drugim kwartale zacznie się hamowanie tej tendencji i ww. dynamika będzie mniejsza.

Z najnowszego raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, autorstwa UCE Research i Uniwersytetów WSB Merito, wynika, iż w grudniu 2024 r. ceny codziennych zakupów wzrosły średnio o 5,6% rdr. Według analogicznych wyliczeń, w listopadzie wzrost rdr. wyniósł 5,5%, a w – październiku 5,4%. Chodzi o żywność, napoje bezalkoholowe i alkoholowe oraz inne towary, w sumie należące do 17 kategorii, najczęściej wybieranych przez konsumentów.

– Ceny żywności w grudniu pozytywnie zaskoczyły, ale może to być ostatni raz, kiedy obserwujemy tak korzystne dane. Wzrosty cen mięsa, jaj i masła zostały zrównoważone przez spadki w innych kategoriach lub zostaną uwzględnione za miesiąc – ocenia dr Piotr Arak z VeloBanku. – Kombinacja negatywnych trendów oraz efektów bazy przyczyni się do wyraźnego przyspieszenia podwyżek cen żywności na początku 2025 roku. Możemy zobaczyć wzrosty sięgające choćby 8% rdr. – twierdzi ekspert.

Z kolei Marcin Luziński z Santander Bank Polska zauważa, iż lekki wzrost dynamiki cen w sklepach w grudniu jest zgodny z oczekiwaniami rynkowymi. Wynika przede wszystkim z efektów negatywnych szoków podażowych, które podbiły ceny m.in. masła, warzyw czy owoców. Zdaniem eksperta, jeszcze przez kilka miesięcy możemy obserwować przyspieszenie dynamiki wzrostów, ale ogólnie 2025 rok powinien stać pod znakiem jej spowolnienia, a zacznie się to już w II kwartale br.

– W styczniu ceny w sklepach dalej będą szły w górę w granicach od 5,7% do 5,9% rdr. jeżeli chodzi o cały kwartał, średni wzrost może zamknąć się w okolicach 6% rdr. Natomiast od połowy marca br. dynamika wzrostu cen w sklepach będzie lekko spadać. To oczywiście nie oznacza, iż na półkach sklepowych będzie taniej, ale ceny na pewno będą wolniej rosły – przewiduje Robert Biegaj z Grupy Offerista.

Zdaniem autorów raportu, ale też wielu innych ekonomistów, listopadowe i grudniowe ceny były w dużej mierze efektem zwiększenia ilości promocji w sklepach. Równocześnie sieci handlowe w tym okresie zaczęły zwalniać wzrost cen, żeby przed świętami nie wystraszyć konsumentów, jak to miało miejsce rok temu. Cały czas trwa też wojna cenowa pomiędzy dyskontami, co również naturalnie ogranicza sklepową drożyznę.

– Listopad, a zwłaszcza grudzień są szczególnymi miesiącami, z uwagi na intensywny okres promocji i rabatów, co stanowi naturalny element walki konkurencyjnej. Zwiększona liczba promocji nie jest niczym szczególnym i to zjawisko sezonowe. Znacznie większy wpływ na wyhamowanie dynamiki w okresie przedświątecznym miała ostrożna polityka cenowa sklepów, wynikająca z obawy o utratę klientów i zmniejszenie obrotów przy spadku popytu – wyjaśnia dr Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito.

Do tego dr Arak przyznaje, iż okres świąteczny to 20% całorocznego obrotu w handlu, a dla niektórych sektorów choćby znacznie więcej. Daje to przestrzeń do ograniczenia wzrostów cen, by nie odstraszać konsumentów. Po uwolnieniu cen energii znowu są oni mniej optymistyczni, a przez to mogą wydawać mniej. Ekspert z VeloBanku ocenia również, iż w 2024 roku udało się trochę zwiększyć sprzedaż detaliczną przy niesprzyjających warunkach.

– Listopad i grudzień to tradycyjny okres promocji, kiedy sprzedawcy chcą złapać jak największą część rynku. jeżeli badanie wskazuje, iż promocji było więcej niż przed rokiem, to warto zauważyć, iż dynamika cen wzrosła. Sugeruje to, iż nie były one szczególnie mocne. Roczna zmiana cen w sklepach nieznacznie wzrosła i było to zgodne z oczekiwaniami – wskazuje Marcin Luziński.

Dr Maria Andrzej Faliński, były dyrektor generalny POHiD-u, zauważa z kolei, iż inflacja uspokoiła się i nie ma wielkich ruchów cen w dół lub w górę, poza tym wzrosły płace i inne dochody konsumenckie. Wszystko to, w zderzeniu z pamięcią wzrostów cen czasu covidowego i zaraz po nim, oznacza, iż z perspektywy konsumentów trzeba co najwyżej stabilizować zakupy, aby zbudować oszczędności. Na poczucie niepewności kupujących działają wciąż silnie zamieszania polityczne w kraju i za granicą.

– Do podwyższania inflacji przyczyniają się m.in. decyzje administracyjne, w tym np. od lipca 2024 roku częściowe odmrożenie cen energii, wzrost akcyzy od tego roku na alkohol i papierosy. Do tego zwiększenie cen usług wynika z podwyżki płac. Było to związane z dużym popytem, m.in. w sektorze zdrowia, edukacji czy gastronomii i hotelarstwa – wylicza dr hab. Sławomir Jankiewicz, prof. UWSB Merito.

Jego zdaniem, czynniki wpływające na obniżenie tempa inflacji to przede wszystkim spadek cen cukru i zbóż na rynkach światowych. – Problem z popytem wynika ze wzrostu liczby osób żyjących w ubóstwie. To już 17 mln Polaków funkcjonujących poniżej tzw. minimum socjalnego. Do tego należy dodać zagrożenie ryzykiem eskalacji konfliktów geopolitycznych i słabnącą koniunkturę gospodarczą w najważniejszych gospodarkach, m.in. w Niemczech i we Francji – uzupełnia dr hab. Sławomir Jankiewicz.

Z danych uwzględnionych w raporcie wynika również, iż w grudniu ceny we wszystkich 17 monitorowanych kategoriach wzrosły – od 0,2% do 10,3% rdr. Podobnie było w listopadzie (tj. od 0,2% do 16,6% rdr.). Tym razem najmocniej zdrożała chemia gospodarcza. W czołówce znalazły się też tłuszcze oraz warzywa.

– Ceny wprawdzie kolejny miesiąc z rzędu rosną, ale nieznacznie, co jest zgodne z ogólnym trendem inflacyjnym. Na wyhamowanie dynamiki wzrostu cen duży wpływ ma spadek popytu, co odzwierciedlają słabe dane na temat sprzedaży detalicznej w Polsce – ocenia dr Tomasz Kopyściański z WSB Merito.

Ponadto dr Faliński podkreśla, iż owszem promocje wpływają na uśrednione ceny, ale znaczenie ma też efekt skali. Sieci mogą sobie pozwolić na inne strategie, zarówno oparte na obniżaniu ceny, jak i te jakościowe, polegające na kierowaniu się do zamożniejszego klienta. Do tego ekspert z Grupy Offerista dodaje, iż zachowania konsumentów znów ulegają zmianie w efekcie wyhamowania inflacji, co z pewnością będzie widać w kolejnych odsłonach raportu w następnych miesiącach.

Idź do oryginalnego materiału