Kiedy miałam 18 lat, zaczęłam zastanawiać się nad tym, co jem. Bardzo poruszyło mnie wyrażenie „śmieciowe jedzenie”, o którym przeczytałam w jakimś czasopiśmie. Było mi też bardzo żal zwierząt — krów, owiec i świń. Postanowiłam więc wykluczyć ze swojego jadłospisu mięso i zaczęłam bacznie przyglądać się temu, co trafia na mój talerz. Czytałam artykuły naukowe i próbowałam dowiedzieć się, czym zastąpić normalne (ale nie zawsze zdrowe) produkty spożywcze. Co prawda nie wszyscy z mojego otoczenia rozumieli moje postępowanie, ale dziś, 15 lat później, wcale nie żałuję tej decyzji.