Wszystko szło doskonale, aż nagle się pojawiła

newskey24.com 1 dzień temu

Wszystko było cudo, dopóki nie wróciła
Co ty tu robisz? Marta ledwo nie wylała kawy, gdy na progu swojego mieszkania dostrzegła znajomą postać.

Cześć, siostrzyczko uśmiechnęła się Kasia, odrzucając leniwie pasmo włosów z twarzy Po prostu tęskniłam?

Ty Ty w Niemczech Marta czuła, jak drżą jej ręce. Osiem lat temu pojechałaś i powiedziałaś, iż więcej

Plany się zmieniają wzruszyła ramionami Kasia, gwałtownie przechodząc obok siostry do korytarza. Wpuść, czy na progu mnie zaczepisz?

Marta cofnęła się w bok. Osiem lat. Osiem lat spokojnego życia, spokojnie napiętego bytu. Kasia uważała spojrzeniem mieszkanie, które kiedyś było ich wspólnym domem.

Niezle odbudowałaś skinęła głową, oceniając nowe meble. Pamiętasz, jak jako dzieci marzyłyśmy o zmyciu tych strasznych kwiatowych blach?

Pamiętam szepnęła Marta, przez cały czas nie wierząc. Kaszusiu, dlaczego tu jesteś?

Czy nie można odwiedzić rodzonej siostry? Kasia rzuciła kurtkę na kanapę i podszedł do okna. Widok się nie zmienił. Wciąż te same bloki, ta sama ulica z placem zabaw.

Marta postawiła filiżankę na stoliku. Ręce wciąż drżały. Kasia wyglądała prawie tak samo jak osiem lat temu, tylko włosy były dłuższe, a w oczach pojawiła się jakoś zmęczenie.

Jesteś mężatką? zapytała Kasia, zauważając obrączkę na palcu siostry.

Tak Marta instynktownie przykryła rękę. Z Piotrem. Pamiętasz go? Mój były klasztorzysko.

Piotr Nowak? Kasia uniosła brwi. Ten, który w szkole napisał ci wiersze?

Właśnie ten.

Co za ironia. A dzieci?

Syn. Adrian. Ma siedem lat.

Kasia skinęła głową, ale coś w jej sylwetce się zmieniło. Marta znała to spojrzenie od dzieciństwa tak Kasia reagowała, gdy coś jej się sprzeciwiało.

Gdzie jest?

Na zoo. Piotr wróci po niego, zaplanowali w parku spacer.

Jak porządne rodzina stwierdziła Kasia, a jej głos zabrzmiał znajomym sarkasmem. Żona, dziecko, stabilność. Wszystko, o cośmy kiedyś tęskniły.

Kaszusiu Marta podeszła bliżej opowiesz mi, co się stało? Dlaczego wróciłaś?

Kasia odwróciła się od okna i spojrzała na siostrę. W jej oczach prześlizgnęła się chwila wrażliwości, ale zniknęła niemal natychmiast.

Wyprzedało się w Niemczech. Sprawa zawaliła się, przeterminowali mi prowizoryczną. Skróciłam to.

Na zawsze?

Nie wiem jeszcze.

Marta czuła, jak wewnętrznie zaciskają się jej myśli. Pamiętała, co się działo, gdy Kasia była obecna. Pamiętała, jak siostra potrafiła zniszczyć wszystko jednym pójściem.

Gdzie się rozrysowałaś?

Za nic Kasia uśmiechnęła się tą samą uśmiechem, która oznaczała prośbę. Pomyślałam, może na jakiś czas u ciebie? Na parę dni.

Kaszusiu, ja Marta zawahała się. Mamy mały mieszkaniak, Adrian

Przespoczę na kanapie. O niczym nie zapomnocie.

Marta wiedziała, iż powinna rzucić kogoś, choć każda komórka ciała zawodziła ostrzegawczo. Ale to była jej siostra. Jedyne gościnie po śmierci rodziców.

W porządku westchnęła. Ale tylko na chwilę.

Dzień dobry, Martyneczko Kasia objęła siostrę, a na moment wydawało się, iż wszystko jest takie samo, iż znowu są tymi samymi dziewczętami, które wzajemnie sobie pomagały.

Wieczorem Piotr wrócił do Adryka. Marta wcześniej go ostrzegła o przyjeździe siostry, ale i tak zauważyła, jak napiął się mąż, widząc Kasię.

Cześć, Piotrze Kasia wstała z kanapy, przeglądając magazyn. Od dawna tu nikogo nie widzisz.

Kasia stwierdził opresyjnie. Jak sprawy w Niemczech?

Badał się lepiej uśmiechnęła się. A ty, wydaje mi się, choćby nie zmieniłeś się wcale. Wciąż taki poważny.

Adrian przylgnął do tatka, obserwując ciekawie stronę.

A to kto? zapytał chłopiec.

To ciotka Kasia wyjaśniła Marta, usiadłszy obok syna. Moja siostra.

Masz ciotkę Kasię? zdziwił się Adrian. Dlaczego ja jej nigdy nie widywałem?

Ciotka Kasia długo mieszkała bardzo daleko wyjaśniła Marta. A teraz przyjechała u nas na wizytę.

Kasia podszedł do dziecka i usiadł na czworakach.

Witaj, Adryku. Jak trafiłeś piękny. Caly jest dla mamusi.

Kasyn chłopiec zdziwił się.

A wy naprawdę są siostrą? Kompletnie nie jesteście po sobie.

Tak zaśmiała się Kasia. Twoja mama zawsze była najpiękniejszą w rodzinie.

Podczas kolacji rozmowa była napięta. Piotr milczał, odpowiadając na pytania Kasi jednosłowo. Marta starała się utrzymać dyskusję, ale czuła konflikt w powietrzu.

Tata, jutro pójdziemy do teatru? zapytał Adrian, skończywszy zupy.

Oczywiście, słońku uśmiechnął się Piotr, a jego twarz rozwiązała się. Tak jak się umówiliśmy.

A ciotka Kasia nas zaprowadzi? Adrian obrócił się do Kasi.

jeżeli ciotka Kasia będzie chciała odpowiedziała Marta, spoglądając na siostrę.

Zaufam kiwnęła głową Kasia. Stylu演艺了.

Po kolacji Piotr pomógł Marnie w kuchni.

Na dłużej? szepnął.

Mówi, na parę dni.

Martyneczko położył rękę na jej ramieniu pamiętasz, co się wydarzyło, kiedy…

Pamiętam przerwała mu Marta. Ale to jest moja siostra. Nie mogę po prostu wyrzucić jej na ulicę.

Rozumiem. Ale pomyśl o Adryku.

Adrian tu nic do rzeczy.

Martynno, dzieci czują. Wszystko przez cztery oczy.

Z pokoju dobiegał się śmiech Adryka. Marta wyjrzała i zobaczyła, jak Kasia pokazuje synowi różne sztuczki z monetami.

Spoglądaj, między czasem! mówiła Kasia. Teraz u ciebie za uchem!

Adrian ścisnął się klasztorzyska.

Jesz, jesz! prosił.

Marta uśmiechnęła się. Może wszystko będzie dobrze. Może się Kasia w końcu zmieniło.

Następnego dnia rzeczywiście poszli do teatru całą rodziną. Adrian był zdezorientowany przedstawieniem, a Kasia kupował mu liście i balony. Piotr stopniowo rozluźnił się, choćby kilka razy zaszmarował się sztuką Kasi.

A pamiętasz, mówiła Kasia podczas kolacji jak my z ciebie, Martyneczko, jako dzieci marzyłyśmy演艺成为演员? Ty chciałaś być tumblerek, a ja trenerem koni.

Pamiętam uśmiechnęła się Marta. A jeszcze twierdziłaś, iż konie do ciebie posłuchały, bo jesteś odważna.

Jestem przez cały czas odważna mrugnąłem Kasia.

A co to jest odważne? zapytał Adrian.

To, kiedy nie boisz się robić tego, co chcesz wyjaśniła Kasia. choćby jeżeli inni mówią, iż to szara lub niesłuszną.

Marta zaniepokoj się. Cokolwiek było w tonie siostry, to nie podobało się.

Chwilności wtrącił się Piotr, ale ważne jest również myślenie o konsekwencjach.

Piotr zawsze był ostrożny powiedziała Kasia, a w jej głosie zabrzmiała ironia. Prawda, Martyneczko?

Ostrożność nie jest zła broniła męża Marta.

Jasne, nie zła. Ale czasem przeszkodzi w życiu.

Wieczorem, gdy Adrian poszedł do łóżka, a Piotr rozbudował się w łaziku, siostry zostawiły się na samotnie.

Strasznie ładnie się zaopatrzyłaś powiedziała Kasia, oglądając zdjęcia na półce. Cicho, spokojnie, przewidywalnie.

A co w tym złego?

Nic. Przecież nudne, pewnie.

Mi jest nie nudne.

Naprawdę? Kasia spojrzała na nią. A pamiętasz, jakśmy marzyły o podróży po całym świecie? Ty chciałaś zobaczyć Warszawę, a ja Berlin.

Marzenia czasem się zmieniają.

Albo ich trzeba zmienić Kasia usiadł obok siostry na kanapie. Martyneczko, a ty jesteś szczęśliwa?

Oczywiście.

Nie zastanawiasz się czasem, kim mogłaś być, jeżeli nie wyjść za mąż tak wcześnie? jeżeli nie urodzić dziecka w dwadzieścia jeden.

Kaszusiu, ku czemu to wszystko?

Do niczego. Po prostu mnie ciekawi.

Marta czuła podstęp, ale nie znała, gdzie dokładnie.

Kocham свою rodzinę.

To sobą widzę. Ale miłość i nawyk to różne rzeczy.

O co ci chodzi?

Nic szczególnego Kasia ziewnęła. Zajadła od podróży. Pójdę spać.

Z kolejnego kilku dni Kasia jakby wtopiła się do ichbytu. Grała z Adrykiem, pomagała Marnie w domu, choćby gotowała śniadania. Piotr po stopniu przyzwyczaił się do jej obecności i przestał się napięcie.

Ale Marta czuła: coś jest nie tak. Zbyt często zauważała, jak Kasia dba o ich zwyczaje, zbyt wiele pytala o karierę Piotra, o ich plany.

A Piotr dobrze zarabia? zapytała Kasia któregoś ranka, kiedy piły kawę w kuchni.

Wystarczy dla nas.

A konkretnie to robi w sieci?

Jest menedżerem. Kaszusiu, ku czemu to wszystko?

Po prostu mnie ciekawi. Oznacza to, iż konwersuje z ludźmi, dużo rozmawia?

Tak, a co?

Nic. On raczej… charuzuujący. przez cały czas klienci go lubią.

Coś w tonie siostry nastręczyło Martę, ale nie skupiała się nad tym.

Wieczorem tego samego dnia Piotr wrócił do domu później.

Przepraszam, drożka powiedział, pocałował Marnę. Spotkanie się wydłużyło.

Nic nie jest strasznego uśmiechnęła się. My z Kasią przygotowaliśmy kolację.

Do stołu Kasia była wyjątkowo rozmowna. Pytała Piotra o pracę, śmiał się na jego żarty, a kiedy opowiadał coś ciekawe, uważnie słuchała, podparła czubkiem dłoni.

Marta obserwowała siostrę i czuła, jak wewnętrznie jej się chłodzi. Znała tę Kasię tę, która zawsze potrafiła się podobać mężczyznom. Tę, która siedem lat temu zatknęła jej narzeczonego parę dni przed weslem.

Piotrze, a nie mógłby przewieść mnie jutro do centrum? poprosiła Kasia. Muszę do banku, a metro jakoś nie zgodzi się z papierami.

Oczywiście skinął głową. W jakim czasie?

Około jedenastej, jeżeli się da.

Bez problemu.

Dziękuję, jesteś bardzo uprzejmy.

Marta złączyła zęby. Pamiętała ten intonację. Pamiętała, jak Kasia tak благодziła Marcina jej byłego narzeczonego.

Noc przez Marnie długo nie mogła zasnąć. Piotr zasypiał obok, a w głowie kręciły się martwe myśli. Czy Kasia znowu za swoje? Czy siedem lat nic jej nie nauczy?

Rano Marta wybudziła się wcześnie i wyszła na kuchnię. Kasia już siedziała za stołem, z kawą.

Nie spać? zapytała siostra.

Przywykłam wcześniaki odpowiedziała Marta, nalewając sobie wody. Kaszusiu, Kasia uważnie spojrzała na nią, wszystko w porządku? Musisz znowu wykąt niepokoj.

Wszystko dobrze.

Naprawdę? A to między czasem ja na ciebie serdzi się.

Skąd?

Nie wiem. Może dlatego, iż tak długo nie dojebałaś? Albo dlatego, iż nagle trafiłaś bez uprzedzenia?

Marta milczała.

Martyneczko Kasia wstała i podszedł do niej, rozumiem, iż cię zraniłam siedem lat temu. To z Marcina

Nie trzeba przerwała jej Marta. To było w przeszłości.

Ale nie zapomniałaś.

Zapomniałam.

A dlaczego na mnie wygląda jak na wroga?

Marta odwróciła się do siostry.

A powinnam wygląd jak inaczej? Po wszystkim, co było?

To było w przeszłości, jak ty sama powiedziałaś.

Kaszusiu, ja ci wybaczyłam. Ale to nie znaczy, iż zapomniałam, na co ty zupełnie jesteś.

A na co całkiem jestem? 出现了冷漠的语气

Ty doskonale wiesz.

Siostry patrzyły na siebie, a w powietrzu zawisło napięcie.

Zmieniłam się, Martyneczko.

Naprawdę?

Tak. Te siedem lat mi coś nauczyło.

Czego dokładnie?

Że szczęście się nie kradnie. Że obce to obce.

Marta chciała w to uwierzyć, ale ciche głos mówił jej o niebezpieczeństwie.

Kaszusiu szepnęła bardzo cię proszę. Nie zniszcz tego, co ja stworzyłam. Mam rodzinę, córkę

Myślisz, iż chcę odabrać do ciebie męża? Kasia uśmiechnęła się gorzko. Martyneczko, mam czterdzieści jeden lat. Ustaliłam się z obcymi mężczyznami. Chcę własny dom, własne miejsce w życiu.

Wtedy znajdź je. Ale nie tu.

Gdzie inaczej? Ty u mnie jedna.

W tym momencie na kuchnię wszedł Piotr w kimono.

Dzień dobry, dziewczyna powiedział, ziewając. O czym tak wcześnie rozmawiacie?

O życiu odpowiedziała Kasia, tych razem zmieniając ton na lekki. Piotrze, nie zapomniałaś banku?

Jasne, nie zapomniałam. W jedenastej będą wolne.

Marta obserwowała, jak siostra uśmiecha się do męża, a jej serce kurczyło się z lęku. Znała ten uśmiech. Taki sam, jak Kasia daryła Marcina przed tym, jak go zabrala na zawsze.

Całego dnia wahała się w strachu, oczekując ich powrotu. Piotr zadzwonił około trzeciej i powiedział, iż się spóźni Kasia poprosiła o pomoc z zakupami.

Nie wie jeździć samochodem wyjaśnił. A towarów dużo, na autobusie nie wygodnie.

Dobrze odpowiedziała Marta, choć wewnątrz wszystko wrzało. До встречи.

Wrócili na kolację. Piotr był w dobrym humorze, a Kasia szczególnie chętna.

Dziękuję Ci ogromnie powiedziała Kasia, rozpinając pakiety. Bez Ciebie by nie dał się rady.

Jasne, nie za co odmówił Piotr. W porządku, Kasia świetnie się rozumie z techniką. Pomazę mi wybrać nowy telefon.

Naprawdę? Marta spojrzała na siostrę.

W Niemczech się nauka wyjaśniła Kasia. Tam bez tego niestraszno.

Na kolacji Kasia roztaczała wesoło opowiadała o swem żyć za granicą. Piotr słuchał z zafastrowa, czasami zadawał pytania. Adrian wymagał kolejnych i kolejnych historii.

A dlaczego ty dziś wróciłaś? zapytał Piotr. jeżeli tam było tak ciekawie?

tęskniłam za ojczyzną odpowiedziała Kasia. Za rodziną. Człowiek nie może wciąż mieszkać za大洋.

A plany какие? Poostajesz tu?

Nie postanowiłam jeszcze. Wszystko zależy.

Marta złapała wzrok siostry i zrozumiała: gra się zaczęła. Kasia wróciła nie przypadkiem. W niej było plan.

Późno w nocy, gdy wszyscy poszli spać, Marta długo leżała bez snu. Piotr spał obok, i ona nasłuchiwała jego oddechu, próbując zrozumieć, czy coś się w nim zmieniło w ostatnich dniach.

Zmieniło się. Stawał się częściej się śmiać, więcej mówić, choćby coś w kuchni. Jakby w jego spokojnej życiu wdarzył się strumień nowości.

Marta wiedziała: przegrywała. Kasia znowu robiła to, co najlepiej umiała oświecała. A najstraszliwsze, iż Piotr zupełnie nie zauważał, jak wpada w rozstawione sieci.

Rano Marta podjęła decyzję. Poczekano, aż Piotr wyjdzie do pracy, odprowadziła Adryka do przedszkola i wróciła do siostry.

Musimy porozmawiać powiedziała bez wstępów.

O czym? Kasia飲用咖啡, przeglądała gazetę.

Ty wiesz, o czym. Wystarczy grać.

Nie rozumiem, o co ci chodzi.

Kaszusiu Marta usiadł naprzeciw siostry proszę cię w ostatni raz. Idź. Znajdź sobie inną życie, innego mężczyznę. Nie ruszaj mojej rodziny.

Twojej rodziny? Kasia podniosła oczy od gazetki. Skąd ty wzięłaś, iż ja jej ruszam?

Zauważam, jak na Piotra patrzysz. Pamiętam ten wzrok.

Martyneczko, ci się wydaje.

Mi się nie wydaje. Znam cię lepiej, niż myślisz.

Kasia zamknęła gazetę i spojrzała uważnie na siostrę.

Dobrze powiedziała cicho. Załóżmy, iż mam rację. Załóżmy, iż Piotr mi się podoba. Co z tego?

Jak to? Marta czuła, jak ziemia uchodzi z pod nog. On jest moim mężem!

Twój? Kasia uśmiechnęła się. A on to wie?

O czym?

O tym, iż jest twoim przedmiotem?

Ja nie to miałam na myśli…

A co miałeś na myśli? Kasia wstała i zaczęła chodzić po pokoju. Że facet jest rzeczą, którą można zaryzykować? Że jeżeli ma obrączkę, automatycznie należy do Ciebie na zawsze?

On nasz się kocha!

Naprawdę? Kasia zatrzymała się i spojrzała na siostrę. A skąd to wtedy twoje strach? jeżeli wasz się kocha, czego się boisz?

Marta milczała. Siostra trafiła w nutkę.

Wiem, iż zrozumiałam te dni kontynuowała Kasia. Piotr jest nieszczęśliwy. On dobra człowiek, odpowiedzialny, ale głęboko nieszczęśliwy. On mieszka nie swoją życiem.

To nieprawda!

To prawda. I to wiesz. Wiesz, ale robisz przedemni, jakby po prostu nie widziała.

Idź szepnęła Marta. Idź teraz.

Nie idę cicho odpowiedziała Kasia. Bo nie mam gdzie. I bo zmęczona jestem biegić.

Wtedy powiem Piotrowi prawdę. Opowiem, za co wróciłaś.

Opowiedz. Tylko najpierw szczero odpowiedz na pytanie: a co, jeżeli on wybral będzie mnie?

Marta patrzyła na siostrę i zrozumiała: wojna się zaczęła. I w tej wojnie zwycięży silniejsza. Ale nauczyła się, iż prawdziwe szczęście leży w cenie, która nie wymaga zamiany w rodzinie, którą trzymasz i w miłości, która przeżywa przeszkody.

Idź do oryginalnego materiału