Wojownik ze szlaków: Stuart Cox i jego walka z kamiennymi stosami

bejsment.com 4 godzin temu

Stuart Cox, brytyjski turysta, znany w internecie pod pseudonimem „The Peak District Viking”, postawił sobie za cel zniszczenie każdego znalezionego przez siebie kamiennego stosu.

Na pierwszy rzut oka wygląda to jak zwykła turystyczna zabawa – niewinne ustawienie kilku kamieni jeden na drugim, pamiątkowe zdjęcie i post w mediach społecznościowych. Ale dla Stuarta Coxa, pasjonata górskich wędrówek i obrońcy przyrody, to coś więcej niż niewinna rozrywka. To akt wandalizmu, który niszczy szlaki, zagraża przyrodzie i podważa dziedzictwo historyczne. Dlatego, gdy tylko zobaczy na trasie kamienny stos, nie waha się ani chwili. Jego metoda jest prosta i bezwzględna: „brutalna siła i but w rozmiarze 11”.

Tak Cox opisał swoją „broń” w rozmowie z brytyjską dziennikarką Catherine Cullen w programie „As It Happens”. I choć jego nagrania, w których z pasją rozwala kamienne konstrukcje w Parku Narodowym Peak District, obiegły internet i przyniosły mu miliony wyświetleń, to sam zainteresowany wcale nie szuka popularności. On prowadzi wojnę – z ludzką beztroską, ignorancją i kulturą Instagrama.

Kamienie z historią

Kamienne kopce nie są nowym wynalazkiem. W wielu kulturach pełniły przez wieki ważne funkcje – od kurhanów i miejsc pochówku, przez punkty nawigacyjne, po symbole duchowe. W Kanadzie najbardziej znanym przykładem są inukshuki, budowane przez Inuitów, służące do oznaczania szlaków czy kryjówek żywności.

Problem pojawił się wtedy, gdy z tradycji i rytuałów zrodziła się moda. Układanie kamieni – zwane też balansowaniem – stało się popularnym zajęciem wśród turystów. „Ładne zdjęcie, kilka polubień, a kamienie zostają, tworząc dziesiątki, setki, czasem tysiące nowych, sztucznych struktur” – mówi Cox. – „Nic nie jest bezpieczne przed ludźmi i Instagramem”.

Gdy zabawa szkodzi naturze

Z pozoru błahe ułożenie kamieni ma realne konsekwencje dla środowiska. To, co dla turysty jest pamiątką z górskiej wyprawy, dla ślimaków, owadów, jaszczurek czy roślin jest domem i schronieniem. Zabieranie kamieni oznacza niszczenie siedlisk.

– Już teraz wywieramy ogromny wpływ na planetę. Przyroda nie potrzebuje dodatkowego ciężaru w postaci takich praktyk – tłumaczy Ricardo Rocha, biolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego. To właśnie Rocha w liście opublikowanym w 2020 roku w czasopiśmie Human-Wildlife Interactions nazwał układanie kamieni „nadciągającym zagrożeniem dla bioróżnorodności”.

Cox mówi, iż widział setki stosów kamieni wzdłuż szlaków Peak District w Derbyshire w Anglii, czego władze parku nie pochwalają.

Czasami konsekwencje bywają dramatyczne także dla ludzi. W maju w Arizonie turysta zgubił szlak, podążając za serią nieautoryzowanych kamiennych stosów. W Wielkiej Brytanii, jak mówi Cox, zdarza się, iż kamienie przenoszone są z miejsc historycznych – z murów z XVI wieku czy z kurhanów z epoki brązu. „To struktury mające tysiące lat, a dziś ktoś rozbiera je dla jednego zdjęcia w internecie” – oburza się.

„Dobre kłopoty”

Cox nie owija w bawełnę. Jego nagrania pełne są wulgaryzmów, a on sam przyznaje, iż jego styl działania jest „dramatyczny”. Niektórzy komentatorzy zarzucają mu agresję i zrzędliwość. Ale – co interesujące – ma poparcie władz parku i organizacji takich jak National Trust.

„Stosy kamieni niszczą historię i przyrodę” – podkreślają przedstawiciele Peak District National Park Authority. Rocha z Oksfordu porównuje jego działalność do koncepcji „dobrych kłopotów”, które – jak mawiał John Lewis, legendarny działacz na rzecz praw obywatelskich – są czasem konieczne, by zwrócić uwagę na problem.

Sam Cox wspomina sytuację, kiedy przewrócił prawie dwumetrowy stos kamieni, podczas gdy jego twórca robił mu zdjęcie. „Byli wściekli, ale kiedy wytłumaczyłem im, dlaczego to zrobiłem, przyznali: nie wiedzieliśmy, iż to szkodliwe. Już tego nie zrobimy”. I właśnie w takich chwilach Cox czuje, iż jego misja ma sens.

Wojownik ze szlaków

Czy Stuart Cox jest tylko ekscentrykiem z obsesją na punkcie kamieni? A może samotnym wojownikiem, który walczy o coś większego niż on sam – o przyrodę, historię i zdrowy rozsądek?

Cox twierdzi, iż jego podejście do podnoszenia świadomości może być „dramatyczne”, ale skuteczne.

Dla jednych jest bohaterem, dla innych zrzędą. Ale nie sposób zaprzeczyć, iż dzięki jego determinacji wielu ludzi dowiedziało się, iż choćby drobne gesty na szlaku mogą mieć daleko idące skutki.

„Kamień to nie rekwizyt do zdjęcia. To dom, część historii, element krajobrazu. A ja jestem tutaj po to, by przypomnieć, iż nie wszystko jest dla ludzi” – mówi Cox.

I dlatego wędrując szlakami Peak District, wciąż wypatruje nowych stosów. A gdy je znajdzie – kopie je jednym ruchem buta. W jego rozumieniu to nie akt zniszczenia, ale obrona – i lekcja pokory wobec natury.

Na podst. CBC

Idź do oryginalnego materiału