Ledwie zaczął organizować pracę i przekonywać do siebie Polaków niezbyt zadowolonych z konieczności współpracy z jakimś Włochem, nadciągnął covid. Jednak czasu pandemii Antonio nie wspomina źle, właśnie wtedy poznał przyszłą żonę, Polkę. – Znalazłem tu swoje miejsce na ziemi.
* * *
Antonio jest kolejnym obcokrajowcem, który twierdzi, iż Polacy są powściągliwi. Ale powściągliwość bardzo mu odpowiada, ponieważ on nie jest typowym południowcem. – Mam spokojną naturę i pasuje mi to dużo bardziej niż włoska ekspresyjność.
* * *
Podoba mu się jeszcze jedna cecha Polaków: – Zwłaszcza u młodszego pokolenia. Mają otwarte głowy, świeże pomysły (…). Tę potrzebę pokazania światu, iż umieją robić rzeczy na bardzo wysokim poziomie – nieważne, czy jesteś DJ-em, czy projektantem, czy kucharzem. Oni chcą ciągle sięgać po więcej, bez kompleksów. Czują się po prostu Europejczykami, nie ma dla nich granic ani fizycznych, ani mentalnych.
* * *
Wyznaje, iż jest fanem polskiej kuchni. Lubi wiele naszych potraw, poza kapustą. – Miałem do niej kilka podejść, ale jednak nie, to zupełnie nie mój smak (…). Buraki są dużo przyjemniejsze w odbiorze, słodkie i łagodne (…). W menu mamy ostrygę z barszczem – ukłon w stronę polskiej tradycji i kulinarnych inspiracji południem Europy. Inny Włoch, rzymianin Matteo Brunetti, jest z zamiłowania kucharzem, a z wykształcenia ekonomistą. Zgłosił się do naszego programu „Master- Chef”, bo castingi do włoskiej edycji były już zamknięte. Przyjechał do Warszawy i w niej pozostał.
* * *
– Pierwsze, co poczułem w Polsce, to bezpieczeństwo. Gdziekolwiek chodziłem i jeździłem we Włoszech – czy to Rzym, czy Sycylia, czy choćby Mediolan – miałem oczy wokół głowy. Moje osobiste rzeczy, telefon – dobrze schowane. I nie mówię tego, żeby straszyć, tam po prostu tak jest. W Italii grasują mafie, większe, mniejsze, włoskie, cygańskie… – Jedziesz autem na imprezę ze znajomymi, nie ma szans, żebyś zostawił cokolwiek w bagażniku. Kiedy się oddalisz, dosłownie pół godziny albo godzinę później, gdy widzą, iż nikt nie wróci, otwierają wszystkie bagażniki. A Polska jest niesamowicie bezpieczna. Możesz chodzić spokojnie sam po ulicy w nocy.
* * *
Za to gotowanie przysporzyło mu problemów. – Tu zdecydowanie trudniej znaleźć dobry produkt. choćby o ile mamy tygodnie włoskie [w supermarketach], w kółko znajdujesz wszędzie to samo.
* * *
Polacy narzekają na biurokrację, ale jej rozmiary są nieporównywalne z włoską. – Jest gorsza, wolniejsza i to naprawdę dramat. Niektórzy Włosi mają jeszcze papierowe dowody osobiste, co dla Polaków jest nie do pomyślenia. No i wielki atut Polski: – Można tu wszystko zrobić przez internet. Bądźcie dumni, wy, Polacy, iż macie coś takiego jak profil zaufany.
* * *
Włosi, mówi Matteo, mają o Polsce przestarzałe wyobrażenia: – Kiedy zapraszam swoich kolegów, przyjaciół, żeby przyjechali odwiedzić tę niby szarą Polskę, to oni są zawsze negatywnie nastawieni. Natomiast kiedy już tu są, nie wierzą własnym oczom, jak bardzo kraj jest rozwinięty, jak ich poglądy nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i jak bardzo Włochy są do tyłu. Choć nie w każdej dziedzinie.
* * *
Jedną z najbardziej szokujących kwestii w Polsce jest dla Matteo aborcja. – To nie do zrozumienia, nie do przyjęcia, iż limituje się możliwość aborcji dla kobiety, która chce ją zrobić. Te ograniczenia są bezsensowne. Człowiek powinien kochać człowieka, cokolwiek się wydarzy, jakąkolwiek decyzję podejmie.
* * *
Z aborcją wiąże się religia i zakres władzy Kościoła. Kościół katolicki w Polsce, twierdzi Matteo, bardzo mocno działa, mocniej niż we Włoszech. W konstytucji włoskiej jest napisane, iż to państwo laickie, czyli Kościół nie może się wtrącać w sprawy rządowe. Czasem próbuje, ale nie do końca mu się pozwala. Wydaje mi się, iż w Polsce Kościół próbuje być bardziej święty niż sam Watykan. To nie jest zdrowe. Ja chodziłem do salezjańskiego gimnazjum i liceum i mieliśmy tam kilka lekcji z edukacji seksualnej. Przyszedł ekspert zewnętrzny. Normalnie było nam tłumaczone, co i jak działa, dlaczego działa, jak się zabezpieczać.