Wisienka na maglu

migracjakrolowej.home.blog 2 miesięcy temu
  • Poproszę 3 kg Bellarosy.
  • Już nie ma. Ten Pan zabrał całość.
  • Aaaa. Za późno przyjechałam…
  • A do czego Pani potrzebuje?
  • Frytki.
  • To Lily będzie dobra.
  • To żółte ziemniaki?
  • Tak. Z wody też będą dobre, chyba, iż będzie Pani robiła placki, to do placków będzie lepszy Tajfun. Nałożyło mi się cztery kilogramy. Odłożyć?
  • Nie. Niech zostanie.

Parę miesięcy temu dołączyłam do grupy polecajek jedzeniowych za 100 PLN na tydzień. Tak na to patrzyłam i myślałam, co też tak ci ludzie kombinują, żeby tyle schodziło im na osobę przez siedem dni. Ale wkręciłam w temat moją domową podkuchenną, która ma mistrza w klasie sosów (jak wiadomo w szczeblach kulinarnej wirtuozerii, klasa sosów jest najwyżej), czyli Lilianę i zaczęłyśmy się zastanawiać czy to dużo czy mało. Wiele osób dziękuje grupie, iż udało im się utrzymać taki wynik, więc pomyślałyśmy, iż i my zliczymy nasze żywieniowe wydatki. I powiem Wam, iż to jest absolutnie do zrobienia i się mieścimy. Może nie w każdym tygodniu, ale jest to możliwe. Nie wchodząc w ogóle w żywność marek własnych supermarketów i produkty podejrzane (z krótkim terminem, albo z dziwnym składem), naprawdę da radę i jest to jedzenie dobre. Główną ideą naszej kuchni jest żywność nieprzetworzona, brak czipsów i batoników, a najwyższy stały koszt to cotygodniowe zakupy na rynku. Codziennie dochodzi też określona kwota z piekarni, ze cztery razy w tygodniu jakiś kawałek mięsa oraz ze dwa większe zakupy z nabiałem i tłuszczami. Mamy tu pewne oszukaństwo jakim jest niedzielny obiad u dziadków, plus wywalam z kosza wydatków karmy dla zwierząt. Pytanie czy powinnam liczyć obiady w szkole u Mieszka, bo nie liczyłam. Dziś jakby nie było pyka mi ogórkowa, mam także ochotę na naleśniki z pieczonymi jabłkami, a jak już uruchomię piekarnik to wrzucę tam kolejną porcję papryki z pomidorami do sosów! I na rynku kupiłam nasze ukochane mutsu, którą to odmianę jabłek przypominam Wam co roku, bo jest przepyszna!

<>

Dużo dziś się działo, na rynek dotarłam bardzo późno i w biegu, ale jeszcze parę osób było! Mieszko jest zgłoszony w konkursie kuratoryjnym z matematyki, chodzi mi po głowie pumpkin pie, ale muszę omówić TO z Lilką. Byłam w pralni i jak oddali mi pranie, to na wierzchu leżała piżama młodego. Jak był kiedyś malutki to zakopał w pościeli swoje majtki i też mi je oddali ułożone na szczycie. Zwieńczenie magla!

Idź do oryginalnego materiału