Widziałam, jak ramiona starszej kobiety się trzęsą, więc podeszłam i zapytałam, dlaczego płacze.

newsempire24.com 1 tydzień temu

Postanowiłam opowiedzieć o zdarzeniu, którego byłam ostatnio świadkiem
Chcę opowiedzieć o starej kobiecie stojącej przed witryną sklepową… Dla mnie bieda jest ogromnym ludzkim dramatem, który niestety staje się coraz bardziej powszechny.

Umówiłam się z koleżanką na spotkanie w centrum miasta.

Sara jak zwykle się spóźniała, a ja gapiłam się na wystawy sklepowe. Zauważyłam kiepsko ubraną staruszkę stojącą przed cukiernią, nie odrywającą wzroku od wystawionych tam ciast.

Biedactwo, pewnie zachciało jej się słodyczy, a nie miała pieniędzy, by je kupić. Gdy przyglądałam się z boku, elegancka młoda dziewczyna podeszła do babci i bez słowa włożyła jej do ręki złożony banknot.

Babcia próbowała odmówić, ale dziewczyna uśmiechnęła się do niej i pospieszyła w dół ulicy.

Widziałam, jak ramiona starszej kobiety się trzęsą, więc podeszłam i zapytałam, dlaczego płacze.

Ledwo wymamrotała, iż nie spodziewała się czegoś takiego. Powiedziała mi, iż przez ponad 40 lat była nauczycielką w szkole podstawowej, a teraz otrzymuje skromną emeryturę. Jej mąż i najstarszy syn zmarli, a młodszy miał rodzinę i dwójkę dzieci, ale był bezrobotny.

Nie miał możliwości jej pomóc. Radziła sobie sama, ale pieniądze nie wystarczały na opłacenie rachunków, zakup leków, nie mówiąc już o jedzeniu. Jadła głównie chleb z margaryną, o mięsie i owocach nie mogła choćby marzyć.

A iż uwielbiała słodkie rzeczy, czasem tylko przystawała, by na nie popatrzeć.

Ale nie potrafiła wyciągnąć ręki po jałmużnę.

A teraz poczuła się urażona, nie chciała przyjąć tych pieniędzy, ale dziewczyna odeszła zbyt szybko.

Staruszka zgniotła banknot i otarła łzy.
Przytuliłam ją i powiedziałam, żeby nie traktowała tego gestu jako jałmużny, tylko jako poczęstunek dla zdrowia. To ją trochę uspokoiło.

Spodziewałam się, iż wejdzie i kupi coś w cukierni, ale poszła ulicą, pochylona.

Nieco dalej zatrzymała się i wzięła dwa gofry.

Najprawdopodobniej resztę pieniędzy przeznaczy na zakup chleba i mleka, które pozwolą jej przetrwać dzień lub dwa.

Od tamtej pory nie przestaję myśleć, iż nie ma bardziej gorzkich łez niż te starców i dzieci stojących przed błyszczącymi witrynami sklepowymi…

Idź do oryginalnego materiału