Wczoraj zadzwoniła do mnie dawna znajoma, Anna. Niestety, życie nie ułożyło się dla niej najlepiej. A wczoraj, ze łzami w oczach, opowiedziała mi, iż jej syn ma teraz siostrzyczkę.
Z Anną poznałyśmy się jeszcze w szpitalu – urodziłyśmy dzieci tego samego dnia. Jej partner porzucił ją w szóstym miesiącu ciąży. Teraz jej synek ma rok i dwa miesiące. Ojciec nie pomaga finansowo, ale regularnie dzwoni, by dzielić się swoim życiem osobistym.
Powiedziałam Annie, żeby w ogóle z nim nie rozmawiała, bo on nie interesuje się ani nią, ani dzieckiem. Nie mogę zrozumieć tego człowieka: porzucił jedno dziecko i spłodził kolejne. jeżeli pierwsze nie było mu potrzebne, to może po prostu nie kocha dzieci? Po co więc zakłada kolejną rodzinę?
Były partner Anny choćby nie sformalizował związku ze swoją nową partnerką, ale twierdzi, iż niedługo to zrobi. Para planuje wziąć kredyt na wesele. Ten fakt bardzo zranił Annę. Jak to możliwe? Dla własnego dziecka nie ma pieniędzy, ale na ślub chce brać kredyt!
Doskonale ją rozumiem, bo sama byłam w jej sytuacji. Ojciec mojej córki też doczekał się syna. Pamiętam, jak bardzo mnie to zabolało, choć w tamtym czasie nie byłam już sama – spotykałam się ze swoim przyszłym mężem.
Nie czułam nic do byłego partnera, ale jego postępowanie mnie oburzało. Jak to możliwe, iż najcudowniejsza dziewczynka na świecie okazała się niepotrzebna ani ojcu, ani jego rodzicom? Dziadek i babcia nigdy nie pojawili się w życiu swojej wnuczki.
Nowa żona mojego byłego powinna się zastanowić, z kim wiąże swoje życie. Przecież wiedziała, iż ma dziecko, którym się nie interesuje i nie wspiera go finansowo. Naprawdę myślała, iż on się zmieni?
Nie zmienił się. Nie sformalizował nowego związku, nie uznał dziecka. Razem przeżyli mniej niż rok.
Nie będę ukrywać – cieszyło mnie to, ale było mi żal małego chłopca. Jemu również trafił się ojciec, który nie potrafił być odpowiedzialnym rodzicem – tak jak mojej córce.
Ale normalny mężczyzna i dobry ojciec zawsze będzie pomagał swojemu dziecku, niezależnie od relacji z byłą partnerką.
Zauważyłam zresztą, iż tacy mężczyźni nie spieszą się z zakładaniem nowej rodziny. Widocznie rozumieją odpowiedzialność za pierwsze dziecko, więc nie podejmują pochopnych decyzji o kolejnym. Starają się stworzyć dobry dom i uniknąć błędów z przeszłości.
Pocieszałam Annę. Jest młoda, całe życie przed nią. My, kobiety, przede wszystkim musimy dokładnie przemyśleć, kogo wybieramy na ojca naszych dzieci. Warto znaleźć człowieka, który naprawdę na to zasługuje.
4o