Jak informuje portal "Pomponik", Waldemar Gilas był jednym z bohaterów 10. edycji "Rolnik szuka żony". Mężczyzna podpadł wielu sympatykom miłosnego show, bo nie tylko wybrzydzał przy wyborze kandydatek, ale i utrzymywał relacje z kobietą poza programu w trakcie jego kręcenia, co dość gwałtownie wyszło na jaw. Teraz światło dzienne ujrzały nowe fakty. Waldemar nigdy o tym nie mówił.
Waldemar sporo namieszałWaldemar Gilas był uczestnikiem 10. edycji programu "Rolnik szuka żony". Był bogaty, przystojny i dość wybredny. Dostał sporo listów od kobiet, jednak do swojego gospodarstwa mógł zaprosić tylko trzy z nich. Wybór nie okazał się dla niego łatwy, ale w końcu go dokonał.
Jakby tego było mało, w trakcie programu okazało się, iż Waldemar spotyka się z kobietą poza programu. Choć zrobiło się spore zamieszanie, w końcu udało się nad nim zapanować. Waldemar wybrał Ewę, a dwie pozostałe kandydatki wróciły do domu. Finałowy odcinek przyniósł kolejne zaskoczenie, bo Ewa pogoniła rolnika.
Ten jednak nie dał za wygraną i skontaktował się z odesłaną do domu Dorotą. Dziś para wychowuje wspólne dziecko i syna Doroty z poprzedniego związku.
O tym Waldemar nie mówił
W trakcie programu Waldemar nie mówił o dramacie, którego doświadczył. Prawda ujrzała światło dzienne dopiero teraz. Ujawnił ją sam rolnik na Instagramie. Waldemar przyznał, iż 25 lat temu stracił starszego brata, który zmarł w wieku zaledwie 26 lat.
"Było nas 4. Mam teraz siostrę i brata. Mój najstarszy brat niestety ćwierć wieku temu odszedł. Zachowuję cały czas go w pamięci i mój syn nosi jego imię" - napisał Waldemar. Nie zdradził przyczyny śmierci brata, zdradził jedynie, iż odszedł 21 października 1998 roku.