Polskie morze to inny wymiar, miejsce jakby poza czasem. Inny stan świadomości. Wakacje jako przerwa w życiu. Inne ubrania, rzeczy i sprzęty wyciągnięte z głębin pawlaczy, inne fryzury, inne zachowania. – Tylko uważaj na ryby – mówi sąsiad przy śniadaniu, gdy pytam, gdzie tu dobrze zjeść. – Cena jest podana za 100 g. Zamówisz i nagle dostajesz nie wiadomo jak wysoki rachunek! O sprawie pisze w "Tygodniku Przegląd" Anna Wyrwik.