Kazimierz w jesiennym klimacie prezentuje się wyjątkowo urokliwie. Każdy jego zakątek z dnia na dzień coraz bardziej mnie zachwyca. Moja nowa szkoła usytuowana jest w samym sercu tej dzielnicy, uczestnicząc w mało ciekawych i porywających lekcjach mogę podziwiać widoki za oknem. Zachwycają mnie drożdżowe ciastka, denerwują wystające z chodnika kocie łby niszczące obcasy w butach, ale to właśnie urok starych, kazimierzowskich ulic. Na każdym rogu inna kawiarenka oferująca kawę, napój bogów. Licealny wiek wprowadza u mnie uzależnienie od kofeiny. Nie da się bez niej przetrwać. Ona daje życie, napędza cały mechanizm mózgowy do pracy, umila deszczowe poranki i wietrzne popołudnia, choćby masa testów i prac domowych wydaje się być mniej straszna. Ale tę cząstkę nadającą sens naszej licealnej egzystencji brutalnie nam odebrano.Skandal. Ustawa o zdrowej żywności. Hańba! Kto normalny zakazuje cukru do kawy?! Kto normalny zakazuje w ogóle kawy?! Dlatego właśnie lokalizacja mojego Hogwartu okazuje się być wybawieniem. interesujące tylko dlaczego połowa społeczności kazimierzowskiego liceum okupuje miejsca serwujące kofeinę.
Kurtka - Zara
Komin - Six
Torba - Ryłko
Półbuty - Ryłko