Od połowy marca Państwowa Inspekcja Pracy rozpocznie szeroko zakrojone kontrole w gospodarstwach rolnych na terenie całego kraju. Jest to konsekwencja nowelizacji ustawy, która weszła w życie 4 lutego, mającej na celu dostosowanie sektora rolniczego do standardów BHP oraz prawa pracy. Nowe przepisy zakładają, iż rolnicy będą podlegali takim samym regulacjom jak przedsiębiorstwa w innych sektorach gospodarki, co wiąże się z dodatkowymi obowiązkami i restrykcjami.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Każdy rolnik zatrudniający pracowników będzie zobowiązany do prowadzenia ewidencji zatrudnienia, przeprowadzania szkoleń BHP oraz zapewnienia odpowiednich środków ochrony osobistej dla swoich pracowników. Dotyczy to zarówno stałych pracowników, jak i osób sezonowych. Ponadto, konieczne będzie dostosowanie warunków pracy do norm określonych przez PIP, w tym dostarczenie odpowiedniego zaplecza sanitarnego oraz przestrzeganie regulacji dotyczących czasu pracy.
Surowe kary za nieprzestrzeganie przepisów
W przypadku wykrycia nieprawidłowości PIP ma obowiązek zgłosić naruszenia do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która może nałożyć sankcje finansowe. Najłagodniejszą karą jest obniżenie dopłat bezpośrednich o 3%, jednak w sytuacji powtarzających się naruszeń kara ta może wzrosnąć do 10%, a w przypadku stwierdzenia celowych zaniedbań – choćby do 15%. W skrajnych przypadkach może dojść do całkowitego cofnięcia dopłat.
Oprócz konsekwencji finansowych, nałożone mogą zostać także kary administracyjne w postaci nakazu dostosowania warunków pracy do określonych standardów w wyznaczonym terminie. Nieprzestrzeganie tych wytycznych skutkować będzie kolejnymi kontrolami oraz możliwością nałożenia dodatkowych grzywien.
Sprzeciw rolników wobec nowych regulacji
Środowiska rolnicze wyrażają zdecydowany sprzeciw wobec nowelizacji. Wielu rolników wskazuje, iż wprowadzenie kolejnych regulacji oraz inspekcji oznacza dalsze obciążenia administracyjne i finansowe, które mogą zagrozić rentowności małych i średnich gospodarstw. Świętokrzyska Izba Rolnicza zwraca uwagę na fakt, iż nadzór nad warunkami pracy w rolnictwie od lat sprawuje KRUS, a wprowadzenie dodatkowego organu kontrolnego stanowi niepotrzebne dublowanie obowiązków.
Dodatkowo rolnicy już teraz podlegają rozbudowanym regulacjom związanym z produkcją rolną, ochroną środowiska oraz weterynarią. Coraz większa liczba obowiązków sprawozdawczych sprawia, iż rolnicy zamiast skupiać się na prowadzeniu gospodarstw, muszą poświęcać czas na biurokrację i spełnianie formalności.
System typowania gospodarstw do kontroli
Państwowa Inspekcja Pracy zapowiedziała, iż kontrole będą prowadzone według ustalonego schematu. Priorytetowo inspekcje obejmą gospodarstwa, które w przeszłości miały problemy z przestrzeganiem przepisów lub wobec których wpłynęły skargi. Kontrole będą również przeprowadzane losowo, a ich zakres obejmie zarówno warunki pracy, jak i ewidencję zatrudnienia.
PIP będzie współpracować z innymi instytucjami kontrolnymi, co oznacza, iż rolnicy mogą spodziewać się również wizyt ze strony ARiMR oraz nadzoru weterynaryjnego. W praktyce oznacza to jeszcze większe obciążenie administracyjne i konieczność dostosowania się do licznych przepisów.
Rosnąca biurokracja w rolnictwie
Nowe regulacje wpisują się w szerszy trend zwiększania kontroli nad sektorem rolniczym. Właściciele gospodarstw muszą już teraz spełniać szereg wymagań związanych z ekologią, produkcją żywności oraz sprawozdawczością finansową. choćby rolnicy, którzy nie korzystają z dopłat, są zobowiązani do składania szczegółowych raportów do ARiMR na temat swojej działalności, często choćby co kilka dni.
Dodatkowo gospodarstwa muszą rozliczać się z ochrony środowiska, raportując ilość wyprodukowanych odpadów, emisję gazów cieplarnianych oraz stosowanie nawozów i środków ochrony roślin. Wprowadzenie nowych obowiązków związanych z PIP może być krokiem, który jeszcze bardziej utrudni funkcjonowanie wielu gospodarstw, zwłaszcza tych o niewielkiej skali działalności.
Przyszłość sektora rolniczego
W związku z nowymi regulacjami pojawia się pytanie o przyszłość polskiego rolnictwa. Wprowadzenie kolejnych obciążeń może doprowadzić do sytuacji, w której część rolników zdecyduje się na ograniczenie produkcji lub całkowite zamknięcie działalności. To z kolei może wpłynąć na ceny żywności oraz strukturę rynku rolnego w Polsce.
Rolnicy apelują o dialog z rządem oraz wypracowanie kompromisowych rozwiązań, które pozwolą na zapewnienie odpowiednich warunków pracy w rolnictwie, ale jednocześnie nie doprowadzą do upadku wielu gospodarstw. Środowisko rolnicze podkreśla, iż najważniejsze jest znalezienie równowagi między regulacjami a realnymi możliwościami wdrożenia ich w codziennej pracy rolników.