Podobno w PRL-u tymi ciastkami zajadało się pół Polski. Może to nie moje czasy, a może znajdowałam się akurat w tej drugiej połówce, ale ja o amerykanach dowiedziałam się dopiero w tym roku. w tej chwili trudno jest dostać je w cukierniach, chociaż na przykład w Poznaniu są sprzedawane na walentynki. Proste, lekkie, nie za słodkie – wprost idealne do kawy.