„Pochylił się, by zasunąć drzwi do przedziału i zaciągnąć zasłonkę. Przez moment stał tak blisko mnie, iż do moich nozdrzy dotarła rześka woń perfum, których używał. Znany mi i lubiany aromat, który do tej pory wydawał się całkiem zwyczajny. Teraz jednak wyczułam w nim intrygujące nity. Dreszcz przebiegł mi wzdłuż kręgosłupa”.