Dwie ranne osoby zostały w poniedziałek przetransportowane śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala po tym, jak potrącił je turysta spadający żlebem w masywie Rysów - przekazał dyżurny ratownik TOPR Piotr Konopka.
"Jeden ze schodzących turystów Rysą poślizgnął się i zaczął spadać. Wpadł w małżeństwo. Sam spadający gwałtownie się zatrzymał, jednak podcięta para spadła ok. 250 metrów i zatrzymali się w dwóch różnych miejscach" - powiedział "Gazecie Krakowskiej" Maciej Ziarko, ratownik TOPR.
Jak przekazał, ratownicy najpierw udzielili pomocy kobiecie, a następnie udało im się znaleźć drugiego poszkodowanego. Oboje zostali przetransportowani śmigłowcem do szpitala w Zakopanem.
Trzeci z turystów, który brał udział w tym nietypowym wypadku, nie odniósł obrażeń i nie potrzebował pomocy. Zdecydował się na kontynuowanie wycieczki o własnych siłach.
Trudne warunki na szlakach
W poniedziałek w Tatrach panowała słoneczna i bardzo mroźna pogoda. Nad Morskim Okiem rano termometry pokazywały –16 st., natomiast na Rysach temperatura spadała do -20 st. Celsjusza.
Poruszanie się na wysokogórskich szlakach wymaga doświadczenia w zimowej turystyce górskiej, umiejętności oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i dostosowania trasy do aktualnie panujących warunków.
Konieczne jest posiadanie zimowego sprzętu turystycznego takiego jak:
raki,
czekan,
kask,
lawinowe ABC.
PAP/gazetakrakowska.pl