Trzeba mieć ten dokument. Kara to choćby 50 tys. zł. W całej Polsce realizowane są kontrole

warszawawpigulce.pl 2 godzin temu

W całej Polsce trwa polowanie na właścicieli domów z szambami. Urzędnicy mają jasny nakaz: sprawdzić każde gospodarstwo niepodłączone do kanalizacji, a pierwsze rezultaty są druzgocące. W samym Krakowie co czwarty sprawdzony dom nie spełnia przepisów.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Akcja obejmuje około 2 milionów polskich gospodarstw domowych, a skala problemu przeraża urzędników. Statystyki z największych miast pokazują, iż masowo łamane są przepisy dotyczące gospodarowania ściekami. Nowy Targ skontrolował już ponad 1500 nieruchomości, Łomianki – 410, a Kraków bije rekordy z 570 kontrolami w kilka miesięcy.

Za każdym razem historia się powtarza: właściciele domów nie wiedzą, jakie dokumenty powinni mieć, albo mają je gdzieś porozrzucane w szufladach. A tymczasem brak jednego kluczowego dokumentu oznacza automatyczny mandat.

Historia rozpoczęła się w 2022 roku

Prawdziwą rewolucję w kontrolach szamb wywołała nowelizacja ustawy Prawo wodne z lipca 2022 roku. To wtedy gminy otrzymały bezwzględny nakaz: sprawdzać gospodarstwa z szambami co najmniej raz na dwa lata. Nie ma tu miejsca na uznaniowość czy odkładanie kontroli na później.

Jak wyjaśnia portal Kamal-bet.pl, nowe regulacje to odpowiedź na dramatyczny stan polskiej gospodarki ściekowej. NIK alarmuje, iż 80% szamb nie spełnia norm środowiskowych, a nieczystości masowo trafiają do gleby i wód gruntowych.

Gminy, które ignorują obowiązek kontroli, same narażają się na dotkliwe kary finansowe. To dlatego urzędnicy działają tak zdecydowanie – własna skóra jest zagrożona. Biały Dunajec skontrolował tylko 10% właścicieli i dostał reprymendę od NIK. Inne samorządy wyciągnęły wnioski i intensyfikują działania.

Józef z podkrakowskiej wsi myślał, iż kontrole to tylko groźby. Zignorował pierwsze pismo z urzędu gminy, a gdy przyszedł kontroler, okazało się, iż nie ma umowy z firmą wywozową od trzech lat. Mandat 500 złotych był tylko początkiem – teraz czeka go postępowanie sądowe i grożą mu kolejne tysiące złotych kary.

Jeden dokument decyduje o wszystkim

Umowa z licencjonowaną firmą asenizacyjną to dokument numer jeden, którego brak oznacza natychmiastową karę. Ale uwaga – nie każda firma może odbierać nieczystości. Przewoźnik musi mieć odpowiednie zezwolenia, które można sprawdzić na stronie urzędu gminy.

Kontrolerzy sprawdzają nie tylko istnienie umowy, ale też jej aktualność i szczegóły. Firma musi być wpisana do rejestru podmiotów działających w gospodarce ściekowej, a umowa – określać częstotliwość wywozów dostosowaną do wielkości gospodarstwa domowego.

Drugie miejsce na liście priorytetów zajmują faktury i rachunki z ostatnich dwóch lat. Portal Zielonyogrodek.pl podkreśla, iż urzędnicy sprawdzają regularność wywozów. Dla czteroosobowej rodziny z szambem 10 mł przerwy dłuższe niż 3 miesiące budzą podejrzenia o nielegalne pozbycie się ścieków.

Najdroższymi błędami okazują się próby ukrywania problemów lub odmowa współpracy. Gdy właściciel nie potrafi gwałtownie pokazać wymaganych dokumentów, kontroler może potraktować to jako utrudnianie działań służbowych. A to już nie 500 złotych mandatu, ale sprawa sądowa z karą do 5000 złotych.

Teresa z Nowego Targu zgromadziła wszystkie dokumenty, ale trzymała je w trzech różnych miejscach. Szukanie umowy, rachunków i pozwoleń zajęło ponad godzinę, a kontroler już sięgał po telefon, żeby wezwać wzmocnienie. Ostatecznie uniknęła kary, ale przeżyła chwile grozy.

System kar budzi postrach właścicieli domów

Za brak umowy z firmą asenizacyjną grozi podstawowy mandat 500 złotych. To automatyczna kara, której nie da się uniknąć, gdy podczas kontroli okaże się, iż gospodarstwo nie ma podpisanej umowy na odbiór nieczystości.

Identyczną karę można dostać za brak dokumentacji wywozów lub za zbyt rzadkie opróżnianie zbiornika. Urzędnicy mają wyliczone, jak często dane szambo powinno być opróżniane w zależności od liczby mieszkańców i pojemności zbiornika.

Znacznie wyższe stawki dotyczą odmowy współpracy z kontrolerami. Jak informuje portal Forsal.pl, właścicielom grożą wtedy kary do 5000 złotych, a sprawa automatycznie trafia do sądu. To już nie mandat, ale postępowanie karne z wszystkimi konsekwencjami.

Najwyższe kary – choćby 50 tysięcy złotych – czekają tych, którzy mają dostępną kanalizację, ale nie chcą się do niej podłączyć. W takich przypadkach szambo staje się nielegalne z mocy prawa, niezależnie od stanu technicznego czy częstotliwości wywozów.

Marcin z Gdyni dostał wezwanie do podłączenia się do kanalizacji w ciągu roku od jej wybudowania. Zignorował pismo, licząc iż „jakoś się uda”. Gdy kontroler przyszedł po 14 miesiącach, kara wyniosła 25 tysięcy złotych. Teraz Marcin ma dwa problemy: podłączenie do kanalizacji i spłacenie gigantycznej grzywny.

Co to oznacza dla Ciebie

Jeśli masz szambo, kontrola wcześniej czy później do Ciebie dotrze. Gminy mają obowiązek sprawdzić każde gospodarstwo co dwa lata, więc nie ma co liczyć na to, iż problem sam się rozwiąże. Czas przygotowań to właśnie teraz.

Najważniejsze: sprawdź czy masz aktualną umowę z licencjonowaną firmą asenizacyjną. Sprawdź też, czy firma przez cały czas działa i ma aktualne zezwolenia – niektóre firmy traciły licencje, a właściciele domów dowiedzieli się o tym dopiero podczas kontroli.

Uporządkuj dokumentację wywozów z ostatnich dwóch lat. Brakujące faktury można odtworzyć, kontaktując się z firmą przewozową. Większość firm prowadzi elektroniczną ewidencję zleceń i może wystawić duplikaty dokumentów.

Pamiętaj, iż kontrole realizowane są bez zapowiedzi i mogą trwać kilka godzin. Kontroler ma prawo sprawdzić stan techniczny zbiornika, więc przygotuj się też na inspekcję terenu wokół szamba. Widoczne przecieki czy nieprzyjemne zapachy to dodatkowe problemy prawne.

Anna z Wrocławia prowadziła wzorową dokumentację, ale podczas kontroli okazało się, iż jej szambo ma pęknięcia i przecieka. Oprócz mandatu za stan techniczny dostała nakaz natychmiastowej naprawy. Koszt wymiany zbiornika: 18 tysięcy złotych plus kara administracyjna.

Praktyczne rozwiązania na dziś

Jeśli nie masz umowy z firmą asenizacyjną, załatw to w ciągu tygodnia. Lista licencjonowanych firm znajduje się na stronie urzędu gminy. Nie zwlekaj – każdy dzień zwłoki to większe ryzyko kontroli bez odpowiedniej dokumentacji.

Stwórz prosty system archiwizacji dokumentów. Jedna teczka, wszystkie faktury z ostatnich dwóch lat, umowa z firmą, pozwolenia i dokumenty techniczne szamba. Kontroler powinien móc przejrzeć komplet dokumentów w ciągu kilkunastu minut.

Sprawdź stan techniczny swojego zbiornika. jeżeli masz starsze szambo, zwłaszcza betonowe sprzed lat dziewięćdziesiątych, może wymagać modernizacji lub całkowitej wymiany. Lepiej zainwestować teraz niż czekać na przymusowy nakaz z urzędu.

Rozważ przejście na przydomową oczyszczalnię ścieków. Portal Ekohouse-oczyszczalnie.pl podkreśla, iż choć droższa w montażu, może być tańsza w eksploatacji. Dodatkowo wiele gmin oferuje dofinansowania do takich inwestycji.

Krzysztof z Tarnowa zainstalował nowoczesną oczyszczalnię za 28 tysięcy złotych z dotacją 8 tysięcy od gminy. Wcześniej płacił 600 złotych co dwa miesiące za wywóz szamba. Inwestycja zwróciła się w ciągu czterech lat, a teraz nie musi się martwić o kontrole czy rosnące koszty wywozów.

Kontrole będą się tylko nasilać

Gminy są pod presją i mają jasne wytyczne: kontrolować systematycznie i bez wyjątków. NIK regularnie sprawdza, czy samorządy wywiązują się z obowiązków, a te które nie działają, dostają surowe upomnienia i groźby kar finansowych.

Szczególnie intensywne kontrole dotyczą obszarów, gdzie powstaje nowa kanalizacja. Samorządy łączą sprawdzanie szamb z informowaniem o możliwości podłączenia do sieci. jeżeli w Twojej okolicy budują kanalizację, spodziewaj się kontroli w najbliższych miesiącach.

Równocześnie rosną wymagania techniczne dla szamb i przydomowych oczyszczalni. Nowe normy środowiskowe oznaczają, iż część starszych zbiorników może być uznana za niezgodną z przepisami, choćby jeżeli właściciel ma wszystkie dokumenty.

Wzmacnianie kontroli ma konkretny cel środowiskowy. Jak wyjaśnia portal Portal Samorządowy, nieoczyszczone ścieki to poważne zagrożenie dla wód gruntowych i całego ekosystemu. Po zaostrzeniu przepisów oczyszczalnie odnotowują wzrost ilości odbieranych nieczystości o kilkadziesiąt procent.

Alternatywy coraz bardziej opłacalne

Rosnące koszty wywozów i ryzyko wysokich kar sprawiają, iż inwestycje w nowoczesne rozwiązania stają się ekonomicznie uzasadnione. Przydomowa oczyszczalnia za 25-30 tysięcy złotych może się zwrócić w ciągu 3-4 lat, szczególnie przy obecnych cenach usług asenizacyjnych.

Wiele gmin oferuje dotacje i ulgi na budowę przyłączy kanalizacyjnych lub instalację oczyszczalni przydomowych. Wysokość wsparcia sięga choćby 50% kosztów inwestycji. Sprawdź na stronie swojej gminy, czy możesz skorzystać z takiej pomocy.

Jeśli w Twojej miejscowości planowana jest budowa kanalizacji w ciągu najbliższych dwóch lat, może warto poczekać z większymi wydatkami na szambo. Skup się na zapewnieniu zgodności z przepisami do momentu podłączenia się do sieci.

Technologie oczyszczalni przydomowych gwałtownie się rozwijają. Najnowsze systemy są bardziej efektywne, tańsze w utrzymaniu i mniej awaryjne niż modele sprzed kilku lat. To dobra wiadomość dla właścicieli, którzy rozważają rezygnację z tradycyjnych szamb.

Paweł z Opola wymienił stare betonowe szambo na nowoczesną oczyszczalnię biologiczną. Inwestycja kosztowała 22 tysiące złotych, ale otrzymał dofinansowanie 7 tysięcy od gminy i 3 tysiące z programu wojewódzkiego. Teraz nie martwi się o kontrole, a oczyszczone ścieki odprowadza do rowu bez dodatkowych kosztów.

Idź do oryginalnego materiału