To tutaj ma swój początek "czerwone złoto". Odwiedziłam polskie zagłębie pomidorowe

kobieta.gazeta.pl 1 tydzień temu
W sercu Wielkopolski rodzi się jeden z najbardziej znanych pomidorowych smaków w naszym kraju. Firma Kraft Heinz, która ma swoją siedzibę we wsi o nazwie Pudliszki, zabrała nas na pola, na których swój początek ma "czerwone złoto". Tam mogliśmy się przekonać, iż praca na plantacji jest dużo bardziej wymagająca, niż mogłoby się wydawać.
W trakcie podróży do Pudliszek dowiaduję się, iż Wielkopolska to polskie zagłębie pomidorowe. w tej chwili region może pochwalić się dużą skalą upraw zarówno pod osłonami, jak i w gruncie, a pomidory stamtąd są cenione na rynku polskim i eksportowane do innych państw.


REKLAMA


Przyznam, iż wcześniej nie miałam pojęcia, iż któryś z obszarów naszego kraju wyróżnia się w znaczący sposób pod tym względem. W ubiegłym roku areał upraw w Wielkopolsce wynosił 3 147,93 ha, co czyni ten region liderem w krajowej produkcji warzywa. Kolejne miejsca w zestawieniu zajęły województwa: kujawsko-pomorskie (1 316,65 ha), lubelskie (1 232,83 ha), łódzkie (917,94 ha) i mazowieckie (714,47 ha).


Zobacz wideo Nie tylko ogórki można kisić:


Odpowiednie warunki i wieloletnia tradycja
Skąd zainteresowanie pomidorami w Wielkopolsce? Przyczyniły się do tego nie tylko dobre warunki do upraw, ale także wieloletnia tradycja. Jak zdradza nam jeden z tamtejszych plantatorów, uprawą warzyw zajmowali się już jego ojciec i dziadek. On sam robi to już od ponad dwudziestu lat. Liczy też na to, iż któraś z jego trzech córek w przyszłości będzie chciała zająć się rodzinnym uprawami. - Na razie się uczą, więc do niczego nie zamierzam ich zmuszać - zaznacza nasz rozmówca.


Ta metoda jest bardziej wydajna
I to właśnie w Wielkopolsce rodzi się jeden z najbardziej rozpoznawalnych w naszym kraju pomidorowych smaków. Gdy we wrześniowe popołudnie docieramy na pola w powiecie gostyńskim, praca wre. Zbiory realizowane są od połowy sierpnia.
Wielu z nas po raz pierwszy widzi kombajny do zbioru tych warzyw. Maszyny suną między rzędami, a pomidory wpadają do koszy. Taka metoda jest oczywiście bardziej wydajna niż zbiory manualne, korzystanie z niej nie oznacza jednak braku zaangażowania pracowników.


To tutaj ma swój początek 'czerwone złoto'Archiwum redakcji


Największe kombajny, obsługiwane przez ośmioosobowe zespoły, zbierają zwykle do 20 tysięcy kilogramów na godzinę. Natomiast te mniejsze, z załogą od czterech do pięciu osób, gromadzą w tym samym czasie około pięciu tysięcy kilogramów.
Jak tłumaczy nam nasz przewodnik, pomidory przeznaczone do produkcji soków Pudliszek są wciąż zbierane manualnie. Zasada ta dotyczy także części warzyw wykorzystywanych do koncentratów. Takie zbiory stanowią około pięciu procent całości upraw.
To tutaj ma swój początek Otwórz galerię
Jak wygląda kooperacja z wielkopolskimi rolnikami?
Kraft Heinz od lat rozwija współpracę z lokalnymi plantatorami. Firma ma swoją siedzibę w niewielkiej miejscowości Pudliszki w powiecie gostyńskim. Aż 90 procent wszystkich dostaw warzyw i owoców w fabryce pochodzi z gospodarstw w promieniu około 30 kilometrów od zakładu.


Na przestrzeni lat stworzono wiele rozwiązań, dzięki którym kooperacja ta staje się coraz sprawniejsza. Spółdzielcza Grupa Producentów Owoców i Warzyw dla Przetwórstwa w Krobi co roku ustala wspólnie z zakładem listę rekomendowanych odmian pomidorów. Dzięki temu rolnicy mają możliwość wyboru, a to pozwala im na dostosowanie upraw między innymi do wymagań rynkowych i aktualnych warunków.
Poza tym każdy dostawca pracujący dla zakładu w Pudliszkach prowadzi szczegółową książeczkę swojego pola. Musi w niej odnotowywać wszystkie najważniejsze informacje na temat stosowanych nawozów, środków ochrony roślin, wszelkich zabiegów uprawowych i badań. Takie działania pozwalają na kontrolę zgodności z normami, a także zapewnienie najwyższej jakości produktów.
Nie jest to łatwa praca
W pewnym momencie zostajemy zaangażowani do pracy. Gdy wsiadamy do kombajnu, jeden z plantatorów tłumaczy nam, na czym polega nasze zadanie. Będziemy wyrzucali zgniłe okazy, kamienie i gałęzie.
Maszyna jest jednak bardzo szybka, dodatkowo musimy uważać na swoje palce. Potrzebna jest więc spora koncentracja, by wyłapać wszystkie zbędne elementy, a jednocześnie nie zrobić sobie krzywdy. Gdy kończymy pracę po kilkunastu minutach, jesteśmy już mocno zmęczeni. Dzięki temu zadaniu przekonujemy się, iż nie jest to taka łatwa praca, jak początkowo mogło się nam wydawać.


Jednak jak uświadamia nas przewodnik, zbiór ręczny jest znacznie bardziej wymagającym zajęciem. Pracownik zbiera zazwyczaj, w zależności od wielkości owoców i plonu, od 500 do 800 kilogramów owoców w ciągu ośmiu godzin.
Pod koniec naszej wizyty na polach zaczyna padać deszcz. Nikt jednak nie przerywa pracy. Zbiory zakończą się prawdopodobnie w drugiej połowie października. W ubiegłym roku zaowocowały około dwoma miliardami pomidorów.
Nasza autorka podróżowała na zaproszenie firmy Pudliszki, która pokryła koszty jej transportu i pobytu. Nie miała ona jednak wpływu na treść publikacji.
Idź do oryginalnego materiału