To tu zrodził się pomysł „Ptasiego Mleczka”

szaryburek.pl 1 miesiąc temu

Mleczna pianka o waniliowym smaku, polana mleczną czekoladą, dziś jest jednym z najpopularniejszych Polskich przysmaków. Słodkie „Ptasie Mleczko”, bo o nim mowa, zna najprawdopodobniej każdy Polak. Mało kto wie, iż pomysł na ten smakołyk narodził się w jednej z willi w Otwocku, w której żyła rodzina Wedlów. w tej chwili słynna willa przez cały czas stoi na swoim miejscu, ale już mocno jest nadgryziona zębem czasu.

Ten piękny drewniany budynek był kiedyś prawdziwą perłą architektury, znajduje się przy ul. Hugona Kołłątaja 92 w Otwocku, niedaleko Warszawy. Został wzniesiony około 1890 roku, a jego pierwszym właścicielem był Edmund Sikorski. W 1910 r. obiekt zakupiła słynna rodzina Wedlów. Zdaniem wielu lokalnych historyków, to właśnie w tej willi Jan Wedel wymyślił „Ptasie Mleczko”, a w późniejszym okresie zastrzegł tę nazwę.

Jan Wedel był twórcą fabryki czekolady E. Wedel na warszawskim Kamionku, był wszechstronnie wykształconym człowiekiem, w 1899 roku na Uniwersytecie Fryburskim uzyskał tytuł doktora chemii.

„Był dokładnie rok 1936. W polskim Urzędzie Patentowym złożono wniosek o rejestrację słownego znaku towarowego „Ptasie Mleko”, oraz jego nieistotną odmianę „Ptasie Mleczko”. Z dokumentów, do których dotarłem wynika, iż ochronę przyznano na: kakao, czekoladę, wyroby cukiernicze, ciastka, herbatniki, cukierki” — powiedział w rozmowie z serwisem warszawa.naszemiasto.pl rzecznik patentowy Mikołaj Lech.

Drewniana willa znajduje się na liście obiektów włączonych do wojewódzkiej ewidencji zabytków. Szkoda, iż obiekt w tej chwili jest tak bardzo zniszczony i nic nie wskazuje na to, aby jego stan miał się poprawić. Dach willi w wielu miejscach już się całkowicie zawalił, a w środku budynku pozostawionych jest mnóstwo śmieci. Widać, iż to miejsce czasem też bywa odwiedzane przez miłośników napojów alkoholowych.

Co będzie z tym obiektem w przyszłości? Czas pokaże.

Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, iż stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, iż to zrobię, ale doszedłem do wniosku, iż stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, iż będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś interesujące miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Kamili, Andrzejowi, Patrycji, Tadeuszowi, Pawłowi, Karolinie, Magdalenie, Małgorzacie, Władysławowi, Alexowi i Magdzie, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami.

Idź do oryginalnego materiału