To trudny scenariusz dla Karola Nawrockiego. Na drodze stanie mu Trybunał Konstytucyjny

zycie.news 10 godzin temu
Zdjęcie: Karol Nawrocki, screen Youtube @Nawrocki25


Jak podaje serwis „Goniec”, choć Karol Nawrocki oficjalnie ma objąć urząd prezydenta 6 sierpnia, coraz częściej pojawiają się głosy, iż jego droga do Pałacu Prezydenckiego może nie być tak pewna, jak się wydawało. Mimo iż Sąd Najwyższy 1 lipca potwierdził ważność wyboru, eksperci ostrzegają przed możliwymi turbulencjami – i to na najwyższych szczeblach władzy. W tle niepokojące spekulacje o zmianach w Trybunale Konstytucyjnym.

Wybory prezydenckie 2025

Wybory prezydenckie 2025 roku przejdą do historii jako jedne z najbardziej zaciętych i kontrowersyjnych w III RP. W drugiej turze starli się Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski – dwaj kandydaci reprezentujący zupełnie odmienne wizje Polski. Ostateczne rozstrzygnięcie przyszło dopiero późną nocą, kiedy Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła wyniki ze 100% obwodów. Zwycięzcą został Karol Nawrocki.

Wkrótce jednak euforia jednej strony i rozczarowanie drugiej zaczęły ustępować miejsca poważnym wątpliwościom. W mediach i przestrzeni publicznej pojawiły się informacje o nieprawidłowościach przy liczeniu głosów. Jak się okazało, wiele komisji wyborczych zgłosiło błędy, w tym najpoważniejsze – pomyłki w przypisaniu głosów kandydatom. W niektórych protokołach głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego trafiały na konto Karola Nawrockiego i odwrotnie.

Skala błędów wzbudziła społeczne poruszenie, a opozycja zaczęła domagać się ponownego przeliczenia głosów i wyjaśnienia całej sytuacji. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który mimo zastrzeżeń formalnych i zgłoszeń od wielu komisji, 1 lipca orzekł o ważności wyboru Karola Nawrockiego na urząd prezydenta RP.

To jeszcze nie koniec?

Rezygnacja sędzi Krystyny Pawłowicz z Trybunału Konstytucyjnego to nie tylko symboliczny koniec pewnej epoki w polskim sądownictwie konstytucyjnym, ale także początek poważnych przetasowań o realnym wpływie na przyszłość państwa prawa w Polsce. Jak zauważa prof. Marcin Matczak, obecna większość parlamentarna może – przy sprzyjających warunkach – powołać choćby 9 z 15 sędziów TK jeszcze w tej kadencji.

To oznaczałoby całkowitą zmianę układu sił w Trybunale, który w ostatnich latach był postrzegany jako jeden z filarów kontrowersyjnej reformy wymiaru sprawiedliwości forsowanej przez poprzedni obóz rządzący. Nowi sędziowie mogą nie tylko przedefiniować kierunek orzecznictwa, ale również odblokować lub zablokować najważniejsze inicjatywy legislacyjne – w tym te, które będą pochodzić z Pałacu Prezydenckiego po objęciu urzędu przez Karola Nawrockiego.

Według Matczaka kluczową rolę w nadchodzących miesiącach może odegrać Trybunał Konstytucyjny – szczególnie po znaczących zmianach personalnych, które właśnie zachodzą w jego składzie. Jak tłumaczy prawnik, nowo ukształtowany TK mógłby zająć się oceną konstytucyjności przepisu, na podstawie którego Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego zatwierdziła wynik wyborów prezydenckich.

„W tym momencie trudno jest przesądzać, jak będzie wtedy wyglądała faktyczna pozycja ustrojowa Trybunału – potwierdza w rozmowie z „Faktem” konstytucjonalista dr Kamil Stępniak.

Idź do oryginalnego materiału