To krem z Rossmanna, który uratował moją trądzikową skórę po (zbyt) solidnej dawce kwasów. Bogaty, ale nie zapycha!

wizaz.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: krem z Rossmanna, który uratował moją trądzikową skórę, fot. GettyImages@MARIA GARCIA


Moja skóra choćby po trzydziestce potrafi się zbuntować. Jednego dnia promienna i miękka, drugiego sucha, matowa. Trądzik dorosłych? Zdarza się. Dlatego szukałam kremu, który działa jak kompres - przynosi ulgę w podrażnieniach i wspiera regenerację. Już po pierwszych aplikacjach poczułam różnicę. Skóra była bardziej nawilżona, mniej napięta, zaczerwienienia wyraźnie się zmniejszyły. W przeciwieństwie do wielu kremów łagodzących, nie czułam tłustej warstwy ani lepkości. No i najważniejsze - brak “niespodzianek”. To właśnie dlatego krem ten jest idealnym wyborem jako krem do twarzy po retinolu, czy kiedy przesadzisz z kwasami.

Jak działa Dr Althea 345 Relief Cream?

Pierwsze nałożenie Dr Althea 345 przypominało mi efekt delikatnego, “miękkiego” okładu. Nie ukrywam, iż nieco przypomina słynny Cicaplast od La Roche Posay. Skóra natychmiast się uspokoiła, napięcie zmalało, a uczucie pieczenia po aktywnych składnikach zniknęło. Dla mnie, przy cerze trądzikowej dorosłych, ważne jest też to, iż nie miałam po nim “wysypu”. Kremu działa na różne potrzeby. Po pierwsze łagodzi, zmniejsza zaczerwienienia i stany zapalne, dzięki niacynamidowi oraz ekstraktom roślinnym. Po drugie, wspiera barierę ochronną naskórka i zatrzymuje wilgoć, dzięki czemu sucha i wrażliwa skóra staje się elastyczna. Po kilku dniach regularnego stosowania zauważyłam, iż moja cera “uspokoiła się”, a drobne niedoskonałości szybciej się goiły. Dodatkowo, skóra nie jest obciążona, nie lepi się, choć pod makijaż nakładałam bardzo cieniutką warstwę. Na noc - ideał.

Skład i adekwatności pielęgnacyjne Dr Althea 345

Składniki tego kremu łagodzącego są wszystkim dobrze znane. Niacynamid i pantenol działają kojąco i przeciwzapalnie, resweratrol i ceramid NP wzmacniają barierę hydrolipidową naskórką, a kwas hialuronowy utrzymuje optymalne nawilżenie. Ekstrakty z uwielbianej przez Azjatki wąkroty azjatyckiej, lawendy i hibiskusa działają regenerująco i zmniejszają zaczerwienienie. Konsystencja kremu jest nie jest zbyt gęsta, co sprawia, iż dość gwałtownie się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu, tylko zdrowe “glow”. Przy historiach trądzikowych - żadnych zaskórników. Zastosowanie tego kremu po retinolu daje poczucie bezpieczeństwa: skóra jest uspokojona, nawilżona i gotowa na kolejne zabiegi pielęgnacyjne.

Idź do oryginalnego materiału