Według najnowszych danych, tempo wzrostu cen w polskich sklepach detalicznych przez cały czas przyspiesza. W styczniu 2025 roku codzienne zakupy były droższe średnio o 5,9% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Eksperci ostrzegają, iż proces wzrostu cen w sklepach może utrzymać się jeszcze przez kilka najbliższych miesięcy.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Stały trend wzrostowy w sklepach
Jak wynika z najnowszej edycji raportu „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, opracowanego przez UCE Research i Uniwersytet WSB Merito, wzrost cen w styczniu 2025 roku był wyższy niż w poprzednich miesiącach. Dla porównania, w grudniu 2024 roku podwyżki sięgnęły 5,6% rok do roku, a w listopadzie wyniosły 5,5%. Analiza przeprowadzona na podstawie blisko 77 tysięcy cen detalicznych jednoznacznie wskazuje na utrzymywanie się trendu wzrostowego.
Dr Piotr Arak z VeloBanku prognozuje, iż wchodzimy na ścieżkę wzrostu cen, która prawdopodobnie zakończy się w marcu 2025 roku. W tym czasie ceny w sklepach mogą wzrosnąć powyżej 6% w ujęciu rocznym. Chociaż miesięczna dynamika będzie stopniowo spadać, znaczącej zmiany możemy spodziewać się dopiero pod koniec roku. Ekspert podkreśla, iż kryzys inflacyjny jeszcze się nie zakończył, a w najbliższym czasie ceny będą przez cały czas rosły także w ujęciu miesiąc do miesiąca.
Marcin Luziński z Santander Bank Polska zauważa, iż przyśpieszenie wzrostu cen w sklepach w styczniu było zgodne z oczekiwaniami i prawdopodobnie będzie kontynuowane przez kilka najbliższych miesięcy. Na rynku wciąż widoczne są efekty szoków podażowych z poprzedniego roku, choć stopniowo wygasają, co powinno sprzyjać stabilizacji, a choćby obniżce cen w sklepach w dłuższej perspektywie.
Emocjonalne zmęczenie drożyzną
Dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito zwraca uwagę na istotny aspekt psychologiczny obecnej sytuacji. Podkreśla, iż mimo iż wzrosty cen są dotkliwe dla wielu grup społecznych, nie wywołują już takich emocji jak jeszcze niedawno. Polacy od kilku lat żyją z drożyzną w sklepach, której doświadczają na co dzień. Jest to efekt wysokich kosztów produkcji, rosnących płac oraz cen energii i paliw. Niestety, nie ma oznak, które dawałyby nadzieję na odwrócenie tej tendencji w dającej się przewidzieć przyszłości.
Z danych zebranych na potrzeby raportu wynika, iż w styczniu 2025 roku na 17 monitorowanych kategorii prawie wszystkie znalazły się w trendzie wzrostowym – w przedziale od 2,8% do 10,4% rok do roku. Wyjątek stanowiły jedynie produkty sypkie, które zanotowały spadek o 0,7% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Dla porównania, w grudniu 2024 roku wszystkie segmenty podrożały – w zakresie od 0,2% do 10,3% rok do roku. Podobnie było w listopadzie, kiedy odnotowano wzrosty od 0,2% do 16,6% rok do roku.
Szczegółowa analiza kategorii produktów
Produkty sypkie – jedyna kategoria ze spadkiem cen
Dr Hubert Gąsiński z Uniwersytetu WSB Merito wyjaśnia, iż produkty sypkie, które jako jedyne potaniały, obejmują przede wszystkim podstawowe surowce spożywcze, takie jak mąka, kasze, ryż czy cukier. To towary, których ceny w znacznym stopniu zależą od globalnych rynków surowcowych, a w szczególności – od notowań zbóż i cukru. W poprzednich miesiącach ceny tych surowców utrzymywały się na wysokim poziomie, co mogło ograniczać popyt, a jednocześnie sprzyjać stopniowej stabilizacji.
Słodycze i desery – lider podwyżek
Na pierwszej pozycji wśród najmocniej drożejących kategorii w styczniu 2025 roku znalazły się słodycze i desery, ze wzrostem na poziomie 10,4% rok do roku. W grudniu 2024 roku ceny tych produktów wzrosły o 8,4% w ujęciu rocznym, a miesiąc wcześniej – o 10,2%. Ta kategoria kolejny miesiąc z rzędu utrzymuje się w ścisłej czołówce drożyzny. Przed miesiącem zajmowała czwarte miejsce w rankingu.
Marcin Luziński z Santander Bank Polska tłumaczy, iż słodycze i desery to kategoria, w której kumulują się szoki dotyczące kilku rodzajów produktów. w tej chwili najmocniej drożeje czekolada, co jest efektem niezwykle słabych zbiorów w Ghanie, jednego z głównych producentów kakao. Problemy nie mają charakteru przejściowego, ponieważ ze względu na trudną sytuację rolnicy zaczęli likwidować drzewa kakaowca. Odbudowa pól w innych miejscach czy krajach będzie trwała latami, a plony pojawią się dopiero po dłuższym czasie. Z kolei lody drożeją głównie ze względu na rosnące ceny mleka. Pozytywną informacją jest natomiast spadek cen cukru.
Dr Robert Orpych zauważa, iż wysokie ceny słodyczy są pochodną cen surowców, z których są produkowane, czyli kakao i cukru. W 2024 roku ceny kakao na światowych rynkach rosły w niespotykanym tempie, podobnie zresztą jak cukru. Dodatkowo mieliśmy do czynienia ze znacznym wzrostem kosztów na rynku mleczarskim, co przekładało się na wzrost cen masła i mleka.
Dr Piotr Arak dodaje, iż nie ma już śladu po świątecznych promocjach, a surowce takie jak kakao oraz cukier dyktują ceny słodyczy i deserów. Uwzględniając rosnące koszty pracy i energii, można przewidywać, iż przez cały czas będą drożeć wszystkie czekoladowe oraz kakaowe słodycze i desery.
Owoce – dynamiczny wzrost cen
Drugie miejsce w rankingu drożyzny zajęły owoce z podwyżką o 10,2% rok do roku. W grudniu 2024 roku średni wzrost cen wyniósł 8,2% w ujęciu rocznym, a w listopadzie – 7,4%. Dodatkowo w grudniu ta kategoria zamykała listę pięciu najmocniej drożejących kategorii, co pokazuje, iż w tym przypadku tempo wzrostu cen znacząco przyspieszyło.
Marcin Luziński wyjaśnia, iż rosnące ceny owoców to rezultat zeszłorocznej suszy oraz innych niekorzystnych zjawisk pogodowych, które doprowadziły do ogromnych spadków podaży niektórych rodzajów owoców. Zbiory wiśni były o jedną trzecią niższe niż rok wcześniej, śliwek i czereśni – o jedną czwartą, a malin – o jedną piątą. Tak mocne zaburzenia podaży wpływają na zwyżki cen, które – według eksperta – będą się utrzymywać w najbliższych miesiącach.
Artykuły tłuszczowe – problemy na rynku mleczarskim
Na trzeciej pozycji znalazły się artykuły tłuszczowe, obejmujące masło, margarynę, olej i podobne produkty. W styczniu 2025 roku ich ceny wzrosły rok do roku średnio o 9,7%, w grudniu 2024 roku – o 8,8%, a w listopadzie – o 10,4%. Autorzy raportu podkreślają, iż samo masło zdrożało w styczniu o 29,2% w ujęciu rocznym, po podobnym skoku w grudniu. Jak twierdzi dr Piotr Arak, to pokazuje, iż rządowa interwencja polegająca na sprzedaży rezerw adekwatnie nie wpłynęła na rynek i ceny.
Dr Robert Orpych zwraca uwagę, iż nie jest przypadkiem, iż cena skupu mleka rośnie. W grudniu 2024 roku wyniosła blisko 260 zł za hektolitr i była wyższa o ponad 22% niż dokładnie rok wcześniej. Produkcja mleka zdrożała na skutek rosnących kosztów pasz, cen energii elektrycznej, paliw czy kosztów pracowniczych. jeżeli chodzi o olej i margarynę, to na plan pierwszy wysuwają się wysokie ceny olejów roślinnych na rynkach światowych, spowodowane poziomem podaży.
Napoje bezalkoholowe i pieczywo – istotne podwyżki
Na czwartej pozycji w zestawieniu znalazły się napoje bezalkoholowe ze średnim wzrostem 7,8% rok do roku. W grudniu 2024 roku zdrożały o 7,7% w ujęciu rocznym, a miesiąc wcześniej – o 7,1%. Dr Robert Orpych wskazuje, iż do podstawowych przyczyn wzrostu cen napojów bezalkoholowych należy zaliczyć wysokie koszty produkcji, wynikające z drogich surowców oraz wysokich opłat za energię. Dodatkowo producenci mierzą się z presją pracowników na urealnienie wynagrodzeń. Do tego dochodzą wysokie wydatki na logistykę i magazynowanie, ale także na opakowania.
TOP5 drożyzny zamyka pieczywo, którego ceny wzrosły rok do roku o 7,7%. Z kolei w grudniu 2024 roku odnotowały podwyżkę o 4,9% w ujęciu rocznym, a miesiąc wcześniej – o 6,9%. Zdaniem eksperta z VeloBanku, pieczywo drożeje wraz z rosnącymi kosztami pracy, a właśnie mieliśmy do czynienia z podwyżką płacy minimalnej. Rosnące koszty pracy piekarzy bezpośrednio przekładają się na cenę chleba.
Pozostałe kategorie produktów
Zaraz za TOP5 znalazł się nabiał ze średnim wzrostem o 7,2% rok do roku. Dr Hubert Gąsiński zauważa, iż spadek dynamiki wzrostu cen w styczniu 2025 roku, po wcześniejszych podwyżkach o 8,1% w grudniu i w listopadzie, może świadczyć o stopniowym osłabieniu presji inflacyjnej. Choć ceny przez cały czas rosną w tempie przewyższającym inflację ogólną, to wyhamowanie dynamiki sugeruje, iż czynniki kosztowe, które napędzały wcześniejsze wzrosty, zaczęły się stabilizować.
Dalej w styczniowym zestawieniu są karmy dla zwierząt z podwyżką rok do roku o 6,8%, ryby – 5,8%, a także wędliny – 5,7%. Potem widać mięso ze wzrostem rok do roku o 5,2%. Na kolejnych miejscach są używki, środki higieny osobistej i artykuły dla dzieci – ze wzrostami rok do roku o 5,3%, 5,1% i 4,9%. Następna w tabeli jest chemia gospodarcza, która zdrożała rok do roku o 4,2%. Pod koniec styczniowego zestawienia uplasowały się dodatki spożywcze (musztardy, ketchupy, majonezy itd.) ze wzrostem rok do roku o 3,7%.
Warzywa – znaczący spadek tempa wzrostu cen
Na ostatniej pozycji w rankingu podwyżek znalazły się warzywa, które zdrożały średnio o 2,8% rok do roku. W grudniu 2024 roku były na trzecim miejscu w całym rankingu z podwyżką rok do roku o 8,6%. Dr Hubert Gąsiński wyjaśnia, iż jeszcze kilka miesięcy temu warzywa były jedną z najszybciej drożejących grup produktów, a w tej chwili znalazły się na końcu zestawienia. Tak duża zmiana wynika z kilku czynników. Kluczową rolę odgrywa stabilizacja podaży i poprawa dostępności warzyw na rynku. Ponadto, po okresie świątecznym konsumenci mogli ograniczać zakupy droższych warzyw, co wywarło presję na detalistów i producentów, by nie podnosić cen. Wreszcie, warto zwrócić uwagę na efekt bazy statystycznej.
Perspektywy na najbliższe miesiące
Eksperci zgodnie przewidują, iż w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się kontynuacji wzrostu cen w sklepach, choć z różną dynamiką w poszczególnych kategoriach produktów. Szczególnie narażone na dalsze podwyżki są produkty, których ceny są uzależnione od globalnych rynków surowcowych oraz te, na które wpływają niekorzystne zjawiska pogodowe.
Warto jednak zauważyć pewne symptomy stabilizacji w niektórych segmentach, co może zwiastować stopniowe wyhamowanie presji inflacyjnej w drugiej połowie roku. najważniejsze znaczenie będzie miało kształtowanie się cen energii, kosztów pracy oraz sytuacja na globalnych rynkach surowcowych.
Dla konsumentów oznacza to, iż w najbliższym czasie przez cały czas będą odczuwać skutki podwyżek cen w sklepach, szczególnie w kategoriach takich jak słodycze, owoce czy artykuły tłuszczowe. Dopiero w dalszej perspektywie można oczekiwać pewnej stabilizacji, choć powrót do niskich poziomów inflacji z lat poprzednich pozostaje odległą perspektywą.
Źródło: MondayNews.