Majówkę 2025 wielu Polaków spędzi, podróżując po Europie. Z danych Kiwi.com wynika, iż wzrost liczby rezerwacji w porównaniu do analogicznego okresu w 2024 roku wynosi aż 45 proc. Firma znana za sprawą przeglądarki tanich lotów pokazała też statystyki dotyczące najpopularniejszych kierunków. A tam nie brakuje niespodzianek.
Chorwacja z ogromnym wzrostem zainteresowania. Ale hitem majówki będzie inny kraj
Aż o 444 proc. rok do roku wzrosło zainteresowanie majówkowymi wyjazdami do Chorwacji. Naszych turystów najczęściej będzie można spotkać w Zadarze, ale bez wątpienia pojawią się oni także w innych miastach. W końcu nad Adriatyk chętnie wyjeżdżamy od lat. Dotychczas co prawda najczęściej spędzaliśmy tam wakacje. Teraz widać, iż zdecydowanie wydłużamy tam sezon.
Ostatecznie jednak tak duży wzrost zainteresowania nie zagwarantował Chorwacji tytułu najpopularniejszego kierunku na majówkę. Ten bowiem przypadł Włochom, które notują 154-procentowy wzrost zainteresowania. Tu najpopularniejszym miastem będzie Rzym. Na bardzo dużą popularność tego kraju wskazał niedawno także Ryanair. Podium uzupełnia Hiszpania ze wzrostem o 32 proc., a także Wielka Brytania, która rośnie o 7 proc. rok do roku.
W czołowej piątce znalazły się także Grecja (+175 proc.) i Francja (+32 proc.). Dopiero szóste miejsce zajęła Chorwacja. Czołową dziesiątkę uzupełniają kolejno Norwegia (-17 proc. rok do roku), Dania (+13 proc.), Malta (+149 proc.) i Turcja (+11 proc.).
Majówka tańsza niż przed rokiem
Kiwi.com poinformowało także, iż Polacy na długi weekend najchętniej będą wyjeżdżać już 30 kwietnia. Drugim najpopularniejszym terminem jest 1 maja, a trzecim 29 kwietnia. Co ciekawe, z danych firmy wynika, iż turyści będą najchętniej latali z lotniska w Krakowie, a nie w Warszawie. Dynamiczny wzrost notują także pozostałe duże lotniska regionalne, czyli Wrocław, Katowice, Gdańsk i Poznań.
Do tak aktywnego podróżowania naszych turystów mógł zachęcić także spadek cen biletów lotniczych. Z danych firmy wynika, iż za podróż w dwie strony płacimy średnio 50 euro mniej niż przed rokiem. Ostatecznie w naszej kieszeni zostaje zatem ok. 214 zł.