To była jej ostatnia kolęda. "Od księdza usłyszałam: »nie zaprzątaj sobie tym swojej ślicznej główki«

kobieta.onet.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Ksiądz po kolędzie (zdj. ilustracyjne)


— Nietakt i arogancja mogłyby być jego drugimi imionami, choć to chyba i tak za mało powiedziane. Ks. Marek czuł się u nas w domu, co najmniej jakby był u siebie. Teściowa zapraszała go na obiady średnio dwa razy w miesiącu, więc jego wizyty nie wiązały się jedynie z okresem bożonarodzeniowym. Osobiście uczestniczyłam tylko w kolędach, do czego zawsze zmuszała mnie matka mojego męża. W ubiegłym roku doszło do tego po raz ostatni. Ordynarne zachowanie duchownego przelało czarę goryczy — opowiada Onetowi 31-letnia Dagmara.
Idź do oryginalnego materiału