**Dziennik, 12 października**
Po ślubie z Krzysztofem zamieszkaliśmy w naszym przytulnym mieszkaniu w Krakowie. Życie toczyło się spokojnie aż do tej dziwnej nocy.
O drugiej w nocy zadzwonił telefon. Krzysiek obudził się pierwszy, sięgnął po słuchawkę i zbladł.
Mamo wszystko w porządku? wyszeptał.
Usłyszał tylko cichy szept:
Synku, śpisz? Wszystko dobrze?
Pomyśleliśmy, iż może źle się poczuła albo nie mogła zasnąć. Przez chwilę choćby mi jej żal było.
Ale następnej nocy historia się powtórzyła. Znowu druga w nocy. Znów ten sam szept:
Synku, śpisz? Tylko chciałam się upewnić, iż z tobą wszystko w porządku.
Zaczęliśmy się wściekać. Byliśmy wykończeni, niewyspani, Krzysiek ledwo radził sobie w pracy. Mój gniew rósł z każdym dniem.
Trzeciej nocy zaproponowałam, żeby wyłączyć telefony. Ale o pół do trzeciej ktoś zadzwonił do drzwi. To była teściowa. Stała w nocnej koszuli, bosa, bez śladu zażenowania.
Nie mogłam się dodzwonić spanikowałam powiedziała spokojnie, wchodząc do środka.
Gotowałam się ze złości, ale Krzysiek wciąż próbował być cierpliwy. Kochał matkę, choć przyznawał, iż to nienormalne.
Tak mijały dni. Zaczęliśmy bać się nadejścia nocy. Błagaliśmy, żeby przestała. Bezskutecznie.
Pewnego wieczoru choćby na nią nakrzyczałam, ale tylko się uśmiechnęła. Gdy wreszcie poznaliśmy prawdziwy powód tych nocnych telefonów, zaniemówiliśmy ze zgrozy.
Tego dnia znów wyłączyliśmy telefony. Marzyliśmy choć o jednej przespanej nocy. Byliśmy pewni, iż teściowa znowu przyjedzie.
Ale nie przyjechała. Początkowo odetchnęliśmy z ulgą. Obudziłam się wypoczęta, niemal szczęśliwa.
W południe postanowiliśmy ją odwiedzić może się obraziła? Może zachorowała?
Gdy otworzyliśmy drzwi jej mieszkania, uderzył nas dziwny zapach Leżała w fotelu, nieruchoma. W dłoni ściskała wyłączony telefon.
Lekarz stwierdził, iż zmarła około drugiej w nocy.
Wtedy dotarło do nas, dlaczego tej nocy nie zadzwoniła. Już nie mogła. Bała się umrzeć w samotności, przeczuwała to A my? Byliśmy ślepi i okrutni.
Zawsze odbierajcie telefony od rodziców. Może to ich ostatni do was dzwonek.