Teściowa to zmora wielu osób. Nasza czytelniczka nie wytrzymała i podzieliła się swoją historią. Kobieta została poddana naprawdę ciężkiej próbie.
Kuchnia to temat, który często rodzi kontrowersje i spory, szczególnie w sytuacjach, gdy do dyskusji dołącza teściowa. Chociaż krążący stereotyp bywa czasem krzywdzący, to wiele osób wciąż boryka się z problemami w relacjach z rodzicami drugiej połówki. O swoim konflikcie opowiedziała nam Asia, stała czytelniczka.
„Teściowa ciągle mnie krytykuje”
Asia od 4 lat jest szczęśliwą żoną. Jej syn jest jedynakiem, uwielbianym przez rodziców. Na początku, tuż po ślubie, wszystko było jak z obrazka.
Przed ślubem i chwilę po wszystko było w porządku. Wcześniej nie mieszkaliśmy razem, każde z nas miało pracę w innym mieście, widywaliśmy się głównie w weekendy. Kiedy mój mąż po ślubie przeprowadził się do mnie, rozpoczęło się piekło. Moja teściowa krytykuje absolutnie wszystko, co zrobię. Wpada z niezapowiedzianą wizytą (pracuję z domu) i robi przegląd mieszkania. Zagląda w każdy kąt i patrzy, czy nie ma kurzu
– mówi Asia
Kobiecie nie wystarczyło jednak krytykowanie poziomu czystości. gwałtownie zaczęła zaglądać do garnków. Zupy były za mało treściwe, w lodówce były źle ułożone produkty, a pudełka po jedzeniu na wynos wywołały pełnie niezadowolenia cmokanie.
Chciałam być miła, słuchałam rad i choćby ganienia mnie za to, iż na mojego Tomka nie czeka obiad w domu. Chciałam się wykazać i postanowiłam zaprosić ją na Wielkanoc w ubiegłym roku. To był koszmar! Jajka były za suche, bo dodałam za mało sosu. Kiełbasa była, według niej, mało przyprawiona i słabej jakości. Wszystko było źle
– opowiada rozżalona kobieta.
Teściowa – Pyszności; źródło: Canva
„Na Wielkanoc zamówię pizzę”
Teściowa po zjedzeniu łyżki żurku wykrzywiła się i ostentacyjnie odsunęła talerz. Powiedziała, iż widziała w lodówce gotowy zakwas, a ona takich gotowców jeść nie będzie. Smakował jej tylko sernik, który przyniosła sama.
Było mi tak strasznie przykro. Wynosiłam talerze do kuchni, a łzy kapały mi do resztek żurku. Mój mąż ostro zganił swoją mamę, ale ona wtedy zaczęła udawać, iż chyba boli ją serce. Po świętach zaprosiłam ją kilka razy na obiad, ale wszystko było złe. Na Boże Narodzenie przyniosłam makowca, nad którym spędziłam pół dnia w kuchni. Sama choćby mieliłam mak. Teściowej i tak nie pasowało, powiedziała, iż lepiej wyszłoby, gdybym go kupiła w Biedronce.
Asia opowiada, iż w tegoroczne święta postanowiła odpuścić. Znów swoją obecność zapowiedziała mama jej męża. Kobieta jednak postanowiła się zbuntować.
Jak usłyszałam, iż ta wiedźma znowu przychodzi na święta, to przeszedł mnie dreszcz. Na początku pomyślałam: zrobię super potrawy, wezmę najwyżej dzień wolnego. Moja przyjaciółka powiedziała jednak, żebym odpuściła. I odpuszczam, bo mam już dość. W Wielką Sobotę zamówię wielką pizzę w naszej ulubionej pizzerni i odgrzeję resztki na wielkanocne śniadanie. Najwyżej mamusię znowu rozboli serce
– opowiada nasza czytelniczka.
Przepis na tradycyjny żurek z nowoczesnym akcentem znajdziesz na naszym kanale YouTube