Uwielbiasz panna cottę? W takim razie koniecznie musisz spróbować leguminę, którą serwowano w PRL-u po niedzielnym obiedzie. Bardzo możliwe, iż zakochasz się w niej od pierwszego kęsa. Poza tym zrobisz ją z tanich składników, które na pewno już masz w swojej kuchni. Ten zapomniany, kultowy deser idealnie wpisuje się w nowoczesne trendy kulinarne - zachwyca prostotą i minimalizmem.
Legumina z PRL-u jako prawdziwa konkurencja dla panna cotty
W PRL-u robiono leguminę na bazie kaszy manny, zarówno w formie gotowanej, jak i pieczonej. W pierwszym przypadku jej konsystencja jest zwarta i gładka, a w drugim uzyskujemy interesujący kontrast między miękkim wnętrzem a chrupiącą skorupką. To, w jaki sposób przygotujemy ten deser, zależy od naszych preferencji.
Leguminę serwowano w salaterkach, jednak możemy przełożyć ją do silikonowych foremek na babeczki czy kokilek i poczekać, aż stężeje. Wtedy będzie łudząco podobna do panna cotty.
Zarówno włoski, jak i polski deser podaje się w małym naczyniu albo na talerzyku "do góry nogami". Różni je jednak smak - panna cotta jest kremowa i miękka przez zastosowanie śmietany i żelatyny, natomiast legumina wychodzi zwarta za sprawą kaszy manny. Z kolei po upieczeniu staje się puszysta jak chmurka i ma lekko podpieczony wierzch.
Leguminę, podobnie jak panna cottę serwujemy ze świeżymi owocami, syropem bądź sosem owocowym. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby podać ją z dżemem czy choćby z kompotem.
Przepis na leguminę
Składniki:
- 1 l mleka;
- 100 g kaszy manny;
- 3 jajka;
- 4 łyżki cukru;
- kilka kropel ekstraktu waniliowego.
Przygotowanie:
Żeby zrobić leguminę, na początek wlewamy do garnka mleko i ekstrakt waniliowy oraz dosypujemy cukier. Całość zagotowujemy i powoli zaczynamy wsypywać kaszę mannę. Musimy cały czas mieszać zawartość naczynia, aby deser wyszedł gładki, bez grudek.
Gdy kasza manna zgęstnieje (zazwyczaj trwa to około 5 minut), zdejmujemy garnek z gazu i odstawiamy go do ostygnięcia. W międzyczasie oddzielamy białka od żółtek i ubijamy je na sztywną pianę. Z kolei żółtka dorzucamy do ciepłej masy. Następnie dodajemy do niej białka, delikatnie mieszając całość. Na koniec przelewamy leguminę do małego naczynia i czekamy, aż stężeje - wówczas mamy deser w wersji na zimno.
Jeśli jednak chcemy podać ten deser w wersji pieczonej, to wtedy przelewamy go do formy uprzednio posmarowanej masłem i oprószonej bułką tartą. Leguminę pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 30 minut, do momentu zarumienienia.
Zobacz też:
Już nie sernik. To wilgotne, serowe ciasto jest sto razy lepsze
Siostra Anastazja stosuje te trzy zasady w trakcie kiszenia ogórków. To dlatego chrupią jak chipsy
Tak zrobisz szybkie ciasto drożdżowe bez wyrabiania. Wyjdzie idealnie wyrośnięte i puszyste jak chmurka