Wystarczy jeden lot, kilka godzin w klimatyzowanym powietrzu i… skóra potrafi spłatać nam figla. Nagle staje się sucha, zaczerwieniona, a czasem wręcz piecze. Co wtedy? Francuzki mają na to swój sprawdzony sposób – i wcale nie jest to kolejny drogi krem. To ich must-have w sprayu!
ZOBACZ TAKŻE: Ten jeden kosmetyk sprawi, żed twoje nogi będą wyglądać jak po użyciu Photoshopa
Zadbaj o swoją cerę w podróży
Kiedy same kremy nie pomagają na przesuszenie, warto sięgnąć po sekretny sposób Francuzek. Woda termalna to dla nich coś więcej niż chwilowa moda. Używa się jej od pokoleń – po zabiegach w gabinecie, po woskowaniu i na co dzień. Jak to działa?
W wodzie termalnej kryją się minerały: wapń, magnez, selen. Działają jak plaster na podrażnioną skórę – wyciszają, zmniejszają zaczerwienienia, przyspieszają regenerację. To prawdziwy ratunek, jeżeli masz cerę wrażliwą, skłonną do rumienia, egzemy czy po prostu łatwo reagującą na zmiany klimatu.
Kiedy warto ją mieć pod ręką?
- W samolocie – gdy powietrze jest suche i skóra potrzebuje szybkiego nawilżenia
- Po zabiegach i inwazyjnych peelingach
- Po całym dniu na słońcu, kiedy skóra jest rozgrzana i zaczerwieniona.



CZYTAJ TEŻ: Usta jak soczyste liczi? Ten jeden kosmetyk sprawi iż będą błyszczeć niczym tafla! To wakacyjny must-have
Jak najlepiej używać wodę termalną?
Spryskaj twarz, daj jej chwilę i delikatnie osusz lub od razu nałóż krem, żeby „zamknąć” wilgoć w skórze. Nie czekaj, aż wyschnie sama, bo może zadziałać odwrotnie i przesuszyć cerę. Dwa, trzy razy dziennie wystarczy, by cieszyć się zdrowszą cerą.
Lekki spray, a efekt jak po całym rytuale pielęgnacyjnym. Woda termalna to coś, co warto mieć zawsze w torebce – a szczególnie w bagażu podręcznym. Spróbujesz raz i już nie będziesz chciała bez niej latać!
