Te zasady zna każdy górski wyjadacz. Zanim rozgościsz się na szlaku, poznaj górską etykietę

kobieta.gazeta.pl 4 godzin temu
Jak zachować się w górach? Warto się zastanowić, zanim znajdziemy się na szlaku. Bo góry to nie tylko natura i widoki, ale także przestrzeń wspólna dla ludzi i zwierząt. Niektóre zachowania mogą wyglądać niewinnie, ale niosą konsekwencje. Zobacz, czego lepiej nie robić, by nie zostać "tym turystą".
w okresie wakacyjnym górskie szlaki często przypominają deptaki w kurortach. Jest tłoczno, gwarno i… niestety, nie zawsze kulturalnie. Niby wszyscy chcą nacieszyć się przyrodą, ale nie każdy wie, jak robić to z poszanowaniem miejsca i innych turystów. Chusteczka w krzakach, pies puszczony luzem czy głośna playlista z przenośnego głośnika to przykłady zachowań, które z pozoru wydają się niegroźne, a jednak psują atmosferę. Nie chodzi o to, by chodzić na palcach, tylko by nie zostawiać po sobie nic poza śladami stóp.


REKLAMA


Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!


Czego nie robić w górach? Niby każdy wie, a jednak przyroda wciąż musi dużo znosić
Zacznijmy od banału, który wciąż nie dociera do wszystkich amatorów górskich wędrówek: śmieci nie mają nóg. Skoro wnieśliśmy w góry przekąski, zabierzmy też po nich papierki. Nie chowajmy opakowań "za kamień", licząc na to, iż nikt nie zauważy. Zauważy. A pozostawione resztki, choćby te naturalne jak ogryzki, nie rozkładają się tak szybko, jak nam się wydaje. A co ważniejsze, mogą przyciągać zwierzęta, które uczą się kojarzyć turystów z jedzeniem. W Tatrach kończy się to coraz większym zbliżaniem niedźwiedzi do ludzi, a to już przestaje być bezpieczne dla obu stron.


W wielu parkach narodowych śmiecenie to nie tylko faux pas, ale i wykroczenie, za które można zapłacić choćby 500 zł. To samo dotyczy zbaczania ze szlaku. Skrót przez łąkę może prowadzić do zniszczenia cennych siedlisk, których odbudowa zajmie lata. Szanujmy też ciszę. Zwykła rozmowa jest w porządku, ale okrzyki, wołania czy, co gorsza, muzyka z głośnika może przeszkadzać nie tylko zwierzętom, ale także innym turystom. To właśnie spokój sprawia, iż górskie wędrówki mają w sobie coś z medytacji.
Na koniec coś, co może zaskoczyć: nie zabieraj nic ze sobą. Żadnych szyszek, kamieni, kwiatów ani "pamiątek" z Tatr czy Karkonoszy. Dla ciebie to detal, dla przyrody brakujący element większej układanki. W wielu parkach takie działanie jest zakazane prawnie. Góry naprawdę nie wymagają od nas wiele. Tylko uważności, życzliwości i odrobiny pokory. W zamian oferują coś, czego nie da się kupić ani sfotografować - poczucie, iż jesteśmy mile widzianymi gośćmi.


Turyści na szlaku (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl


Dlaczego turyści mówią "cześć" na górskim szlaku? To nie tylko zwrot grzecznościowy
jeżeli wchodzisz na szlak po raz pierwszy, może cię zaskoczyć, iż zupełnie obcy ludzie pozdrawiają cię słowami "cześć" albo "dzień dobry". W mieście uznalibyśmy to za co najmniej dziwne. Ale w górach? To norma. Ten krótki gest to nie tylko uprzejmość, to żywa część górskiej kultury, która przetrwała dekady i mimo komercjalizacji turystyki, wciąż się trzyma. Jak informuje portaltatrzanski.pl, pozdrowienie na szlaku to niepisana umowa między ludźmi gór. Znak, iż choćbyśmy szli sami, nie jesteśmy tam całkiem samotni i możemy liczyć na pomoc innych.
Skąd ten zwyczaj? Teorii jest kilka i każda brzmi przekonująco. Pierwsza mówi o solidarności. Dawniej w góry wyruszali tylko ci, którzy naprawdę tego chcieli, mieli świadomość trudów i niepewności wyprawy. Wtedy "cześć" oznaczało: "wiem, co przechodzisz - jesteśmy w tym razem". Inna teoria wskazuje na funkcję bezpieczeństwa. Pozdrowienie miało być sposobem na sprawdzenie, czy z drugą osobą wszystko w porządku. Brak odpowiedzi lub niepokojąca reakcja mogły być sygnałem, iż ktoś potrzebuje pomocy. I wreszcie trzecia, najbardziej romantyczna, tłumaczy, iż "cześć" rzucone na szlaku, to po prostu życzenie udanej, spokojnej wyprawy i szczęśliwego powrotu.


Choć dziś turystyka górska to dla wielu weekendowy relaks, a nie pasja na całe życie, zwyczaj pozdrawiania wciąż się utrzymuje. Niektórzy wolą "dzień dobry", inni "cześć", jeszcze inni - tradycyjne "szczęść Boże". I choć każda forma ma swój urok, najważniejsze jest jedno: nie milcz. Słowo, lekkie jak pusty plecak, nic nie kosztuje, a potrafi rozjaśnić choćby najbardziej zachmurzoną trasę. Bo w górach, niezależnie od wysokości i pogody, warto pamiętać, iż człowieczeństwo pokazuje się małymi gestami.
Jakie zachowanie najbardziej przeszkadza Ci na górskich szlakach? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.


Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału