Regietów to małopolska wieś w Beskidzie Niskim, wysiedlona po II wojnie światowej. O ile Regietów Niżny ponownie zasiedlono w latach późniejszych, o tyle Regietów Wyżny do dziś jest opuszczony przez ludzkość, a pochłonięty przez czas i przyrodę. To właśnie tam będziemy podążać szlakiem żółtym, by poczuć na własnej skórze klimat tego miejsca.
Samochód zostawiamy nieopodal bazy namiotowej i dalej idziemy już na nogach, mijając ostatnie zabudowania Regietowa. Wciąż droga asfaltowa, ale z coraz gorszą nawierzchnią, prowadzi nas wśród wysokiej roślinności i na próżno szukać na tej trasie turystów. Idziemy powoli, w ciszy, mijając przydrożne kapliczki i obserwując przyrodę.
 |
Przydrożna kapliczka |
 |
Droga |
 |
Przyroda gra pierwsze skrzypce |
Po 20 minutach marszu odbijamy nieco ze szlaku, by dotrzeć na cmentarz łemkowski. Znajduje się tu kilkanaście pomników, a całość sprawia wrażenie raczej zaniedbanego. Natomiast nieopodal odkrywamy świetny punkt widokowy na Jaworzynę Konieczniańską w typowym sielskim klimacie. Siadamy na bali, wsłuchujemy się w cykanie owadów i pracę traktorów w oddali, podziwiamy okoliczne wzgórza i nie dowierzamy w wyjątkowość tego miejsca.
 |
Cmentarz łemkowski |
 |
Sielankowy widok na Jaworzynę |
Po chwili wracamy na szlak i wciąż asfaltówką podążamy przed siebie. Po niespełna 800 metrach docieramy do kolejnego punktu na trasie - Kaplicy Przeniesienia Relikwii św. Mikołaja Cudotwórcy oraz przyległego jej cmentarza. Świątynię zbudowano w I połowie XVIII w. i początkowo była ona kaplicą cmentarną. Dzisiaj wśród polnych kwiatów i źdźbeł traw przechadzamy się wąską ścieżką po terenie, którego już nikt nie pamięta za czasów świetności.
 |
Szlak żółty |
 |
Wejście na cmentarz |
 |
Kaplica |
Na naszej trasie pozostał ostatni punkt do odwiedzenia. Tam już prowadzi polna droga, a lipcowa susza sprawia, iż z każdym krokiem kurz unosi się w powietrzu. Znajdujemy się na odkrytym terenie, niczym nieograniczonym i bezkresnym aż do zielonych wzgórz wyznaczających granicę ze Słowacją. Tutaj jest tylko przyroda - polne kwiaty, powykręcane drzewa, stado dzikich koni i zapach upalnego lata. Po kilkunastu krokach docieramy do charakterystycznej Dzwonnicy w Regietowie, zaprojektowanej przez Margaritę Sandowicz-Bąkowską i poświęconą pamięci wysiedlonych mieszkańców wsi. Siadamy na trawie - tyle i aż tyle w tym jakże unikalnym miejscu.
 |
Niekończące się tereny |
 |
Dzwonnica i Jaworzyna Konieczniańska |
 |
Dzikie konie |
 |
Charakterystyczna tabliczka Regietów Wyżny |
Po odpoczynku wracamy tą samą trasą do samochodu, łącznie pokonując dystans 7 kilometrów. Ta krótka wędrówka pozwoliła odkryć kolejny zakamarek Beskidu Niskiego, kolejny zapomniany zakątek, który bezlitośnie pochłonęła przyroda. Czuję przedziwną więź z tym pasmem górskim, chcę poznać je bardziej, widząc ile ma ono do zaoferowania.
21.07.2024