Szósty pojemnik na śmieci musisz kupić sam. Chusteczki czy ręczniki papierowe nie trafią już do czarnego kosza

warszawawpigulce.pl 4 godzin temu

Segregacja odpadów w Polsce komplikuje się jeszcze bardziej. Jedna z wielkopolskich gmin wprowadza rewolucyjne zmiany – od nowego roku chusteczki higieniczne i ręczniki papierowe przestaną trafiać do zwykłych śmieci. Mieszkańcy będą musieli kupić dodatkowy pojemnik na własny koszt, a kary za nieprzestrzeganie nowych zasad mogą wynieść choćby 400 procent obecnych opłat. Inne miasta pójdą za przykładem?

Fot. Warszawa w Pigułce

Gmina Nowe Miasto nad Wartą w województwie wielkopolskim jako pierwsza w Polsce wprowadza podział bioodpadów na dwie odrębne kategorie. Od 1 stycznia 2026 roku mieszkańcy będą musieli osobno zbierać odpady zielone takie jak trawa czy liście oraz odpady kuchenne, do których zaliczono między innymi ręczniki papierowe i chusteczki higieniczne.

Radni gminy podjęli tę decyzję uchwałą z 25 czerwca 2025 roku. Powód jest prosty – gmina musi osiągnąć wymagany 56-procentowy poziom recyklingu w 2026 roku. jeżeli tego nie zrobi, zostanie obciążona wysokimi karami finansowymi, które przełożą się bezpośrednio na podwyżki opłat za śmieci dla mieszkańców.

Co to oznacza dla ciebie

Jeśli mieszkasz w gminie Nowe Miasto nad Wartą, przygotuj się na dodatkowe wydatki i nowe obowiązki. Do 31 grudnia 2025 roku musisz kupić specjalny 80-litrowy pojemnik na odpady kuchenne – na własny koszt. To największa zmiana w codziennych nawykach: zużyte chusteczki higieniczne i ręczniki papierowe, które dotychczas wrzucałeś do czarnego pojemnika, od nowego roku będą musiały trafić do pojemnika na odpady kuchenne.

Nowy pojemnik musi spełniać szczegółowe wymagania: być wykonany z tworzywa sztucznego, mieć pojemność 80 litrów, dwa kółka, kolor brązowy z napisem „BIO” oraz – co najważniejsze – otwory wentylacyjne na ścianach bocznych i w pokrywie. Bez tej wentylacji pojemnik gwałtownie stanie się źródłem nieprzyjemnych zapachów.

Drugi pojemnik na odpady zielone o pojemności 240 litrów gmina dostarczy bezpłatnie, ale tylko tym mieszkańcom, którzy nie posiadają zgłoszonego kompostownika przydomowego. To oznacza, iż osoby z własnymi kompostownikami otrzymają jeden pojemnik za darmo, ale drugi będą musiały kupić same.

Portal zwielkopolski24.pl informuje o nadziei dla portfeli mieszkańców. Firma ZGO-NOVA, która w tej chwili zajmuje się odbiorem odpadów, zadeklarowała na swoim profilu w mediach społecznościowych: „Dzięki współpracy między innymi z Wielkopolskim Centrum Recyklingu w Jarocinie w przypadku wygrania przetargu na następny rok pojemniki na odpady kuchenne dostarczymy nieodpłatnie”.

Nowe zasady segregacji – gdzie co wrzucać

Rewolucja w segregacji oznacza całkowite przeorganizowanie codziennych nawyków. Do nowego 80-litrowego pojemnika na odpady kuchenne z napisem „BIO” będą trafiać resztki żywności, przeterminowane owoce i warzywa, obierki, skorupki jaj, fusy i papierowe filtry po kawie i herbacie. Najważniejszą zmianą jest jednak to, iż do tego pojemnika trafią także ręczniki papierowe i chusteczki higieniczne.

Do pojemnika na odpady zielone natomiast będą trafiać trawa z koszenia trawników, liście, uschnięte i przekwitnięte kwiaty oraz pędy roślin, krzewów i drobne gałęzie. Portal Portalsamorzadowy.pl zwraca uwagę, iż odpady kuchenne stanowią choćby 40 procent domowych śmieci i mogą znacząco podnieść wskaźniki odzysku.

Gmina jasno określiła też, czego nie można wrzucać do nowych pojemników. Do odpadów kuchennych nie należy wrzucać odpadów w opakowaniach szklanych, metalowych czy z tworzywa sztucznego, worków foliowych, kamieni, ziemi, popiołów, odchodów zwierząt, trocin, żwirku z kuwet dla kotów, kości, mięsa ani płynnych odpadów kuchennych.

Dlaczego akurat ta gmina wprowadza zmiany

Zgodnie z polskim prawem każda gmina musi osiągnąć określony poziom recyklingu. W 2025 roku wynosi on 55 procent, w 2026 roku wzrośnie do 56 procent, a do 2035 roku ma sięgnąć aż 65 procent. To unijne wymagania, które nie są negocjowalne.

Portal Super Express wyjaśnia, iż odpady kuchenne są ciężkie i stanowią ogromną część domowych śmieci. adekwatne ich zagospodarowanie to klucz do osiągnięcia unijnych wymagań recyklingu. jeżeli gmina nie osiągnie wymaganego poziomu, zostanie obciążona karą finansową obliczaną jako iloczyn jednostkowej stawki opłaty za umieszczenie odpadów na składowisku i brakującej masy odpadów.

Te kary mogą być bardzo wysokie. Gmina może podwyższyć opłaty za gospodarowanie odpadami choćby czterokrotnie tym właścicielom nieruchomości, którzy nie przestrzegają zasad segregacji. W praktyce oznacza to wzrost z obecnych stawek około 30-40 złotych miesięcznie choćby do 120-160 złotych.

Inne gminy testują podobne rozwiązania

Nowe Miasto nad Wartą nie jest osamotnione w swoich działaniach. Portal Biznesinfo.pl podaje, iż podobne rozwiązania testują już Suwałki w ramach kampanii „Suwalczaki Segregują”. W Suwałkach mieszkańcy trzech wybranych spółdzielni mieszkaniowych otrzymali bezpłatnie 5-litrowe pojemniki na odpady kuchenne.

Wydział Gospodarki Komunalnej w Suwałkach monitoruje efekty i sprawdza, o ile wzrosła ilość zebranych selektywnie bioodpadów. W przypadku sukcesu program ma zostać rozszerzony na całe miasto. To może oznaczać, iż rozwiązanie sprawdzi się na większą skalę.

Również gmina Lubaczów zdecydowała się na wyodrębnienie osobnej frakcji – popiołu z palenisk domowych. Od 1 lipca 2025 roku mieszkańcy domów jednorodzinnych otrzymali worki koloru szarego, w których mogą oddawać popiół bez zwiększania ilości odpadów zmieszanych.

Miasto Kielce poszło jeszcze dalej i wprowadziło fioletowy worek na tekstylia, dzięki czemu mieszkańcy nie muszą zawozić zużytych ubrań do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych.

Czy to zapowiedź zmian w całej Polsce

Eksperci przewidują, iż rozwiązanie z Nowego Miasta nad Wartą może stać się inspiracją dla innych gmin borykających się z problemem nieosiągnięcia wymaganych progów recyklingu. Portal Portalsamorzadowy.pl zwraca uwagę, iż coraz więcej samorządów wprowadza obowiązek oddzielnej zbiórki odpadów kuchennych.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska przewiduje, iż system segregacji odpadów w Polsce będzie się rozwijał w kierunku coraz większej specjalizacji. Po tekstyliach, które od 2025 roku muszą być zbierane selektywnie, kolejne frakcje mogą zostać wyodrębnione.

Problem polega jednak na tym, iż w Polsce wciąż jest za mało biogazowni i instalacji przetwarzania bioodpadów. Nowe regulacje mogą spotkać się z niezadowoleniem mieszkańców, bo wiążą się z dodatkowymi kosztami i obowiązkami. Bez odpowiedniej infrastruktury segregowane odpady mogą po prostu kończyć na składowiskach.

Co będzie, jeżeli nie zastosujesz się do nowych zasad

Gminy nie żartują z egzekwowaniem nowych przepisów. Za nieprzestrzeganie zasad segregacji grożą wysokie kary finansowe, które mogą znacząco uderzyć po kieszeni. jeżeli firma odbierająca odpady stwierdzi nieprawidłową segregację, może potraktować wszystkie odpady jako zmieszane.

To oznacza wyższe koszty zagospodarowania, które przełożą się na podwyżkę opłat dla konkretnego gospodarstwa domowego. W skrajnych przypadkach gmina może podwyższyć opłaty za gospodarowanie odpadami choćby czterokrotnie. Przy obecnych stawkach około 30-40 złotych miesięcznie oznacza to wzrost do 120-160 złotych.

Dodatkowo właściciele nieruchomości, którzy do końca 2025 roku nie wyposażą się w wymagane pojemniki, mogą otrzymać mandaty lub zostać zobowiązani do zapłaty dodatkowych opłat. Kontrole przeprowadzane przez gminy stają się coraz bardziej rygorystyczne.

Praktyczne porady dla mieszkańców

Jeśli mieszkasz w gminie wprowadzającej podobne zmiany, przygotuj się zawczasu. Sprawdź u lokalnych dostawców dostępność pojemników spełniających wymagania gminy – nie każdy 80-litrowy pojemnik będzie odpowiedni. Ważne są otwory wentylacyjne, które zapobiegają gniciu i nieprzyjemnym zapachom.

Warto przygotować miejsce do przechowywania nowego pojemnika. 80 litrów to niemała objętość, a pojemnik musi być łatwo dostępny, bo odpady kuchenne będziesz do niego wrzucać codziennie. Pomyśl o lokalizacji, która będzie wygodna latem i zimą.

Zacznij już teraz przyzwyczajać się do nowych zasad segregacji. Chusteczki higieniczne i ręczniki papierowe to pozornie drobne odpady, ale ich adekwatne sortowanie może znacząco wpłynąć na wskaźniki recyklingu w twojej gminie. Przygotuj w domu dodatkowy mały pojemnik na odpady kuchenne, który będziesz opróżniać do głównego pojemnika.

Jeśli masz kompostownik przydomowy, sprawdź czy jest zgłoszony w gminie. To może uchronić cię przed koniecznością posiadania dodatkowych pojemników i obniżyć opłaty za odpady. Wiele osób nie wie, iż kompostowniki można zgłaszać i otrzymywać za to zniżki.

Czy zmiany rzeczywiście poprawią recykling

Wprowadzenie oddzielnej zbiórki odpadów kuchennych ma solidne uzasadnienie merytoryczne. Portal Rynekzdrowia.pl wyjaśnia, iż bioodpady kuchenne są ciężkie i stanowią około 40 procent wszystkich odpadów domowych. Wydzielenie ich ze zmieszanych ma jeszcze jedną zaletę – pozwala lepiej wysegregować pominięte przez mieszkańców plastiki czy szkło.

W przypadku zabrudzenia przez odpady kuchenne segregacja pozostałych frakcji staje się niemożliwa. Wydzielenie „mokrych” odpadów od „suchych” znacznie poprawia jakość segregacji i zwiększa szanse na rzeczywisty recykling.

Problem polega jednak na tym, aby zebrane odpady kuchenne zostały rzeczywiście poddane recyklingowi. Najlepszym rozwiązaniem są biogazownie, ale w Polsce takich instalacji jest wciąż za mało. Zebrane odpady mogą być również kompostowane przemysłowo, ale wymaga to odpowiedniej infrastruktury.

Bez tej infrastruktury odpady będą po prostu składowane lub spalane, co nie przyniesie oczekiwanej poprawy wskaźników recyklingu. To wyzwanie nie tylko dla gmin, ale dla całego systemu gospodarki odpadami w Polsce.

Idź do oryginalnego materiału