Szok na lotnisku w Polsce. Turystka przyłapana na przewozie kremów z... jadem groźnego węża

gazeta.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl / Peka / pixabay.com


Pewna turystka została zatrzymana na lotnisku Katowice-Pyrzowice przez funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej. Kobieta przywiozła z wakacji kilka opakowań kremu z jadem węża zagrożonego wyginięciem. Teraz grozi jej surowa kara.
O nietypowych pamiątkach z wakacji pisaliśmy niejednokrotnie. Turyści próbowali wwozić na teren swojego kraju m.in. surowe wnętrzności kozy i fragmenty rafy koralowej, a niektórzy choćby przywozili na skórze tatuaże w obcym języku. Tym razem do niecodziennego incydentu doszło w międzynarodowym porcie lotniczym im. Wojciecha Korfantego w Pyrzowicach.
REKLAMA


Zobacz wideo Wygląda ładnie? Ta 'rafa koralowa' to same śmieci


Turystka zatrzymana na lotnisku w Pyrzowicach. Przewoziła krem z jadu kobry
Śląska Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) poinformowała we wtorek (2 lipca 2024 r.) rano o zatrzymaniu turystki, która wylądowała na katowickim lotnisku z nietypowym pakunkiem. Kobieta wracała do kraju z podróży do Wietnamu. W jej bagażu znaleziono cztery opakowania kremu o adekwatnościach przeciwbólowych.


Problem w tym, iż w jego składzie znajdował się... jad kobry królewskiej. Wąż ten należy do gatunków zagrożonych wyginięciem, dlatego warunki handlu jego częściami i produktami pochodnymi podlegają tzw. Konwencji Waszyngtońskiej (Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem - CITES). Turystka nie zgłosiła wcześniej celnikom, iż przewiozła produkt, a na dodatek nie miała zezwolenia na jego przewóz.


Nielegalny przewóz przez granicę UE okazów gatunków zagrożonych wyginięciem, ich części lub produktów z nich wytworzonych jest przestępstwem zagrożonym karą więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat


- czytamy na stronie KAS. Funkcjonariusze dodają jednak, iż w sprawach mniejszej wagi, jeżeli sprawca działał nieumyślnie, może zostać nałożona na niego "tylko" kara grzywny.


Jakich "pamiątek" lepiej nie przywozić z wakacji? Przepisy prawa mówią jasno
Prawo międzynarodowe jest surowe w kwestii przewozu niektórych "pamiątek" w bagażu podręcznym lub rejestrowanym. Wracając z wakacji do kraju, lepiej unikać przede wszystkim naturalnych pamiątek zwierzęcego albo roślinnego pochodzenia (bransoletka z koralowca, torebka ze skóry krokodyla, skorupa żółwia). Niedozwolone są również przedmioty uznawane za artefakty czy antyki (książki starsze niż 100 lat, zabytkowe figurki, ryciny).


Czasem trudno ocenić, czy dana rzecz może nam przysporzyć kłopotów przy odprawie celnej, dlatego lepiej trzymać się klasycznych upominków dostępnych w sklepach i na lokalnych straganach.
Idź do oryginalnego materiału