Szczęście bycia matką

twojacena.pl 3 godzin temu

Szczęście bycia matką

Ranek był ciepły i cichy w wiosce rozciągniętej wzdłuż lasu nad rzeką. Słychać było tylko beczenie krów, których już kilka zostało, oraz leniwy szczek psów. Nad lasem, za rzeką, ścieliły się ciemne chmury.

Alicja lubiła wstawać wcześnie latem, podobał się jej ten poranny czas, choć nie miała gospodarstwa tylko kury i spokojnego psa Burka na podwórku. Mieszkała sama w domu, który odziedziczyła po matce. Matka zmarła dawno, jakieś dziesięć lat temu.

Alicja, szczupła kobieta po trzydziestce, stała przy studni i z wysiłkiem kręciła kołowrotem, wyciągając wiadro pełne wody. Podniosła ciężkie wiadra i poszła ścieżką w stronę swojego domu.

**Nieszczęście i troski**

Alicja była żoną Zbigniewa tylko pół roku. Wysoki, krzepki mężczyzna pracował jako leśniczy w tych okolicach. Był postrachem kłusowników, którzy przyjeżdżali z miasta luksusowymi samochodami. Pewnie natknął się na któregoś w lesie zabili go. Śledztwo ciągnęło się długo, ale nikogo nie znaleźli, a Zbigniewa pochowali.

Od tamtej pory Alicja żyła sama. Próbowali się do niej zalecać choćby z sąsiedniej wsi, ale nie chciała zakładać rodziny bez miłości. Podobał się jej jednak Grzegorz, miejscowy mechanik, przypominający trochę Zbigniewa. Tak samo silny, spokojny i nie nachalny. Często łapała jego ciepłe spojrzenia i spuszczała oczy.

Po pogrzebie męża długo rozpaczała.

Szkoda, iż nie urodziłam Zbigniewowi dziecka. Teraz miałabym cząstkę jego przy sobie. Nie dane mi było to szczęście. Nie byłabym teraz sama myślała, czując w sobie macierzyński instynkt, ale nie miała o kogo się troszczyć.

**Syn rolnika**

We wsi mieszkał Jarek, nieokrzesany, bezczelny, często pijany. Często czatował pod domem Alicji, gdy wracała z pracy. Raz choćby wyznał jej miłość, choć prymitywnie i niezdarnie. Pewnego razu próbował ją objąć, ale odepchnęła go, wbiegła na podwórko i chwyciła łopatę stojącą przy progu.

jeżeli się zbliżysz, rozwalę ci łeb na pół powiedziała twardo. Jarek, widząc jej spojrzenie, zląkł się i odszedł.

Mieszkał z ojcem, zamożnym rolnikiem. Matkę pochowali dawno, a ludzie szeptali, iż ojciec ją zabił. Jarek odziedziczył po nim charakter, tylko pracować nie chciał.

Miejscowe dziewczyny bały się tego wiecznie pijanego Jarka. Pewnego razu pobił miejscowego chłopaka, który stanął w obronie swojej dziewczyny. Zbił go tak, iż tamten trafił do szpitala. Przyjechał dzielnicowy, załatwił sprawę grzywną i na tym się skończyło. Nikt nie chciał mieć problemów z bogatym rolnikiem. A ta grzywna to była zwykła łapówka za milczenie.

Minęło trochę czasu i nocą wieś obudziły krzyki. Pożar oświetlił całą okolicę. Palił się duży dom zamożnego rolnika i stodoły, choć bydło ktoś wypuścił. Znów było śledztwo, ale sprawców nie znaleźli winą obarczyli wadliwą instalację elektryczną. Sam rolnik nie wyszedł z domu, a Jarka tamtej nocy nie było podobno był u jakiejś kobiety.

**Westchnęła z ulgą**

Potem po wsi rozeszła się wieść, iż Jarek wyjechał do miasta, gdzie miał znajomych. Alicja westchnęła z ulgą.

No i chwała Bogu, odczepił się.

**Nieproszony gość**

Minął czas. Alicja z wiadrami weszła na ganek i zobaczyła uchylone drzwi.

Chyba nie zatrzasnęłam, wychodząc pomyślała i weszła do sieni. Drzwi do domu też były otwarte.

Ostrożnie przekroczyła próg i nagle poczuła zapach tytoniu i alkoholu. Postawiła wiadra i weszła do izby. W kącie na łóżku spał mężczyzna. Cofnęła się ze strachu, ale przyjrzawszy się, poznała Jarka.

Chwała Bogu, nie złodziej przemknęło jej przez myśl.

Szturchnęła go mocno w ramię. Otworzył oczy.

Wynoś się stąd! Od kiedy to ty tu gospodarz? krzyknęła. Wstawaj, albo rozkrzyczę całą wieś!

A ty gdzieś się szwendałaś o tej porze? W domu nie nocowałaś? zapytał.

A ty kim jesteś, żebym się przed tobą tłumaczyła? Wynoś się! wściekała się Alicja.

Nie drzyj się tak, chłopaka obudzisz mruknął, kiwnął głową w stronę małego pokoiku.

Alicja zajrzała za kotarę i zobaczyła małą postać zwiniętą w kłębek na kanapie. Spał tam chłopiec.

Nie drzyj się cicho powiedział Jarek. Daj mi dwa słowa powiedzieć mruczał pod nosem, próbując nie zataczać się na łóżku. PrzAlicja spojrzała na chłopca, potem na Jarka, i w jej sercu zrodziła się decyzja od dzisiaj będzie dla tego dziecka prawdziwą matką.

Idź do oryginalnego materiału