Choć na co dzień mam ze szczeniętami bardzo wiele do czynienia, to jednak w żadnym wypadku te emocje nie równają się z tym, co czuję oczekując na swojego własnego malucha. Może wstyd się przyznać, ale będzie to mój pierwszy pies, który przyjedzie do mnie prosto z hodowli. Do tej pory miałam same adopciaki i znajdy. Ten maluch ma być spełnieniem moich marzeń o białym owczarku szwajcarskim, ale adekwatnie poza rasą, to nie mam wobec dzieciaka żadnych oczekiwań – no bo i po co. Będzie, jaki ma być – i tak już się w nim zakochałam.
Jak się przygotować na szczeniaka w domu?
Trzeba pamiętać, iż lekko raczej nie będzie. Szczeniak to szczeniak i nic poza upływającym czasem tego nie zmieni. Szczeniaki gryzą (ludzi, meble, zabawki i adekwatnie wszystko, co im wpadnie pod łapy), brudzą (załatwiają się na dywany, na podłogę, czasem do łóżka), znoszą do domu błoto, chodzą za ludźmi krok w krok, budzą się w nocy (i nas przy okazji też), są głośne, wymagają mnóstwo uwagi, zrozumienia, nieskończonych pokładów cierpliwości, konsekwencji. jeżeli to jeszcze Was nie zniechęciło, to albo jesteście tak samo nakręceni jak ja i nic nie jest Was w stanie zniechęcić albo jeszcze nie umiecie sobie tego wszystkiego na raz wyobrazić.
Po pierwsze: nastaw się na najgorsze.
No bo oczywiście może się okazać, iż Wasz szczeniak będzie aniołkiem, nic w domu nie zniszczy, nie nabrudzi, od początku będzie przesypiał całe noce i żaden z wymienionych przeze mnie problemów akurat Was nie będzie dotyczył. Szczęściarze. Większość szczeniąt jednak (niestety dla naszych nerwów) uczy się przez gryzienie, bierze do pyska wszystko, co napotka, sprawdza granice, testuje opiekunów.
Po drugie: przygotuj dom na armageddon.
Dlatego mam już w domu bramki, którymi odgrodzę malucha od mojego dorosłego psa, żeby obaj mogli mieć spokój, kiedy go będą potrzebowali. Poza tym szczeniak, gdy mnie nie będzie w pobliżu, będzie przebywał w tej części domu, w której nie narobi zbyt wielu szkód. Zwinęłam dywan w salonie. Jest wygodny, miękki i ładnie wygląda, więc lepiej schować go do szafy dopóki maluch nie nauczy się załatwiać poza domem. Zastanawiam się też, czy są w domu takie rzeczy, które mogą być dla psa niebezpieczne – kable, gniazdka, przedmioty, które może ściągnąć z nisko umieszczonych półek – lepiej je zabezieczyć.
Po trzecie: zrób zakupy.
Tak, tak. Ale nie wydawaj majątku. Zaopatrz się tylko w najpotrzebniejsze rzeczy. Wystarczy karma – koniecznie ta, którą psiak jadł w hodowli, żeby uniknąć problemów żołądkowych w pierwszych dniach w nowym domu. Miska na wodę i na jedzenie. Trochę smaczków do nagradzania psa (te można zrobić samemu w domu). Potrzebne jeszcze będą dobre szelki i długa linka na spacery. No i jakieś zabawki czy gryzaki, które od razu dacie maluchowi – dzięki temu jest szansa, iż zrezygnuje z gryzienia mebli a zajmie się zabawkami. Zabawki węchowe działają cuda – ale te można zrobić w domu. Wystarczą kartony, które psiak może gryźć czy mata węchowa na trawie w ogródku.
No i pamiętajcie: ze szczenięctwa się wyrasta. Pies dorasta, uczy się wszystkiego po kolei i gdy tylko wykażemy cierpliwość i zrozumienie uda nam się ten czas przetrwać. W okresie dorastania pojawią się inne problemy (ale o tym może innym razem).
Życzę cierpliwości w pierwszych dniach razem. Miłość, jaką obdarzy Was nowy członek rodziny przesłoni Wam wszystkie gorsze chwile.
*zdjęcie zrobione przez Katarzynę Jaskulską, hodowla Simply One