Syn wyrzuca matkę po odkryciu, kto odziedziczy mieszkanie. Dlaczego postanawia oddać ją siostrze, która odmawia pomocy?

polregion.pl 1 tydzień temu

Czasem wydaje się, iż miłość dzieci do matki to prawda tak pewna jak skała. Ale przychodzi dzień, gdy ta skała pęka – pod naporem okoliczności, chciwości i zimnej obojętności. Dokładnie tak stało się w rodzinie Marii i Bartosza, gdzie wszystko zaczęło się od choroby, a skończyło zdradą i cierpieniem.

Gdy Barbarze Kowalskiej – ich starszej matce – przytrafił się udar, pierwszymi, do których zwróciła się o pomoc, były jej dzieci. Starsza córka Maria, mimo stabilnej pracy i dorosłej córki, od razu odmówiła zabrania matki do siebie. Twierdziła, iż ma małe mieszkanie, brak warunków, brak czasu, a sama „nie udźwignie takiej odpowiedzialności”.

Wtedy Bartosz, młodszy syn, bez wahania zabrał matkę do swojego dwupokojowego mieszkania w Kielcach. Jego żona – Kinga – nie protestowała, wręcz starała się pomóc. Początki były trudne: Barbara Kowalska leżała, nie mogła mówić, potrzebowała ciągłej opieki. Bartosz zaproponował siostrze podzielenie kosztów opiekunki, ale Maria stanowczo odmówiła – miała kredyt, pożyczki, córkę na studiach.

– Przepraszam, Bartku, naprawdę nie mogę – tylko tyle powiedziała.

Na pomoc przyszła Kinga. Zrezygnowała z pracy i wzięła na siebie opiekę nad teściową. Myła, karmiła łyżeczką, robiła zastrzyki, zmieniała pościel. Dzięki tej trosce i cierpliwości Barbara Kowalska stopniowo wróciła do zdrowia. Znów zaczęła mówić, ruszać się, choćby pomagać w drobnych domowych sprawach. I gdy nadszedł dzień, w którym można było pomyśleć o powrocie do siebie, sama poprosiła:

– Bartku, chcę zostać z wami. Tu czuję się bezpiecznie, wnuki są blisko, a ty z Kingą – jak rodzona rodzina.

Bartosz z żoną wymienili spojrzenia i zgodzili się. Puste mieszkanie Barbary w centrum pozostawało nietknięte – sama nie nalegała na sprzedaż. Wszystko byłoby dobrze… dopóki Bartosz nie usłyszał przypadkiem rozmowy matki z Marią.

– Córeczko, podjęłam decyzję. Sprzedam mieszkanie, spłacę resztkowBartosz wybuchnął gniewem, bo zrozumiał, iż jego poświęcenie nigdy nie będzie ważniejsze niż wygoda siostry.

Idź do oryginalnego materiału