Syn namówił mamę, aby sprzedała swoje mieszkanie i spłaciła jego dług z kredytu, a sama przeprowadziła się do nich. Kobieta mieszkała w kuchni na rozkładanym łóżku, ale choćby tam przeszkadzała synowi, więc wysłał mamę do domu opieki. Jednak los okazał się łaskawy dla Anny

przytulnosc.pl 4 dni temu

Anna przez całe życie sama wychowywała syna. Ojciec Michała zrezygnował z niego, kiedy dowiedział się, iż kobieta jest w ciąży. Anna postanowiła urodzić dziecko i nigdy więcej nie widziała się z Michałem.

Gdyby nie pomoc matki, wychowanie syna byłoby bardzo trudne.

Anna mieszkała w małym miasteczku, gdzie zawsze było trudno o pracę, zwłaszcza kiedy pracodawcy dowiadywali się, iż ma małe dziecko.

Kiedy Andrzej skończył 6 lat, babcia zmarła. Anna postanowiła przeprowadzić się do sąsiedniego miasta, aby dziecko miało lepszą edukację, a także dlatego, iż tam łatwiej było o pracę. Sprzedała dom i z całymi oszczędnościami wyjechała do miasta.

Na początku mieszkali u krewnej. Anna znalazła pracę, a syna zapisała do przedszkola. Udało się jej zaoszczędzić pieniądze, dzięki czemu mogli przeprowadzić się do małego, jednopokojowego mieszkania.

Minęło 30 lat. Andrzej dorósł i ożenił się. Anna przez cały czas opiekowała się synem i jego rodziną. choćby po przejściu na emeryturę przez cały czas pracowała. Wszystkie pieniądze, które zostawały po opłaceniu mieszkania i jedzenia, przekazywała synowej albo kupowała prezenty dla wnuka.

Andrzej przyzwyczaił się, iż jeżeli przepuści całą pensję na spotkania z kolegami, mama zawsze znajdzie pieniądze na jedzenie i inne potrzeby. Zawsze chętnie opiekowała się wnukiem, jeżeli nie była w pracy. Anna próbowała choćby pomóc w spłacie kredytu, który syn wziął na zakup mieszkania.

Kobieta musiała odmawiać sobie wszystkiego. Chodziła w starym płaszczu, który miała już od 10 lat i który był w połowie zjedzony przez mole. Zamiast kupić nowe buty, zanosiła stare do naprawy, choć nie każdy szewc chciał się ich podjąć.

Jednak gdy Annę spotkała nieszczęście, jej życie zmieniło się radykalnie. Kobieta niefortunnie poślizgnęła się i poważnie uszkodziła nogę oraz rękę. Nie mogła już pracować ani pomagać synowi finansowo. Ledwo starczało jej na własne leczenie.

Andrzej namówił matkę, by sprzedała mieszkanie i spłaciła jego dług kredytowy, a sama zamieszkała z nimi. Anna się zgodziła. Minęły zaledwie dwa miesiące od sprzedaży jej mieszkania, gdy syn zaczął mówić, iż jej obecność im przeszkadza, a niedługo na świat miało przyjść kolejne dziecko, więc postanowił wysłać ją do domu opieki.

Andrzej codziennie wyrzucał jej za talerz zupy, kobieta mieszkała w kuchni na rozkładanym łóżku, ale choćby tam mu przeszkadzała. Anna nie mogła dłużej tak żyć i spakowała rzeczy, aby wyjechać do domu spokojnej starości.

Minęły trzy lata od momentu, kiedy Andrzej wyrzucił matkę, i ani razu jej nie odwiedził. Anna poznała tam samotnego, byłego żołnierza, Jarosława, który znalazł się w domu opieki z powodu problemów ze wzrokiem, a jego dzieci nie chciały się nim opiekować.

Jarosław i Anna zakochali się w sobie i pobrali. Przeprowadzili się do mieszkania Jarosława i zamieszkali razem. Anna opiekowała się mężem z taką samą czułością i miłością, z jaką wcześniej opiekowała się Andrzejem.

Kiedy syn dowiedział się o tym, był bardzo oburzony. Teraz próbuje przekonać matkę, iż mieszkanie Jarosława powinno zostać przepisane na niego, ponieważ to ona opiekuje się swoim mężem.

Tym razem Anna stanowczo powiedziała synowi swoje niepodważalne „nie”.

Idź do oryginalnego materiału