Skorzystaniem z takiej usługi z pewnością byłyby zainteresowane osoby, którym zdarzyło się lot spędzić w sąsiedztwie niespokojnego dziecka. Corendon Airlines postanowiły wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom. „Strefy wolne od dzieci” będą początkowo wprowadzone w nowym samolocie Airbus A350, latającym z Amsterdamu na karaibską wyspę Curaçao, terytorium zależne Holandii. Lot trwa dziewięć godzin. Oferta będzie dostępna od listopada. Na stronie internetowej linii można przeczytać o strefie VIP, zwanej strefą dla osób powyżej 16. roku życia. Jej dodatkową zaletą ma być to, iż znajduje się blisko drzwi, więc nie trzeba przechodzić z walizką przez cały samolot. Loty odbywać się będą trzy razy w tygodniu. Miejsca „dla dorosłych” mają być oddzielone od reszty samolotu dzięki ścianek i zasłon. Za skorzystanie z takiej opcji trzeba będzie dopłacić 45 euro do biletu w jedną stronę. W samolocie będą też miejsca z dodatkową przestrzenią na nogi – za dopłatę w wysokości 100 euro.
Niektórzy potrzebują więcej spokoju
Założyciel linii lotniczych Corendon Atilay Uslu mówi, iż „strefy wolne od dzieci” powstały z myślą o pasażerach, którzy potrzebują spokoju, w tym dla osób chcących czas lotu wykorzystać na pracę i oczekujących warunków, w których można się skupić. Podkreśla, iż dzięki temu rozwiązaniu rodzice podróżujący z małymi dziećmi również poczują się bardziej komfortowo, bo nie będą musieli martwić się o to, iż zachowanie ich dziecka może dla kogoś stanowić problem.
Zanim „strefy wolne od dzieci” pojawiły się w ofercie europejskiego przewoźnika, miały je już wcześniej inne międzynarodowe linie lotnicze. W 2013 roku na pokładzie samolotów Airbus A330, należących do malezyjskich tanich linii AirAsia X, utworzono „ciche strefy” dla osób od 12. roku życia. Później granicę wiekową obniżono do 10 lat. Scoot, przewoźnik z Singapuru, podczas lotów boeingami 787 oferuje kabiny ScootinSilence, które są dostępne wyłącznie dla podróżnych powyżej 12 lat. Japan Airlines w swoim systemie rezerwacji biletów oznacza fotele zajmowane przez dzieci do drugiego roku życia – pojawia się na nich uśmiechnięta buźka.
Większość jest za
Podróżni również wydają się zainteresowani takim pomysłem. W ankiecie przeprowadzonej na zlecenie „Newsweeka” przez Redfield i Wilton Strategies zapytano 1500 dorosłych Amerykanów, czy chcieliby, aby w transporcie publicznym znajdowały się miejsca „wolne od dzieci”. Prawie 60 proc. pytanych zgodziło się, iż strefa tylko dla dorosłych w samolotach i pociągach „byłaby dobra”, 27 proc. z tym się nie zgodziło, a 14 proc. nie miało zdania.
Wśród ekspertów z branży turystycznej nie ma zgody w kwestii wykluczania określonej grupy pasażerów, w tym przypadku dzieci. Rory Boland, redaktor serwisu Which? Travel, jest sceptyczny co do motywacji linii lotniczych. Jego zdaniem na dzieci w samolotach narzeka naprawdę kilka osób, a linie lotnicze wprowadzają strefy wolne od dzieci, bo to oznacza, iż pasażerowie więcej zapłacą.