— Ewelina, zabierz tego urwisa! On doprowadza do szału mojego biednego Miecia! — zirytowana syknęła Halina Kazimierzowa, wskazując na wystraszonego psa leżącego w fotelu. — Mówiłam przecież jasno: natychmiast zabierz swojego diablika! Ewelina, blednąc, odciągnęła małego Bartka na bok i cicho szepnęła: „Przepraszam, króliczku”. Z sypialni wyszedł Bartosz, przecierając zmęczone czoło: — Co się znowu […]