Po teście obiadowym frytkownicy beztłuszczowej z Lidla (przeczytasz tutaj) przyszedł czas na kolejny sprawdzian. Tym razem chciałam porównać dwie metody przygotowywania frytek. Wiadomo, iż domowy przysmak jest najlepszy, bo zdrowszy niż ten ze smażalni czy mrożonka. Możesz kontrolować ilość tłuszczu, wybrać ulubioną odmianę ziemniaków i eksperymentować z przyprawami oraz dodatkami.
REKLAMA
Zobacz wideo Sposób na domowe frytki belgijskie [PRZEPIS]
Zrobiłam domowe frytki z piekarnika. Jedna wada, kilka zalet
Żeby test był jak najbardziej wiarygodny, podzieliłam ziemniaki na dwie partie. Pierwszą z nich przygotowałam w piekarniku gazowym. Jest to sprzęt starej daty, więc od razu mogę wskazać wadę robienia w nim jedzenia: trzeba liczyć się z tym, iż upieczenie frytek zajmie trochę czasu. Zaczęłam od obrania i umycia ziemniaków. Pokroiłam je w paski oraz łódeczki. Wrzuciłam do miski, wlałam odrobinę oliwy z oliwek i wsypałam przyprawy.
Postawiłam na sól, paprykę słodką mieloną, czosnek granulowany, zioła prowansalskie, oregano i przyprawę do ziemniaków. Wymieszałam całość, przełożyłam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i ustawiłam na "czwórkę", czyli 180 st. C. Frytki były gotowe po 45 minutach. Nie przywarły do papieru i wyglądały naprawdę dobrze, rewelacyjnie się przypiekły. W środku były za to mięciutkie i miały idealną konsystencję. To dobry sposób, jeżeli nie jesteście bardzo głodni i jesteście w stanie poczekać tyle czasu w przekąskę.
Domowe frytki z piekarnika fot. archiwum prywatne
Test frytkownicy beztłuszczowej z Lidla. Jak wyszły frytki?
Zawsze robiłam frytki w piekarniku, więc byłam bardzo ciekawa, jak będą smakować te przyrządzone w air fryerze. Drugą partię ziemniaków przygotowałam oczywiście w ten sam sposób co pierwszą. Dałam te same przyprawy oraz odrobinę oliwy. Umieściłam łódeczki w koszyczku i porozdzielałam, żeby się do siebie nie poprzyklejały. Ustawiłam temperaturę 180 st. C i czas pieczenia 15 minut. Po upływie tego czasu frytki były już przypieczone, ale twarde. Na pierwszy rzut oka widać było, iż niektóre z nich przez cały czas są surowe. Dołożyłam więc kolejne 5 minut.
Test frytkownicy beztłuszczowej z Lidla fot. archiwum prywatne
To było dobre posunięcie, bo po 20 minutach frytki były miękkie i gotowe do jedzenia. Na kilku sztukach widać jednak było dość mocne przypalenia. Całość mi smakowała, ale miałam wrażenie, iż ziemniaki wyszły trochę gumowate w środku i wysuszone z zewnątrz. Jednocześnie mówiłam sobie, iż przecież nie mogłam piec ich krócej, bo kilka minut wcześniej już miały ciemne plamy, a jednak były surowe. Według mnie w przypadku frytek we frytkownicy beztłuszczowej trudno więc uzyskać ładny efekt wizualny, przy jednoczesnym zachowaniu dobrego smaku. Oczywiście na plus jest czas przygotowania, ponad połowę krótszy niż w piekarniku. Ten test wygrał jednak pierwszy sprzęt. Z czym lubisz jeść frytki? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Air fryer wymieniony w tekście został przesłany Redakcji w celu przetestowania. Producent nie miał wpływu i wglądu w treść publikacji.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.