- Nie zauważyłam – uśmiechnęła się szeroko na wspomnienie o wszechobecnym różu, ale przywitała się radośnie, poprawiając swoją postawę na krześle. Lekko nerwowe ruchy zdradzały podenerwowanie, chociaż wystarczyło jedno spojrzenie na twarz Michaela żeby zauważyć, iż nie ona jedna się stresowała. Teoretycznie to spotkanie miało nie wiązać się z żadnymi oczekiwaniami, ale jeżeli już tu byli, każde chciało pokazać się z najlepszej strony. Początkowo miała ochotę wstać i podać mu dłoń, później kiedy dotarła do niej nienaturalność tego gestu, na myśl przyszedł szybki uścisk, ale ani jeden ani drugi wariant nie był idealnym rozwiązaniem w ich przypadku. Ostatecznie uśmiechnęła się tylko, odpowiedziała szybkim „cześć” i przeczesała rozpuszczone włosy dłońmi żeby ukryć brak pewności siebie.
- W porządku, przyszłam dosłownie chwilkę przed tobą. Mam nadzieję, iż Scott jednak nie kazał ci zostać dłużej? – Uśmiechnęła się, nie zauważając spóźnienia. Zamiast tego zaczął docierać do niej komizm sytuacji, kiedy siedzący na krzesełku Mickey wyglądał jakby ktoś wkleił go na to miejsce w photoshopie. Wydawał się tutaj taki duży i surowy...
- W ogóle... gdybyś jednak nie czuł się tutaj dobrze, możemy pójść gdzieś indziej. Jeszcze masz czas na ucieczkę. Ten pan obok na pewno skorzystałby z takiej propozycji – zaśmiała się szczerze, ruchem głowy wskazując na wiercącego się mężczyznę obok jakiejś drobnej kobiety z zaciętym wyrazem twarzy. Wyglądali jakby przed chwilą pokłócili się o dobór odpowiedniego miejsca na randkę.
@Michael Finnegan
Statystyki: autor: Hayley Wright — 17 wrz 2024, 06:11