"Średniowiecze" w Tatrach. Pokazał film. Internauci nie gryźli się w język. "Wstyd"

gazeta.pl 13 godzin temu
Tatry cieszą się wśród turystów niesłabnącą popularnością. Kuszą pięknymi widokami, różnorodnymi trasami o każdym stopniu zaawansowania, a jesienią obłędnymi kolorami. Nic dziwnego, iż choćby po sezonie odwiedza je tak wiele osób. Jak najlepiej dostać się na Morskie Oko? W sieci pojawiło się nagranie, które wywołało burzę.
Morskie Oko, czyli malowniczy staw położony u podnóża gór, to jedno z najpopularniejszych miejsc w Tatrach polskich. choćby poza sezonem wędruje tu wielu turystów. Nic zresztą dziwnego, gdyż trawa jest naprawdę prosta - niemal w całości prowadzi asfaltem, nie ma też odczuwalnych przewyższeń, za to pierwsze widoki pojawiają się dość szybko. Ma jednak 7,7 km w jedną stronę, co sprawia, iż bywa monotonna, dlatego niektórzy wciąż chętnie korzystają z dostępnych na drodze ułatwień. Nie każde jest mile widziane.


REKLAMA


Zobacz wideo gwałtownie zmieniające się warunki w Tatrach. Najpierw śnieżyca, a potem słońce


Gdzie w góry? Ten szlak upodobali sobie turyści
Jedną z możliwości jest przejazd fasiągiem, czyli wozem ciągniętym przez konie. Mimo iż rozwiązanie spotyka się z nieustanną krytyką organizacji zwierzęcych oraz części turystów, chętnych do skorzystania z tej "atrakcji" wciąż nie brakuje. Niekiedy ustawiają się do niej gigantyczne kolejki. w tej chwili konie kursują na 6-kilometrowej trasie Palenica Białczańska - Włosienica. Oznacza to, iż po przejeździe wystarczy pokonać nieco ponad półtora kilometra, by znaleźć się na miejscu.


Jak najlepiej dostać się na Morskie Oko? Turyści wciąż wybierają kontrowersyjną opcję
Niedawno w sieci pojawiło się nagranie, które wywołało lawinę komentarzy. Widać na nim pełen turystów wóz ciągnięty przez dwa konie. Całość odbywała się przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych, czyli gęstej mgle i mżawce. Mimo to nie zabrakło turystów chcących dostać się nad staw. Autor nagrania nie gryzł się w język.
Witajcie w Tatrach, gdzie w roku 2025 wciąż spocone konie ciągną wozy pełne turystów, którzy myślą, iż jazda we mgle z piwem w ręku to szczyt atrakcji. XXI wiek, autobusy elektryczne, ekologiczne rozwiązania? Nie - wolimy udawać, iż średniowiecze to 'atrakcja'
- napisał, nie owijając w bawełnę.


Nagranie wywołało ogromne emocje, a pod nim zaroiło się od komentarzy. Wiele osób krytykowało korzystanie z tego typu "atrakcji", choć znaleźli się też obrońcy.


Obrzydzenie do tych ludzi, co męczą zwierzęta…
Ciekawe, iż nikt nie lituje się nad końmi, które w lasach z drwalami pracują.
Nie ma się czym chwalić, wręcz powód do wstydu.
Prawda jest taka, iż te konie robią to całe swoje życie, są do tego stworzone, nie jest lekko, ale jak Baca dba to i koń dobrze ma.
Wstyd!!! I to młodzi ludzie!!! Nigdy nie pojadę końmi, ludzie ogarnijcie się!
- pisali internauci pod udostępnionym filmem.


Jak najlepiej dostać się z Zakopanego na Morskie Oko? Skorzystaj z busa
Warto przy okazji wspomnieć, iż w tej chwili do Włosienicy dostaniesz się także elektrycznym busem, który rozpoczyna kurs w Zakopanem. W tym wypadku bilet kosztuje 90 zł. Natomiast jeżeli wsiądziesz do niego w Palenicy Białczańskiej, zapłacisz 80 zł. Dyskusja na temat tego, czy konie powinny wozić turystów, wciąż trwa. Pojawiły się także pomysły, by znacznie skrócić pokonywaną przez nie trasę. Oprócz tego fiakrzy muszą zapewnić im odpowiednie przerwy oraz nie zezwalać na zabieranie większej liczby osób niż jest to ustalone (w górę łącznie 11 osób wliczając fiakra, w dół do 14 osób wliczając fiakra, do tego maksymalnie trójka dzieci w wieku do 4 lat). Co sądzisz o "atrakcji", jaką jest przejazd fasiągiem Morskie Oko? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału