Zapraszam na kolejny przepis na bajgle tym razem inspirowane naszą ostatnią wizytą w Nowym Jorku. Dawno ich nie piekłam, ale po powrocie zatęskniłam za prawdziwym smakiem nowojorskich bajgli. Być w NYC i nie spróbować bajgla to jak przyjechać do Polski i nie zjeść jagodzianki – po prostu nie wypada! Oczywiście, żeby w pełni docenić ich smak, trzeba wiedzieć, gdzie szukać tych naprawdę dobrych. W Szwecji niestety nie są one tak powszechne, więc gdy nachodzi mnie ochota, zakasuję rękawy i piekę je sama.
10 lat, jeden smak – przepis na bajgle, które łączą pokolenia i kontynenty
Zerkając do archiwum bloga, z niedowierzaniem odkryłam, iż mój pierwszy i jedyny wpis o bajglach pojawił się… dokładnie 10 lat temu! Pisałam wtedy o bajglach jako tradycyjnym pieczywie żydowskim. Minęła dekada, a los sprawił, iż znalazłam się w samym sercu bajglowego świata w Nowym Jorku. Pomyśleć, iż 10 lat później spaceruję ulicami miasta, w którym bajgle to niemal świętość, a kilka tygodni później dzielę się z Wami przepisem na bajgle w nowojorskim stylu. Czas zatoczył piękne koło!
Przepis na bajgle – domowe wypieki jak z najlepszej piekarni
Przygotowując te bajgle, trafiłam akurat na dzień, w którym upał w kuchni dorównywał temu na nowojorskim chodniku w lipcu. Serio, przez chwilę żałowałam, iż w ogóle włączyłam piekarnik! Ale ciasto… o matko, ono dosłownie żyło własnym życiem! Rosło w mgnieniu oka, niemal bulgotało w misce. Było miękkie, elastyczne, po prostu idealne do formowania.
A kiedy wrzuciłam surowe bajgle do gotującej się wody, miałam wrażenie, iż jeszcze próbują trochę podrosnąć, ale ostatecznie… dryfowały sobie leniwie po powierzchni. Przyznacie chyba, iż to jeden z bardziej poetyckich opisów produkcji bajgli. Ha, ha…
Mam nadzieję, iż ten przepis zainspiruje Was do upieczenia własnych bajgli, może po raz pierwszy, a może po dłuższej przerwie, jak u mnie. Nie potrzeba podróży do Nowego Jorku, żeby poczuć ten wyjątkowy smak. Wystarczy trochę czasu, dobre ciasto i odrobina cierpliwości.

Bajgle
DrukujSkładniki:
550 g pszennej mąki chlebowej
7 g suchych drożdży
2 łyżeczki soli
360 ml ciepłej wody
1 łyżeczka cukru +1 łyżka cukru do gotowania
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100 g mieszanych nasion, u mnie nasiona sezamu, czarnuszki, maku i babki płesznik
1 jajko
Przygotowanie:
- Drożdże wsypać do małej miski, dodać cukier i wlać wodę. Odstawić na 10 minut – drożdże powinny się mocno spienić.
- Mąkę odważyć, dodać drożdże i zagnieść luźne ciasto. Zagniatać manualnie lub przy użyciu malaksera z hakiem przez około 10 minut. Ciasto przełożyć do miski posmarowanej tłuszczem, przykryć folią spożywczą i odstawić do wyrośnięcia na 90 minut. Co 30 minut ciasto składać w misce w celu napowietrzenia.
- Wyrośnięte ciasto podzielić na 8 równych porcji. Uformować kule, zrobić dziurkę na środku i delikatnie rozciągnąć. Przykryć ściereczką i odstawić do ponownego wyrośnięcia na 30 minut.
- W garnku zagotować wodę z dodatkiem cukru i proszku do pieczenia. Wrzucać po dwa bajgle do gotującej się wody i gotować przez minutę z każdej strony. Wyjąć i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować rozmąconym jajkiem i obficie obtoczyć w nasionach.
- Piekarnik nastawić na 225°C. Gdy się nagrzeje, wstawić bajgle i piec przez 5 minut. Następnie temperaturę zmniejszyć do 200°C i piec jeszcze 10–15 minut, aż się pięknie zarumienią.
- Upieczone bajgle ostudzić na metalowej kratce. Smacznego!