Słysząc rozmowę macochy z ojcem, prawie zemdlałam przez to, co usłyszałam, ale postanowiłam nie zostawiać tego w ten sposób i dać jej nauczkę

polregion.pl 2 dni temu
Jestem zamężna, mój mąż i ja mamy dwoje dzieci. Często z mężem, czasem z dziećmi, ale także z tatą i macochą odwiedzamy restauracje, kina, teatry. Często je odwiedzamy. Kiedyś zaprosili nas do siebie. Zebraliśmy się i wyszliśmy. Za sporo pieniędzy kupiliśmy ulubione ciasto taty. Ojciec i macocha ciepło nas powitali. Macocha nakryła do stołu i poczęstowała nas pysznymi potrawami. Potem, podczas gdy dzieci się bawiły, mój tata i ja rozmawialiśmy o zakupie samochodu. Mój mąż i ja mamy trochę pieniędzy, ale tata ma dobre zarobki. Od dawna chciał nam dać samochód. Kiedy byliśmy zajęci rozmową, moje dzieci miały wystarczająco dużo czasu w pobawienie się. Poszłam po nie, żeby posprzątać, ale macocha mi na to nie pozwoliła; Powiedziała, iż to nie jest dla niej trudne i sama to zrobi. Potem ponownie zaoferowałam swoją pomoc, ale ona znów odmówiła. Pożegnaliśmy się, poszliśmy do samochodu i zauważyłam, iż zapomniałam telefonu.

Pobiegłam na górę, na adekwatne piętro, otworzyłam drzwi – tata często zapominał zamknąć za sobą – i weszłam do mieszkania. Nie usłyszeli, iż przyszłam.

– Dlaczego nie wychowujesz swoich wnuków? Nie wiedzą, jak się zachowywać – skarżyła się macocha – zrobiły bałagan w mieszkaniu. Nasz syn jest spokojnym dzieckiem, ale kiedy Twoja córka przychodzi ze swoimi potworami, to wymyka się spod kontroli.

Ojciec nie miał nic przeciwko.

– Naprawdę zamierzasz im dać samochód? Mają pieniądze, widzę, z jakimi drogimi słodyczami przychodzą do nas za każdym razem. Sami mogą sobie kupić.

– Myślisz, iż nie wiem i nie widzę? – odpowiedział jej ojciec. – Sami o tym rozmawialiśmy, ja tylko kontynuowałem rozmowę.

– No widzisz, w tym problem! od dzisiaj będziemy rzadziej dzwonić i zapraszać w odwiedziny.

Nie spodziewałam się tego. Ojciec nigdy się tak nie zachowywał. Czy tak o mnie myśli? Idziemy ich odwiedzić, oczywiście kupujemy najlepsze i najdroższe słodycze. Więc mamy dużo pieniędzy?

Zeszłam na dół. Mój mąż nie zrozumiał, dlaczego znów jestem bez telefonu. Powiedziałam mu wszystko, on też się zdenerwował. Postanowiliśmy dać nauczkę macosze. Byliśmy pewni, iż ojciec tak o nas nie myśli, po prostu był pod wpływem żony. Mieliśmy się z nimi spotkać za tydzień w kawiarni. Pojechaliśmy, siedzieliśmy,jedliśmy, a pod koniec wieczoru, kiedy trzeba było zapłacić i wyjść, mąż zapłacił wszystko i powiedział.

– Zapłacimy, mamy dużo pieniędzy.

A ja dodałam:

– a tak przy okazji, jak wam się podobają nasze potwory? Nie sprawiły Ci dzisiaj kłopotów?

Oboje zrozumieli, co się dzieje. Ojciec przeprosił i obiecał, iż więcej takich rozmów nie będzie. Później dodał, iż zajmie się wybrykami żony. W żadnym wypadku nie chcemy ich skłócić, po prostu następnym razem niech nie plotkują za plecami, a jeżeli coś im nie odpowiada, niech powiedzą prosto w twarz.

Idź do oryginalnego materiału