Słowo wolne jak ptak

tabazella.blogspot.com 2 tygodni temu

Rzecz dzisiaj będzie o cenzurze, bo na blogu Oli zdarzyło się cóś mało przyjemnego. Oględnie pisząc. Mła jako znana szerzycielka teorii spiskowych, które dość gwałtownie przestają być teoriami zamieniając się w korupcyjny bajzel, wkarwiający przyglądający się występom władzy naród, zastanawia się czy Blogger zaliczy ją do "nieprzyjaciół ludzkości". Wyróżnienie z tych nobilitujących, bo amerykańska korpo bezczelnie cenzurująca treści nie tworzy bazy potępionych, tylko listę ksywek i nazwisk poszukiwanych w necie przez ludzi mających dość papy zapodawanej przez Alphabet. Wicie rozumicie, te wszystkie bezpieczne treści o pupulce Maryni ( słowo dupa nie ma racji bytu, dupa jest konkretna i dość dorosła a pupulka to taki infantylizm w sam raz paszący do oglądaczy motylków, kwiatków, psióch i kokotków ) nie uciągną na dłuższą metę biznesa, bo ileż do cholery można oglądać pierdół?! Zdaniem mła Alphabet jest właśnie w trakcie zarąbywania się własną ręką, co mła akurat snu z powiek nie spędza, bo mimo tego iż mła korzysta z Alphabetowej platformy, to ma do niej sporo zastrzeżeń i nie uważa jej za ósmy cud świata. Korzystam bo ponad dziesięć lat temu najprościej było mła tu się lognąć i tworzyć, od tego czasu jakość usług Bloggera się wzięła i pogorszyła, bowiem przesiadka na telefony okazała się cóś problematyczna i maszynka, która była do opanowania dla babć i wnuczek, przestała być cóś prosta w obsłudze. Ludzie szukają czegoś co zastąpi obecny badziew. To widać nie tylko w przypadku Bloggera, ludzie zarabiający na Youtube jak kania dżdżu wyczekują czegóś nowego. No cóż, nie wystarczy zamknąć chińskiego szpiona Tik Toka żeby ludzie zaczęli ponownie kochać Youtube, na którym nie wolno używać w kontekście negatywnym słowa szczepionka przeciw Covid 19 czy źle oceniać politykę Izraela wobec ludności palestyńskiej w Gazie.

To jest chore i bardzo dobrze iż coraz więcej ludzi mówi i pisze o cenzurze amerykańskiej korporacji, wprowadzanej pod pozorem walki z dezinformacją i sianiem nienawiści. Politykom UE do tej pory taka cenzura się podobała ale garnitur polityczny może nam się zmienić, o ile korpo nie pokuma na czas iż cóś się zmienia, to jej zabawki mogą zostać zastąpione przez inne, to nie jest niemożliwe by stworzyć sobie własne wyszukiwarki i całą resztę. Godzimy się na globalny zasięg Alphabetu ale to nie jest tak iż hegemonię tej firmy da się utrzymać w nieskończoność. Świat nam się zmienia, choćby Intel dostaje w tyłek, więc logiczne wydawa się iż prędzej niż później ludzie znudzą się cenzurowanym przekazem i Google, przewodnik po świecie pełnym motylków i kfiotków, zanotuje solidny zjazd, czego mła zresztą życzliwie życzy. Co do polityków, idiotyzmem jest uważać iż cenzura zapewni niekończące się rządzenie, nie dało rady w XVII wiecznej Anglii wprowadzić na stałe rządowego przeglądu treści przed drukiem, nie da się zamknąć ludziom ust algorytmami "walczącymi z dezinformacją i mową nienawiści".
Koń jaki jest każdy widzi, np. z kanclerza Schulza nie zrobi się Claudii Schiffer, relatywizowanie wolności słowa nic nie pomoże, bo real jest jaki jest. Pieprzenie o wolności słowa i jednoczesne przykręcania śruby to prosta droga do uciszania krytyki a to z kolei prowadzi do zamordyzmu. W związku z czym zamierzam w ramach wolności wypowiedzi siać "mowę nienawiści" na całego i jeszcze przy okazji dezinformować. Zacznę od najważniejszego - legislacja unijna dotycząca kontroli treści powinna natychmiast trafić do kosza a jej twórcy skończyć poza polityką. Won z zamordystami przebranymi za zatroskanych dobrodziei. Na pohybel tej zarazie, która moczy się ze strachu iż ludzie nie tylko ocenią jej durnotę ale jeszcze dadzą temu wyraz a jak się policzą i zrozumieją jak ich dużo to choćby kopa zasolą w zarzundzający tyłek. I skończy się bycie wybrańcem, życie z publicznej kasy i totalny brak odpowiedzialności. Ursula pierwszą kandydatką do wykopu za te biznesy covidowe, dopóki siedzi tam gdzie siedzi to normalni ludzie będą patrzeć na KE jak na bandę przekręciarzy. No i słusznie, bo jaki pan taki kram, osoba która z prywatnego konta mailowego prowadzi negocjacje biznesowe jako szefowa KE, których zapis tajemniczo znika, nie powinna zajmować takiego stanowiska. Śmierdzi korupcją na odległość, może się Ursula co najwyżej nadawać na kanclerza Reichowa, u nich taka tradycja iż dobrze jak kanclerz się w biznesie zdziwnie ustawi.
Idź do oryginalnego materiału