Jak wspominałem w poprzednim wpisie
Albania ma do zaoferowania gościom bardzo wiele – i tylko kwestią
czasu jest aż w końcu masowa turystyka zadepcze i ten skrawek
Ziemi. Dzikie góry, dwa ciepłe morza z piaszczystymi plażami,
starożytne zabytki, średniowieczne twierdze, tureckie miasta,
fergese (smażony ser z papryką, polecam), bunkry...
Berat - tureckie miasto w Albanii docenione przez UNESCO |
I otoczka
tajemniczości związana z tym, iż przez 50 lat w XX wieku ten
powstały w 1912 roku kraj był adekwatnie zamknięty dla obcych
przez chorego psychicznie paranoika Envera Hodżę.
Bunkier z czasów Hodźy |
Zresztą poza
tym krwawym dyktatorem-maoistą Albania i Albańczycy na kartach
historii pojawiali się bardzo rzadko, co jeszcze wzmaga nimb onej
tajemniczości. No bo gdzieś tam przebija się Święta Matka Teresa
z Kalkuty (urodzona w Skopje – i każdy Macedończyk zaświadczy,
że nie była Albanką), bektaszyci (islamska sekta dopuszczająca
mi.in spożywanie alkoholu; każdy szanujący się arabski wahabita
zaświadczy, iż to odstępcy), Ali Pasza z Tepeleny (tak, ten o
którym wspomina Dumas ojciec w Hrabim Monte Christo). No, może
jeszcze fani obalonych władców będą znali mbreta – czyli króla
– Zogu I. I to wszystko – mało, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że
prawdopodobnie są potomkami plemion iliryjskich zamieszkujących
onegdaj sporą część Bałkanów.
Centrum Pamięci Matki Teresy w Skopje |
Chociaż pozostało jedna
postać – od której nie da się opędzić przebywając w Albanii.
To Jerzy Kastriota. Skanderbeg.
I pojawia się w Albanii
dosłownie wszędzie – pomijam tu liczne pomniki, nie tylko zresztą
w Albanii.
Pomnik Skanderbega w Skopje |
Największa sieć stacji benzynowych nazywa się
Kastrioti i ozdobiona jest charakterystyczną kozią czapką
Skanderbega (bodajże przechowywana jest w Wiedniu), zaś najbardziej
znany lokalny trunek (koniak vel brandy, całe Bałkany produkują)
nazywa się Skenderbeu, choć dla turystów są również takie
zaetykietowane Skanderbeg (miejscowi oprócz koniaku pędzą też
raki/rakiję – i spożywają, choćby będący w większości
muzułmanie; jak wspominałem są to pro maior pars bektaszyci, dość
swobodnie traktujący koraniczne nakazy; ogólnie Albańczyków
religia średnio interesuje – każdy ma swoją, ale nie jest to
powód do czystek etnicznych). Ale dość o tym. Przejdźmy do tego
kim ów człowiek był, i dlaczego jest taki dla Albańczyków
ważny.
Skanderbeg w Tiranie |
Otóż był księciem. Koniec XIV i początek XV wieku to
pochód Turków Osmańskich w głąb Półwyspu Bałkańskiego. Co
prawda Konstantynopol jeszcze się broni, ale pozostałe bałkańskie
terytoria wpadają w ręce nowych najeźdźców. W 1389 roku w
bitwie na Kosowym Polu rozbita zostaje potężna wówczas Serbia,
wkrótce Turcy zajmują pozostałości Drugiego Carstwa Bułgarskiego.
Niewielkie albańskie księstwa także popadają w zależność –
ich władcy oddać muszą na osmański dwór w Edirne jako gwarantów
posłuszeństwa swoich następców. Jednym z takich zakładników
jest także młody Gjergj Kastrioti.
Edirne |
Pochód Turków wzmaga
niepokój zwłaszcza w jednym państwie – i nie chodzi o Węgry,
które na Dunaju już graniczą z Wysoką Portą. To Najjaśniejsza
Republika Świętego Marka – czyli Wenecja. Wenecjanie pojawiają
się na blogu głównie jako szwarccharaktery – ale jakoś nie
darzę tych przebiegłych makiawelicznych kupców sympatią. Za nic
mają honor – interesuje ich tylko zysk i własna chwała. Trzeba
im przyznać, iż są przy tym diablo skuteczni. A to złupią
Konstantynopol, a to podjudzą młodego węgierskiego i polskiego
władcę do złamania traktatu pokojowego. A to w weneckiej twierdzy
Alessio na albańskim wybrzeżu podjudzą miejscowych książąt do
wypowiedzenia posłuszeństwa sułtanowi (ma to być skorelowane z
krucjatą Władysława Warneńczyka).
Twierdza w Lezhy |
Właśnie z inicjatywy
włoskiej republiki powstaje więc Liga z Lezhy (jak dziś zwie się
Alessio). Co prawda pod Warną wojska krzyżowców zostają pokonane
(Albańczycy walczą raczej po stronie Murada II), ale mleko się
wylało – książęta zrzucają tureckie jarzmo. Tylko czekać, aż
pojawi się potężna sułtańska armia i spuści im srogi łomot.
Zwłaszcza, iż ma sułtan wspaniałego wodza, który dopiero co
pomógł tłumić powstanie w Anatolii. To albański książę Jerzy
Kastrioti, za swe zasługi tytułowany jest begiem, a za taktyczny
geniusz i odwagę dostaje miano na cześć Aleksandra Wielkiego –
Iskander. Iskander Beg. Skanderbeg. W Jerzym odzywa się albańska
krew, wraca do swojej rodzinnej Krui i staje na czele
Ligi.
Zamek w Krui |
Skanderbeg zakłada charakterystyczną koźlą czapkę i
przez kilkanaście lat – do śmierci na malarię – łupie Osmanów
korzystając ze wszystkich dostępnych środków, a twierdza w Krui
przetrzymuje kilka potężnych oblężeń. Do tego Kastriota, jako
katolik i znany już bojownik zostaje proszony o gościnne występy
ze swoimi wojskami – na przykład do Włoch. Jego imię jest głośne
– choć uczciwie trzeba przyznać, iż chyba najwięcej informacji
o Skanderbegu współcześni Albańczycy czerpią z polskich
średniowiecznych kronik – ale kiedy umiera jego sukcesor Leke
Dukagjini nie jest w stanie wytrzymać tureckiego naporu – i Albania
(choć jeszcze przez kilkaset lat nie będzie się tak nazywać)
staje się osmańską prowincją – a sami Albańczycy w dużej
mierze przyjmują islam (zasługa w tym takich osób jak przodkowie
Envera Hodży – wszak to nazwisko to tytuł nadawany przez sułtana
zasłużonym dla rozwoju Wiary Proroka). Pamięć o Skanderbegu
sprawia jednak, iż katolicyzm przetrwa tu aż do dnia dzisiejszego
(centralnym miastem dzisiejszych albańskich katolików jest Szkodra)
– spokojnie więc można postawić go w jednym szeregu z z takimi
XV-wiecznymi obrońcami chrześcijaństwa jak Władysław Warneńczyk,
Jan Hunyadi czy Wlad Tepes.
Mauzoleum Władysława Warneńczyka w Warnie |
Z kronikarskiego obowiązku dodajmy,
że dzisiejsi Albańczycy wyznają także prawosławie, a sam Leke
Dukagjini – mimo, iż został pokonany, skodyfikował albańskie prawo
zwyczajowe – i ów Kanun był w użyciu (a niektórzy twierdzą, że
w górskich wioskach dalej jest) aż do XX wieku. Również albańska
waluta nazwana jest na jego cześć. Ale o tym każdy może przekonać
się osobiście – w Albanii.
Albańska plaża |
I – prawie zapomniałem – po
śmierci Skanderbega pochowano u stóp twierdzy w Lezhy. Kiedy jednak
Turcy zdobyli miasto rozebrali ciało Kastriotiego na kawałki:
traktowali kości przeciwnika jako potężny magiczny talizman, i
każdy żołdak chciał mieć taką ochronę. Czego, oczywiście,
islam zabrania.
Turecka starówka w Krui - u stóp zamku Skanderbega |