I choć od jej śmierci minęły prawie dwa lata, siostra Joanny ani myśli o tym, żeby dzielić się spadkiem.
- Alina mieszka w mieszkaniu mamy, spłacać nas nie chce, wyprowadzić się też nie chce – mówi Joanna. - A ja czekać dłużej nie będę.
Za granicą jej nie wyszło
Jest ich troje rodzeństwa, najstarszy Marek, potem Joanna i najmłodsza Alina.
- Zawsze wszystko uchodziło jej na sucho, bo była oczkiem w głowie mamy – opowiada Joanna. - Więc Alinka życia na serio nie brała, była lekkoduchem.
Kiedy ona i Marek poszli już na swoje, Alina przez cały czas mieszkała z matką. Za mąż nie wyszła, brała dorywcze prace, większość czasu spędzała w podróżach.
- Może miała i fajnie, zero obowiązków, wiele wrażeń i przygód – dodaje Joanna. - Ale życie jest niestety, brutalne.
Alina w końcu wyjechała do Anglii, tam miała robić karierę. Poznała jakiegoś faceta, byli razem w związku. Rodzina myślała, iż najmłodsza z sióstr wreszcie życie sobie ułoży. Ale nic z tego. Po kilku latach na Wyspach, Joanna wróciła do Polski.
- No i gdzie? Wiadomo do mamy – wzdycha Joanna. - Bez grosza przy duszy, za to, jak zwykle beztroska. Nie ma stałej pracy, bierze dorywcze zajęcia.
I chyba ta beztroska siostry Joannę denerwuje najbardziej. No, iż mieszkała z mamą, to myślała, iż może i dobrze. Bo mama była po siedemdziesiątce, czas gwałtownie leci.
- Sądziłam, iż Alina przynajmniej zajmie się mamą na starość, bo mama była samotna od rozwodu z ojcem – mówi Joanna. - Ale mama nie dożyła sędziwej starości.
Sprawna, żywotna, funkcjonowała świetnie. Chodziła na długie spacery, miała życie towarzyskie.
- Nikt się tego nie spodziewał – mówi Joanna. - Mama zmarła nagle w nocy, wylew, albo zawał. To był szok dla nas wszystkich.
Nie mam się gdzie podziać
Jakoś ochłonęli po śmierci mamy i zaczęli załatwiać sprawy spadkowe. U notariusza zrobili zgodnie poświadczenie dziedziczenia. Majątek po mamie to duże mieszkanie w centrum miasta. Joanna wie, iż jest warte ponad 800 tys. zł. Bo punkt jest świetny i mieszkania tam w cenie. Jej jest jednak trzecia, pozostałe po jednej trzeciej należą do Marka i Aliny.
- I wszystko jest jasne, tylko z mieszkania korzysta Alina, a my z bratem nic z tego nie mamy – dodaje Joanna. - Siostra może żyć dłużej ode mnie i nie mam zamiaru rezygnować ze spadku.
Rozmowy z Aliną niczego nie dały. Mieszkania nie chce opuścić, nie godzi się na sprzedaż. Mówi, iż nie ma się gdzie podziać, a za swój udział choćby nie kupi kawalerki.
- Tylko co mnie to obchodzi? - pyta retorycznie Joanna. - Trzeba było wcześniej o tym myśleć. Gdyby jeszcze latami opiekowała się chorą mamą, pewnie bym odpuściła. A tak, nie ma mowy. Ja chcę z tych pieniędzy skorzystać.
Marek jest bardziej powściągliwy, ale Joanna wie, iż i on pieniędzmi by nie pogardził. Tyle tylko, iż brat nie weźmie spraw w swoje ręce.
- Bo nie chce się Alinie narażać. Ale ja nie odpuszczę – podkreśla Joanna.
Trzeba będzie iść do sądu
Joanna wie, iż lekko nie będzie. Na ugodę z siostrą nie liczy, bo ta kategorycznie odmawia opuszczenia mieszkania. Na spłatę rodzeństwa też nie ma pieniędzy.
- Ale problemu nie widzi, korzysta z naszej wspólnej własności i jeszcze uważa się za moją ofiarę – kipi ze złości Joanna. - Mówi, iż serca nie mam, iż ją prześladuję. A moim zdaniem, to co ona wyprawia, to szczyt egoizmu.
Joannę czeka więc batalia sądowa. Była już u prawniczki i chce złożyć pozew o dział spadku. Sąd zdecyduje, jak siostra ma ich z bratem spłacić, jeżeli chce w mieszkaniu zostać.
- jeżeli nas nie spłaci w terminie, może być komornicza egzekucja, ale wtedy mieszkanie sprzeda się za gorsze – mówi Joanna. - A ona i tak wyląduje na bruku. Najlepiej więc będzie, jak mieszkanie sprzedamy wspólnie na wolnym rynku i podzielimy pieniądze. Siostra będzie miała na wynajem. Może ta sprawa w sądzie ją wreszcie otrzeźwi.