Po czterech godzinach jazdy na zaproszenie przybywamy do „Apartamentów Miłości” w Gdańsku, które należą również do tego samego właściciela co nowy klub muzyczno-swingerski SENSUAL PLACES w Sopocie. Wybraliśmy pokój Lollipop – jest kolorowo i całkiem przyjemnie. Chwila relaksu i szykujemy się na wieczorną zabawę! Plan jednak wyglądał nieco inaczej, niż nasze oczekiwania.
APARTAMENTY MIŁOŚCI
Obiekt położony jest w sercu Gdańska, bardzo blisko Starówki. Od klubu oddalony o 14 km. Pokoje są przestronne, każdy ma inny klimat: Pałacowy, Lolipop, Srebrny, Filmowo-Zdjęciowy, UV, BDSM, Podróżnik oraz Kamieni Mocy (który jest w przygotowaniu). Apartament, w którym byliśmy prezentuje się ciekawie. Niestety łazienki są wspólne, więc jeżeli komuś koniecznie zależy na własnej, tutaj tego nie znajdzie. Nam to nie przeszkadzało aż tak bardzo. Większym minusem był brak TV. Z założenia telewizja nie jest montowana w tych apartamentach, aby był czas na integracje – z jednej strony fajny pomysł, z drugiej przydałyby się chociażby kanały erotyczne lub pendrive z listą filmów, aby nie było zbyt cicho. Idzie to jednak znieść i można zabrać swojego laptopa, na którym uruchomimy co tylko chcemy. Cena apartamentu dla 2 osób to 400 zł, dla 4 osób to 550 zł. W tej cenie otrzymujemy także 1,5-godzinne wejście do pomieszczenia z jacuzzi.
SENSUAL MUSIC CLUB
Imprezy rozpoczynają się o godz. 21:30. Z wszystkich klubów, które odwiedziliśmy do tej pory jest to zdecydowanie najpóźniejsza pora startu imprezy. Dotarliśmy na miejsce. Około 200 m. od klubu jest bezpłatny parking miejski. Można śmiało parkować. Miejsc było dużo. Po wejściu do klubu zostaliśmy oprowadzeni.
CZĘŚĆ BAROWO-DYSKOTEKOWA
Parkiet nie jest duży, ale trochę osób może tutaj potańczyć. Trudno ocenić dokładnie ile, może z 15-20? Podczas tej nocy jednak nikt nie tańczył co nas ogromnie zdziwiło. Jadąc do klubu muzyczno-swingerskiego nastawieni byliśmy głównie na tańce, na coś nowego, a seks miał być tylko małym dodatkiem (którego zresztą także nie było).
POKOJE ZABAW – SCHODZIMY NA DÓŁ
Znajdziemy tutaj pokój BDSM z krzyżem na ścianie i łóżkiem do zabaw. Obok jest cela, w której także można pobawić się w ostrzejszych klimatach. Dla miłośników Cuckoldu jest pokój rogacza. Ostatnie dwa pokoje to medyczny i UV, który na pewno się wyróżnia. Posiada duże lutro na suficie oraz pełno zawieszonych sprężynek. Pokoje są ogólnie małe, nie mają wielkiego łoża i co najwyżej można pobawić się tutaj dla komfortu w 4 osoby. Obok jest także jacuzzi (chodź bardziej przypominało po prostu wannę z hydromasażem), ale było niestety nieczynne to nie mogliśmy go przetestować. Playroom znajduje się na górze obiektu.
CZĘŚĆ GÓRNA
Idąc na „pięterko” trafimy do pomieszczenia z cateringiem. Podczas zamkniętych imprez swingerskich zawsze znajdują się w nim jakieś przekąski. W głównej części mamy duży playroom. Tutaj można bawić się na łóżku choćby w 10-15 osób. Nad łóżkiem zamontowane są efekty świetlne, które zmieniają się automatycznie wraz z natężeniem dźwięków. Gdy jest ostro, efektów jest również więcej. Węże świetlne pokryte są wełną, tworząc efekt chmur. W chwili obecnej nie jest to chyba ukończone w 100%. Widać wszędzie kabelki i wełna mogłaby być czymś zabezpieczona, np. podwieszonymi panelami szklanymi. Pomysł fajny, ale wymaga jeszcze doszlifowania.
TRYB COMBO KLUBU
Imprezy w Sensual Places realizowane są w dwóch formach. Raz w miesiącu ma być typowo impreza swingerska, pozostałe tygodnie to formuła COMBO. Co to oznacza? Że do klubu może wejść każdy z ulicy. Płaci 20 zł i wchodzi pobawić się jak na dyskotece. jeżeli będzie chciał, może dokupić wejście do stref i się pobawić w klimacie swingu, lub pozostać jedynie w części głównej. W klubie wówczas jest zakaz chodzenia bez ubrania w części dyskotekowo-barowej. Ta formuła dopuszcza również przebywanie w klubie osób, które o swingu nie mają żadnego pojęcia i przyszli jedynie na dyskotekę.
AKTYWNOŚĆ W KLUBIE
No i tutaj zostaliśmy zaskoczeni zupełnie. W klubie znajdowało się jakieś 20-25 osób. Byliśmy już na takich imprezach w innych klubach i świetnie się bawiliśmy. Zasiadamy, pijemy drinka. Poznaliśmy choćby jednego singla, który był miły. Miała się odbyć również zabawa integrująca uczestników tego spotkania. Czekamy… czekamy… Niby było troszkę chętnych, ale ludzie się wykruszyli.
Wejście do klubu jest na zasadzie bileciku tak jak na dyskotekę (20 zł od osoby), natomiast strefy zabaw są dodatkowo płatne. Sporo gości jak zauważyliśmy nie miało choćby wykupionych stref, które oczywiście można dokupić w trakcie imprezy również. Niestety większość osób po 2,5h wizycie w klubie zaczęło opuszczać to miejsce. Udaliśmy się raz jeszcze na dół do strefy zabaw zobaczyć czy coś się dzieje, czy można się z kimś pobawić? Ku naszemu zaskoczeniu nie było nikogo. Z racji, iż byliśmy sami, powróciliśmy na górę i poinformowaliśmy, iż również będziemy się zbierać, ponieważ tym razem nie widzieliśmy sensu dalszego przebywania. Raczej na zabawę nie mieliśmy już co liczyć, szczególnie, iż po naszym powrocie na górę w klubie pozostało parę osób.
PODSUMOWANIE
Zawsze jadąc do jakiegokolwiek klubu mamy bardzo pozytywne nastawienie. Tak jak wspominamy także na transmisjach – doszukujemy się tych pozytywów a nie negatywów. jeżeli będziemy jechali ze złym nastawieniem to nie pobawimy się fajnie nigdy. Pomimo naszego pozytywnego nastawienia tym razem „coś nie pykło.” Po raz pierwszy zdarzyło nam się wyjść z klubu około godz. 1:00, gdy już naprawdę byliśmy przekonani, iż wolimy tą noc dokończyć w apartamencie.
Klub o powierzchni 300m2 ma potencjał. Wymaga jeszcze trochę poprawek. Nam osobiście brakuje także strefy SPA. Zwykle w klubach idziemy najpierw do sauny, później jacuzzi, a następnie w samych ręcznikach albo nago idziemy się bawić. Tutaj tego klimatu także nam zabrakło. Ogółem zabrakło zabawy, pobudzenia zmysłów, nagości. Zabrakło po prostu ludzi i dobrej zabawy.
Czy odwiedzimy to miejsce ponownie? Zobaczymy. Nie nastąpi to na pewno w najbliższych miesiącach. Gdyby jednak stworzyć jakąś małą strefę SPA, zrobić rurkę do tańczenia w pomieszczeniu dyskotekowym i tchnąć mocniej swingerski klimat w ten klub, to jesteśmy skłonni przybyć na imprezę, na którą zapisze się przynajmniej 40-50 osób i zobaczyć jak wówczas będzie wyglądać zabawa. Na chwilę obecną z wielkim niedosytem i zawiedzeniem opuszczamy to miejsce.
Tekst: Kyro
Foto: sensual-places.com