Sekret udanego związku. Drobna zmiana odmieni twoją relację. „Nie muszę już udowadniać, jakim jestem wspaniałym facetem”

news.5v.pl 3 godzin temu

Siedziałam w kawiarni z przyjacielem. Przed nami starsza para, która od dłuższego czasu w milczeniu wpatrywała się w morze. My rozmawialiśmy o rozwodzie mojego przyjaciela, a on powiedział: „przynajmniej nie musieliśmy skończyć jak ta para, która nie ma sobie nic więcej do powiedzenia”.

Przyjrzałam się bliżej tej dwójce. Żadne z nich nie korzystało z telefonu komórkowego, po prostu byli razem w ciszy. — Może to jest jeden z powodów, dla których zerwaliście — powiedziałam. — Ponieważ nie mogliście po prostu siedzieć obok siebie w ciszy i spokoju.

Przyjaciel spojrzał na mnie ze zdziwieniem, a potem milczeliśmy przez chwilę, aż para przed nami zaczęła cicho mówić. — Nie ma nic złego w tym, iż nie zawsze się mówi i iż czasami można zachować milczenie, a mimo to być blisko — powiedział po chwili mój kolega.

— Nigdy wcześniej nie myślałem o tym w ten sposób — dodał.

„Zawsze myślałem, iż w związku musi się dużo dziać”

Istnieją cechy relacji, które nie są oczywiste. Dlatego są bardzo niedoceniane. Możliwość wspólnego milczenia jest z pewnością jedną z nich. W końcu nie można ciągle rozmawiać, a słowa i dotyk nie są jedynym sposobem na zbliżenie.

Mój przyjaciel zamyślił się i po jeszcze dłuższej ciszy powiedział: „zawsze myślałem, iż w związku musi się dużo dziać, w przeciwnym razie atrakcyjność zniknie. Zawsze znałem tylko dramaty, zawsze zakochiwałem się w kobietach, które były trudne i o których myślałem, iż muszę je zdobyć. Kiedy poznałem moją obecną dziewczynę, było zupełnie inaczej. O wiele spokojniej, byłem bardziej zrelaksowany. Nie musiałem robić żadnych szalonych rzeczy, by ją zdobyć. Dlatego na początku nie rozumiałem, dlaczego tak bardzo lubiłem z nią być, mimo iż było to takie łatwe i naturalne, a ja nie dostawałem palpitacji serca. Tak naprawdę rozumiemy się bez słów. Potrafimy ze sobą milczeć, choćby jeżeli musiałem się do tego przyzwyczaić”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Nie muszę jej też udowadniać, jakim jestem wspaniałym facetem — kontynuował. — Nie żeby inne kobiety mnie o to prosiły. Ale zawsze myślałem, iż tego ode mnie oczekują. To mnie wyczerpywało i prawdopodobnie wyczerpywało je co najmniej tak samo. choćby w łóżku jestem zrelaksowany i to sprawia, iż jestem lepszym kochankiem, ponieważ nie jestem pod presją, mogę po prostu się tym cieszyć.

Bezpieczeństwo i spokój

Bliskość i więź, a tym samym szczęśliwszy związek, niekoniecznie można znaleźć tam, gdzie się ich spodziewamy: w wielkich romantycznych gestach. Mój obecny partner pojechał kiedyś z Hamburga do Monachium, by zrobić niespodziankę swojej ukochanej. Siedział na klatce schodowej przez trzy godziny, ponieważ nie było jej w domu, zostawił kartkę z kwiatami i butelkę szampana i pojechał z powrotem. Wysiłek, który postrzegał jako wyraz swojej miłości, ona uznała za niezwykle dziwny.

Więź również niekoniecznie i wyłącznie znajduje się w fizycznej bliskości, w namiętnym seksie, ale w spokojnym, wewnętrznym bezpieczeństwie i spokoju. To poczucie bycia kochanym i docenianym bez konieczności robienia czegokolwiek w zamian. Poczucie bycia akceptowanym takim, jakim się jest, ze wszystkimi swoimi dziwactwami i małymi niedoskonałościami. Relaks wynikający z braku konieczności udawania i odczuwania presji oczekiwań. Możliwość pokazania siebie w sposób bezbronny, pozwolenie na popełnianie błędów, możliwość przyznania się do nich i bycia wobec nich hojnym. To są prawdziwie romantyczne gesty, o których rzadko się mówi.

W świecie, w którym relacje są mierzone romantyzmem i atrakcyjnością fizyczną, centralny aspekt miłości często pozostaje niezauważony: nieseksualna i nieromantyczna intymność. Jednak to właśnie ta forma bliskości decyduje o tym, czy związek jest głęboki, trwały i satysfakcjonujący, czy też z czasem staje się wyobcowany — wtedy, gdy atrakcyjność zanika, a romantyczne gesty się kończą.

fokke baarssen / Shutterstock

Udany związek to o wiele więcej niż romantyczne gesty

Intymność to znacznie więcej niż fizyczna bliskość czy deklaracje miłości. To uczucie, iż można się komuś pokazać naprawdę — i bycie widzianym i rozumianym w ten sam sposób.

Jak opanować sztukę ciszy

Jak rozwija się ten rodzaj bliskości i jak go pielęgnować? Nie tylko wytrzymując razem ciszę, ale ciesząc się nią. Śmiejcie się razem, zamiast się nad sobą użalać. Humor jest najlepszą formą więzi i rozjaśnia wszystko, co trudne. Stwórz małe rytuały połączenia, zadbaj o dotyk w przejściu, filiżankę herbaty o poranku lub codzienny wieczorny spacer. Znajdź mały wspólny rytuał, który oboje lubicie i poświęcajcie sobie nawzajem czas.

Aby osiągnąć to głębokie połączenie, nie wystarczy po prostu usiąść obok siebie w ciszy i wypić herbatę każdego ranka. To decyzja o pogłębieniu tego zaufania. Wymaga to odwagi — odwagi, by być całkowicie otwartym, szczerym i wrażliwym. Mówienia prawdy, jasnego formułowania swoich potrzeb, bez żądania lub oczekiwania, iż druga osoba musi je spełnić, ale ze świadomością, iż ty sam musisz zapewnić ich spełnienie.

Przede wszystkim nie należy uzależniać własnego szczęścia od innych. Należy rozwijać postawę osobistej odpowiedzialności. Mieć odwagę do szczerego dzielenia się swoimi obawami i niepewnością bez formułowania ich jako wyrzutów. Stworzyć kulturę, w której ludzie mogą mówić szczerze — i są słuchani otwarcie i bez osądzania.

Musimy utrzymywać szczere zainteresowanie sobą nawzajem, nie dokonywać osądów, ale z ciekawością angażować się w perspektywę drugiej osoby, zwłaszcza jeżeli chodzi o rzeczy, których nie rozumiemy lub które zrobilibyśmy inaczej.

Musisz też upewnić się, iż nie ma między wami nic niewypowiedzianego. W końcu to właśnie sprawia, iż cisza jest tak nieznośna.

Idź do oryginalnego materiału